Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
Ataki powietrzne
1. Przy poprzednim, dużym ataku rakietowym Rosjan, jakieś dwa tygodnie temu, zastanawiałem się czy to była jednorazowa pokazówka - czy też jednak zbudowali jakieś zapasy i powtórzą w czasie tygodnia czy dwóch, jak to miało miejsce w odległej przeszłości (jeśli ktoś nie śledził to Rosjanom „zrobiło” się takie trzy miesiące, gdzie nie robili zmasowanych ataków rakietowych).
No i 28 listopada powtórzyli, na skalę mniejszą, niż ostatnim razem, bo tylko około 91 rakiet: znowu większość z nich to Ch-101 i Kalibry (57 i 28 sztuk), łącznie strącono ich 76. Dron poleciało sporo, ale nie rekordowo dużo, jakieś 97: z tego warto odnotować, że bardzo mało zgłoszono jako „zestrzelone”, bo tylko 35 a bardzo dużo (62) sklasyfikowano jako „zagubione/ogłupione”.
Ogólnie atak był silny, dobrze przeprowadzony - obrona przeciwlotnicza raportowała potem, ze rakiety i drony zaczynają być wyposażane w rozmaite środki ochrony (np. flary, które widzieliśmy już w rakietach Ch-101) a ataki organizowane są tak, żeby pogoda maksymalnie utrudniała działanie obrońców, którzy zwłaszcza wobec dron polegają na metodach podobnych nieco do IIWŚ - reflektory, karabiny maszynowe i tego typu sprawy. Na drony wystarcza.
W każdym razie zgłoszono kilkanaście trafień w infrastrukturę krytyczną, były wyłączenia prądu, są uszkodzenia sieci - nawet elektrownie jądrowe musiały zmniejszyć produkcję, bo nie było komu prądu odebrać. Ta zima będzie ciężka.
2. Ogólnie byłbym pod wrażeniem tego, że jednak jakiś zapas rakiet Rosjanie stworzyli (i teraz znowu czekamy do dwóch tygodni, żeby zobaczyć czy dadzą radę po raz kolejny czy może kolejne ataki rakietowe będą według zwyczaju: coraz mniejsze i coraz mniejsze)… gdyby paszczy nie otworzył Putin. Udowadniając tym samym, że mowa jest srebrem a milczenie złotem. Oznajmił on bowiem, że ten atak to był - wiecie-rozumiecie-bójcie-się - ODWETEM za przekroczenie czerwonych linii w ostatnich dniach, czyli za te rakiety co poleciały, jak już Rosjanie zaatakowali Dniepr IRBM/ICBM bez głowicy jądrowej.
Dodał też, że takich „Orieszników”, jak poleciał nad Dniepr to oni mają dużo i mogą narobić szkody i zniszczyć ośrodki decyzyjne Kijowa! Przynajmniej przekazały to media w piątym tłumaczeniu. Dla mnie ciekawe są dokładne słowa Putina [ros]:
„W przypadku masowego użycia rakiet »Oriesznik« do jednego uderzenia to jego moc może być porównywalna z użyciem broni jądrowej!”
Więc teraz to podsumujmy. Zachód przekroczył wszelkie „czerwone linie” Putina, zuchwale atakując terytorium Rosji już po wystrzeleniu pierwszego „Oriesznika” i deklarując zgody, dostawy i poparcie dla dalszych ataków. Czyli po prostu kolektywnie powiedział: „sprawdzam”.
I jaki był efekt? Przeprowadzono - i to wedle słów Putina - zdecydowaną odpowiedź, właśnie na te zdarzenia, która:
a) składała się z 3/4 tej liczby rakiet, jakie Rosjanie użyli dwa tygodnie temu,
b) składała się z 1/2 dron, jakie użyli poprzedniego dnia,
c) nie miała żadnych, niezwykłych elementów - była „typowym” atakiem na Ukrainę,
d) Putin zadeklarował, że jak to nie pomoże to wyśle więcej „Orieszników” BEZ GŁOWIC JĄDROWYCH, bo dokładnie to znaczy stwierdzenie, że „łączny efekt wielu uderzeń będzie równoznaczny z uderzeniem jądrowym” - Rosjanie poprzednio załadowali makiety głowic, które po prostu uderzyły z dużą siłą kinetyczną,
e) zapowiedział „zaatakowanie ośrodków władzy” po raz sto fanfaściedziesiąty - to jest takie samo zaklęcie, jak „wycelowanie rakiet w bazę w Redzikowie”, co u nas dzieje się od niemal dwóch dekad
No więc dla niego lepiej by było, gdyby nadal siedział i robił groźne miny - dziennikarze i politycy „zachodu” straszyli by nas i siebie nawzajem znacznie skuteczniej, niż zrobił to Putin. Bo to był kapiszon.
Skoro zaś Putin sobie nie radzi a ja mam miękkie serduszko to go troszkę wspomogę: posłuchajcie sobie może tej wizji atomowej zagłady w stylu falloutowo-bigbitowym:
Teraz się boicie?
Coo? Kto tam powiedział: „ni Putina”? Przyznać się natychmiast!
Bo powiem, że coś wyceluję w tamtoś!
3. Ukraińskie drony też latają: spadnięcia „kawałków dron” raportowane są trafienia m.in. w składy paliw, w tym jeden już raz „doświadczony” spadaniem szczątków jakoś tak w lecie. Bowiem Rosjanie - o czym piszę zbyt rzadko - mają najlepsza obronę przeciwlotniczą, która zawsze strąca 100% środków ataku, a wszelkie pożary i wybuchy to „efekt spadających odłamków”.
Skoro już wiemy, jak niszczące potrafią być odłamki ukraińskiej broni, to wyobrażacie sobie co by było, gdyby kiedyś taka rakieta albo drona w coś trafiła? Na przykład tak jak dwa dni temu w okolicach Sewastopola? Przecież to byłby lej niczym z Fallouta (no nie odczepię się od skojarzeń) - kawałek Krymu by się oderwał i napłynęłoby morze…
Infrastruktura krytyczna
4. Różowo nie jest, co tu mówić - dwanaście trafień w jednym ataku, dwanaście w drugim - w międzyczasie coś jeszcze doleciało: nawet jeśli nie każde uderzenie było niszczące, to jednak to bolesne ciosy i Ukraina ma problemy z energią i ogrzewaniem. Ale w tym roku wiedzą już, czego się spodziewać i po prostu to przetrzymają.
5. Litwa, Łotwa i Estonia planują w lutym 2025 odłączyć się od rosyjskiej sieci energetycznej i podłączyć do europejskiej. Miało to nastąpić pod koniec 2025, ale zdecydowano się na przeprowadzenie tej operacji gdy tylko wygaśnie porozumienie w sprawie jednolitego systemu energetycznego Białorusi, Rosji, Estonii, Łotwy i Litwy.
W chwili obecnej Litwa jest połączona z Polską specjalnym połączeniem, które umożliwia przesyłanie mocy pomiędzy niezsynchronizowanymi systemami (w tym przypadku między siecią rosyjską a europejską).
Front
6. Warto odnotować, że po obu stronach doszło na dniach do roszad w dowództwie. W Rosji stanowisko pierwszego zastępcy Dowódcy Wojsk Lądowych otrzymał generał Rustam Muradow. Podpułkownik Korowaj, który stara się przybliżać sylwetki rosyjskich oficerów, określa go mianem „wybitnie niekompetentnego” - i nie są to czcze słowa, bo ta persona stała za „paradnymi” atakami z Zaporoża, w których Rosjanie ponieśli oszałamiające straty.
Z kolei zdymisjonowano dowódcę Zgrupowania „Południe”: generała Anaszkina (za opisywane wcześniej oszustwa dotyczące nieistniejących postępów na froncie) - i zastąpiono go dowódcą zgrupowania „Wschód”, generałem Aleksandrem Sanczikiem. Z kolei „Wschód” obejmie generał Iwanajew. Komentatorzy zgodnie cieszą się z awansu Iwanajewa, który wcześniej nie poradził sobie pod Iziumiem.
Problem może być z Sanczikiem - dossier, udostępnione przez ppłk Korowaja mówi, że to dowódca samodzielnie myślący i chętnie dokonujący śmiałych operacji. Wcześnie też miał złożyć raport, sugerujący że atak na Kijów nie powiedzie się i trzeba próbować inaczej.
7. Co to oznacza? Nazwy zgrupowań są dla nas nieco mylące, bo „Południe” znajduje się na północ od zgrupowania „Wschód”, ale w skrócie: obecnie Rosjanie generują nacisk na Zaporożu, może Iwanajew sobie nie poradzi? Z kolei Sanczik ma uporządkować ataki na Toreck, Czasi Jar, Biłohoriwkę - i teraz może tam być trudniej.
Pod adresem [pol] znajduje się krótkie podsumowanie autorstwa ppłk Korowaja oraz coś bardzo cennego - grafika z podziałem odpowiedzialności między zgrupowania oraz z oficerami, którzy nimi dowodzą - zachęcam do lektury.
8. Znacznie lepsze są doniesienia kadrowe z Ukrainy. Po raz pierwszy komentatorzy nie krytykują żadnej z nominacji a nawet je chwalą - choć jednocześnie raportują, że już zaczyna się podgryzanie, dlatego możecie spotkać się z zarzutami pod adresem każdego z w/w. Ale ja bardziej wierzę ludziom, którzy patrzą na armię a nie na „swoich” polityków.
Więc tak: dowódcą Wojsk Lądowych został generał Mychajło Drapaty. O nim wypowiadają się w samych superlatywach, bo to oficer, dzięki któremu Rosjanom nie udało się opanować Mariupola w 2014. Potem tylko potwierdził swoje kompetencje. Zastępcą Syrskiego został dowódca 95. Brygady Ołeh Apostoł.
Dodatkowo Jermak (szef Biura Prezydenta, szara eminencja ukraińskiej polityki i gość, stojący za różnymi, dziwnymi manewrami) otrzymał zastępcę w postaci pułkownika Pawła Palisy, dowódcy 5. i 93. Brygady. Ta ostatnia nominacja jest bardzo ciekawa, bo nie wiem czy Palisa to człowiek Jermaka czy nie, ale prezydent miał skomentować to słowami (za „Rzeczpospolitą”):
„Pułkownik Pawło Palisa, dowódca bojowy i dowódca 93. Brygady Chołodnyj Jar, został mianowany zastępcą szefa Biura. On wyraźnie rozumie, co dzieje się w brygadach, na froncie, a ja potrzebuję właśnie takiej osoby, aby dokładnie wiedzieć, co dzieje się codziennie na froncie”
No więc ja na miejscu Jermaka - tak sformułowane oświadczenie - odebrałbym jako poważny zarzut.
9. Wybaczcie mi to małe wprowadzenie kadrowe, ale uznałem, że lepiej będzie pasować zanim opowiem o tym, co dzieje się na froncie. Już przechodzę do dalszej części - zgodnie z tradycją, zaczniemy od Morza Czarnego i pójdziemy odwrotnie do ruchu wskazówek zegara.
Paweł Krawczyk znalazł informację, że ukraiński wywiad przeprowadził operację humanitarną - przed zimą odłowił i ewakuował z Wyspy Węży 15 kotów, które zostały tam po różnych, ukraińskich jednostkach [pol].
10. Obecnie najgorętszym chyba miejscem jest linia Prijutne - Szachtarskie - Kurachowe - Wiszniewe. Można powiedzieć, że rosyjski atak przesunął się nieco na zachodni odcinek frontu.
Na załączonej mapce macie oznaczone rosyjskie postępy z ostatnich dwóch tygodni. Jak widać - są, tego nie da się ukryć. Jednak upadku Kurachowa („1”) oczekiwałem miesiąc temu - a nadal jest broniony. Tak więc nie jest to domino ani domek z kart - a twarda, kosztowna dla Rosjan młócka. Co ciekawe to nie widzę nigdzie buńczucznych deklaracji o tym, że „Kurachowe będzie trzymane” - to wygląda na twardą, uporczywą obronę ale bez ekstremów w rodzaju „do końca i do okrążenia”.
Ciekawostką jest pkt. „2” gdzie Perpetua wypatrzył ukraiński kontratak, tak wprost w paszczę wroga - i przyznam się, że troszkę mnie tym zaskoczył.
11. Idąc dalej na północny wschód mamy Toreck, gdzie chwilowo panuje chyba równowaga, ale walki toczą się w samej miejscowości.
12. Bardziej na północ, okolice Czasiw Jaru - tutaj Rosjanie powoli wgryzają się w zabudowania za kanałem.
13. Teraz przeskoczymy na kolejną mapę, pokazującą cały odcinek od Kreminny do Kupiańska. Mamy tu trzy rodzaje obszarów: na zachód od Kreminny to obszar, gdzie Rosjan chyba udało się przyhamować. Potem jest ten obszar, gdzie rozpychają się, choć niezbyt dramatycznie - przynajmniej w jednym miejscu ZSU wycofały się ze zbyt eksponowanej pozycji.
Natomiast ciekawostka w Kupiańsku - tam Rosjanie co prawda się wdarli i wszystko miało wyglądać jak po staremu - ale potem poszło ukraińskie kontrnatarcie i chyba strasznie zmasakrowało Rosjan, bo wiele brzydkich słów padło na ich grupach.
14. Na koniec obwód kurski. Mapa sprzed paru dni, na co zapewne zwrócicie uwagę, ale na niej akurat dobrze widać tereny, jakie Rosjanie ostatnio odbili. W tym momencie ZSU kontrolują raczej poniżej połowy tego, co kontrolowali w szczycie powodzenia.
15. Czy Rosjanie płacą za te postępy? I to jak jasna cholera, wybaczcie sformułowanie. Wczoraj sztab ZSU podał, że dzienne straty Rosjan przekroczyły dwa tysiące żołnierzy. Nie jest to jakiś super-duper wielki rekord, bo podobne wartości osiągnęli dwa tygodnie temu - ale tym razem przebili magiczne cyferki.
Oczywiście zaraz ktoś tu wyskoczy z „prawda leży pośrodku”, „ukraińska propaganda” czy tego typu pustosłowiem. Aby oszczędzić bezprzedmiotowych dyskusji powiem tylko, że niezależnie od tego, jaka jest metodologia liczenia strat to jeśli jest stała, to jej dynamika jest dobrym punktem odniesienia. A rosyjskie straty rosną, o czym wiemy głównie… od samych Rosjan. Nie, nie od Budanowa. Od Rosjan, którzy płaczą i złorzeczą na arcykosztowne „mięsne szturmy”. Z oficjalnych posiedzeń rządowych, gdzie nagle dowiadujemy się, że „brakuje nam 400 tysięcy specjalistów do zbrojeniówki” [ros], z doniesień o tym, że zabroniono opuszczać kraj Rosjanom, którzy dostali elektroniczną adnotację o wezwaniu się do rejestracji lub poboru i z informacji, że wygarniać zamierzają wszystkich i działający do tej pory „immunitet dla informatyków” zostaje zniesiony. Od teraz ochronę mają tylko pracownicy struktur siłowych i ludzie ze zbrojeniówki. A także z doniesień o obławach, jakie zaczynają urządzać w Rosji na rekruta.
Więc to nie jest tak, że tylko Ukrainie brakuje ludzi.
16. A jak to wygląda w przypadku Ukrainy? Od pewnego czasu mówi się głośno i wyraźnie o bardzo dużym problemie z brakiem żołnierzy. Przyczyn jest wiele, ze źródłami w fatalnie działającym systemie szkoleń i uzupełnień. Jeśli coś złego miałoby się wydarzyć - to właśnie z tego powodu, ludzie po prostu nie wyrabiają.
W kwietniu Ukraina obniżyła wiek osób podlegających mobilizacji z 27 do 25 lat, ale najczęściej do wojska trafiają osoby 50+, które nie najlepiej radzą sobie ze skrajnym obciążeniem fizycznym. Pojawiają się plotki i przecieki jakoby USA naciskały na obniżenie tego wieku do 18 lat.
Możliwe, że głośne poruszanie tego - realnego i palącego - problemu to też sposób na przygotowanie społeczeństwa na zmiany.
Wiadomości ogólne
17. Ostatnio w mediach pojawiły się rozmaite wykresy i sondaże z których wynika, że zarówno w Ukrainie jak i w Rosji jest więcej zwolenników rozpoczęcia rozmów, niż dalszego prowadzenia wojny. W przypadku Rosji nie zależy to - oczywiście - od ludzi. O czym za chwilę.
18. Jednocześnie prezydent Zełeński wygłosił ostatnio kilka oświadczeń z których wynikać ma, że w przypadku rozmów pokojowych nie będzie nalegać na powrót do granic z 1991 roku a nawet dopuszcza niewstępowanie Ukrainy do NATO w zamian za bliżej nieokreślone „gwarancje bezpieczeństwa”. Warunkiem jest zaprzestanie walk i wycofanie Rosjan do granic z lutego 2022.
W mojej ocenie jest to ustępstwo pozorne, bo członkostwo Ukrainy w NATO może być blokowane długo i skutecznie - podobnie odzyskanie utraconego terytorium to nie jest kwestia na jedną ofensywę.
Sam prezydent Zełeński ma obecnie bardzo niskie poparcie, według The Times jest to tylko 16%.
19. Czy to oznacza, że pokój jest blisko? Nie. Całkowicie zgadzam się ze stanowiskiem Piotra Osęki i sam uważam, że pokój dla Putina jest niemożliwy - chyba, że oznaczałby rozbiór i okupację Ukrainy, co pozwoliłoby jakoś zagospodarować zmobilizowanych i utrzymać kraj na etapie gospodarki wojennej, ale to oznaczałoby tylko przygotowanie do kolejnej wojny napastniczej.
Cytując fragment wypowiedzi [pol]: „I zła wiadomość. Moskwa przekroczyła już punkt powrotu. Jest jak alkoholik w ciągu: nie może przestać. Wojna musi się toczyć, bo demobilizacja oznaczałaby polityczną i społeczną katastrofę. Zduszona sankcjami gospodarka cywilna nie byłaby w stanie wchłonąć ponad miliona mężczyzn zwolnionych z armii i przemysłu zbrojeniowego; Rosję czekałby kryzys na miarę tego z ostatnich lat Związku Radzieckiego. Putin i jego otoczenie zdają sobie sprawę, że reżym nie przetrwa takiej próby. Kreml za wszelką cenę potrzebuje zwycięstw i terytorialnych zdobyczy – jeśli nie w Ukrainie, to gdzie indziej.”
Na powyższy fragment zwrócił moją uwagę jeden z Czytelników - dziękuję!
20. Wszystkim znudziło się chyba zgadywanie, co zrobi Trump, bo na razie, na kluczowe stanowiska, dobrał sobie współpracowników, wśród rad których może dobierać wedle gustu i nastroju - i nadal nie wiadomo, czy czeka nas obserwowanie jak USA kapitulują przed Putinem czy jak wkurzony Trump przymusza Rosję do pokoju.
21. Holandia dostarczyła Ukrainie trzy wyrzutnie systemu „Patriot”. Z kolei Niemcy zapowiedziały, że jedna bateria „Patriotów” zostanie przesunięta do Polski.
22. Chińska jednostka Yi Peng 3 nadal(!) jest zatrzymana i nadzorowana przez - zmieniające się - okręty NATO. Wbrew wcześniejszym spekulacjom raczej nikt nie wszedł na jej pokład, trwają negocjacje z Chinami na temat dalszych jej losów.
23. Afera z amunicją moździerzową w Ukrainie: dostarczone wojsku przez „ukraińskiego producenta” granaty nie działały właściwe (nie wylatywały z luf, nie wybuchały). Powołano komisję, która uznała, że to skutek „spadku temperatury” i „zwiększonej wilgotności”. Rzeczywiście, kto by mógł się spodziewać takiej sytuacji na froncie, w okresie jesieni i zimy, prawda?
Ogólnie opinia jest taka, że mamy do czynienia z korupcją na wielu szczeblach: od wykorzystywania tanich materiałów do nieprawidłowej pracy komisji odbiorczej oraz próbą zatuszowania tego.
24. Rosja oficjalnie poinformowała, że jest gotowa przeprowadzić wymianę jeńców w formacie „630 na 630”. Co ciekawe - trzy tygodnie temu Rosjanie mieli odmówić propozycji znacznie mniejszej wymiany. Nie wiemy, co skłoniło Rosjan do takiej deklaracji.
25. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformowała [pol] o zatrzymaniu obywatela Niemiec, dostarczającego Rosjanom maszyn do produkcji zbrojeniowej. Mężczyzna przyznał się do winy i wnioskuje o dobrowolne poddanie się karze.
26. Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego przyznała Rosji „specjalny status” - chodzi o fatalny poziom bezpieczeństwa. Dzięki temu Rosja utworzyła nowy blok, dołączając do Bhutanu, Liberii i Konga - to jedyne kraje o tak niskiej jakości lotnictwa.
27. Dobra nowina z krajowego poletka - Komisja Europejska jednak NIE wliczy naszych kosztów na wydatki obronne do obliczania deficytu.
28. Pozdrowienia dla niezawodnego Exena, który niczym maszyna dostarcza terenówki na front a który ostatnio przeszedł - z sukcesem - audyt pod kątem prania brudnych pieniędzy [pol]. Po prostu bank musiał w końcu przeprowadzić postępowanie wobec sum, jakie przewijały się przez konto Exena.
Dzięki temu, gdy jakaś onuca zacznie podśmierdywać ze znaczącą miną: „a bo na co te pieniądze to sami wiecie” to możecie po prostu, z czystym sumieniem, sprzedać jej fangę w nos.
29. Jak zapewne już wiecie z mediów, które przerzuciły uwagę z Ukrainy na Syrię, w tym drugim kraju gotuje się potężnie a sytuacja zmienia z godziny na godzinę. Nie będę się zajmować tymi doniesieniami, ale muszę je uwzględnić ponieważ zaangażowane są w nie Rosja i Iran. Ta pierwsza ma duże problemy - jej wojsko się wycofuje z zajmowanych baz, jej lotnictwo nie daje rady wspierać armii (w której prawdopodobnie wybuchł bunt w czasie, gdy Asad błagał Putina o pomoc). Pytanie, czy zaangażowanie Iranu nie ograniczy jego wymiany zbrojeniowej z Rosją - ten kraj ma na głowie Syrię i Izrael…
30. Dodatkowo w Gruzji nowe władze zapowiedziały wstrzymanie negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską i dały polecenie służbom aby brutalnie stłumić protesty. I jeśli coś osłabi rosyjskie wpływy w Gruzji i doprowadzi do czegoś w rodzaju „drugiego Majdanu” to nie będzie to „wroga robota CIA” tylko nagranie, na którym gruzińska prewencja kopie - kilkukrotnie - w twarz leżącego cywila. Bo tak zaczęło się w Ukrainie - od zerwania rozmów i krwawej rozprawy z demonstrantami w noc z 29 na 30 listopada 2013. Tak na marginesie - poparcie Gruzinów dla integracji z UE ma oscylować w granicach 80-90%.
Ten obszar także nie będzie wchodzić do moich relacji - jednak wspominam o tym, aby przypomnieć Wam, że Rosja nie funkcjonuje w próżni i że rozmaite elementy jej sieci wpływu zaczynają się rozpadać.
A nie wspominałem nawet o militarnych porażkach, jakie ponieśli ostatnio w Afryce….
31. Skoro dotarliście aż tutaj to wiecie, czego się spodziewać, prawda? Nie jesteśmy super liczni, nie jesteśmy bogaci - ale w grupie siła. Może dla nikogo z nas nie nagrają filmu na tle wielkiej „Baby-Jagi” - drony-potwory, niczym z dziecięcych opowieści: ale ja cieszę się, gdy dostaję wiadomość o tym, że do chłopaków i dziewczyn dotarły śpiwory, nowe koła do samochodów, leki albo generator. Bo wiem, że komuś pomogliśmy. Choćby troszkę.
Nadal otwarta jest zrzutka dla „naszych” batalionów - kiedyś był to jeden, ale wojenne losy są skomplikowane i trudne, pomagamy też konkretnym ludziom: braciom, wujom, dobrym znajomym, którzy trafiają do najróżniejszych jednostek i na najróżniejsze kierunki. Dlatego powtarzam prośbę o jakiekolwiek - choćby najmniejsze - wpłaty na zbiórkę: [pol]. Każde piwo, którego mi nie postawicie, każdą kawę, na którą nie zbieram - przeznaczcie, bardzo proszę, dla żołnierzy.