Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
Ataki powietrzne
1. W komentarzu pod wczorajszym wpisem wspomniałem, że jeszcze wczoraj w nocy Ukraińcy zaatakowali bazę paliw na terytorium Rosji. Baza położona jest niedaleko miejscowości Orzeł, baza nazywa się „Stalowy Koń”. Składowane jest tam m.in. paliwo na potrzeby rosyjskiej armii. Czarne Niebo News przypomina, że poprzedni atak na bazę miał miejsce w nocy z 15 na 16 listopada, uszkodzono wtedy jeden zbiornik.
Ostatni atak był znacznie skuteczniejszy - wygląda na to, że najpierw zapalił się jeden, a w ciągu dnia, drugi zbiornik. Możliwe, że płoną jeszcze jakieś instalacje - ogień jest potężny i nie gaśnie.
2. W nocy Rosjanie znowu atakowali Ukrainę - tym razem bez rakiet, za to dużo dron: łącznie 132. Z tego, na godzinę 9:00, potwierdzono zestrzelenie 58. Kolejne 72 gdzieś przepadły a dwa kolejne - wróciły do Rosji. To oznaczałoby, że żaden nie osiągnął wartościowego - w ocenie wojskowych - celu.
3. Tak na marginesie, to mam wrażenie, że Ukraińcy starają się ostatnio przeciwdziałać rosyjskiej propagandzie, twierdzącej że skuteczność obrony jest drastycznie zawyżana, i częściej publikują nagrania strąceń rakiet i dron: te pierwsze z ręcznych wyrzutni albo specjalizowanymi systemami ziemia-powietrze, te drugie także z mobilnych stanowisk, wyposażonych w karabiny maszynowe albo przenośne wyrzutnie. Pokazano też, że drony zestrzeliwane są ze śmigłowców.
Co ciekawe i o tym już pisałem - do polowania na drony, zwłaszcza zwiadowcze ale także chyba tez na „Lancety” Ukraińcy używają innych dron. Czemu Rosjanie próbują przeciwdziałać.
Zainteresowani filmami mogą zajrzeć na profil Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy [ukr].
Front
4. Ostatni opis sytuacji na froncie miał miejsce dwa tygodnie temu. Od tego czasu wydarzyło się i bardzo dużo i stosunkowo niewiele. Zaczynamy od miejsca, gdzie dawno nie zaglądaliśmy - czyli pod Chersoń - a potem idziemy przeciwnie do ruchu wskazówek zegara.
Popatrzcie na mapę z serwisu LiveUAmap - na pewno zobaczycie tam dwie ikonki, symbolizujące ataki Rosjan. Te ikony pojawiają się tam od paru tygodni. Od pewnego czasu władze lokalne mówią też wprost, że Rosjanie planują desant przez Dniepr - w tym celu prowadzą rozpoznanie, wypracowują pozycje do natarcia i gromadzą środki przeprawowe.
W którym konkretnie miejscu - nie wiadomo. Spekuluje się, że „na wprost”, obok Mostu Antonowskiego (czy też jego ruin), tak jak ostatnio robili to Ukraińcy. Podaje się też jako punkt wyjścia Kosę Kinburską („1”), start z której oferuje nieco sensowniejsze miejsca lądowania „ciut na uboczu”.
Na marginesie - aż sprawdziłem: „kosa” to jest termin geograficzny, nie kalkuję mechanicznie z ukraińskiego.
5. Zaporoże. Zasadniczo nie dzieje tu się - aż do okolic Wielkiej Nowosiłki - nic szczególnego, ale Ukraińcy boją się też rosyjskiego ataku w tym obszarze. Tak przynajmniej wynika z rozmaitych strachów, związanych z tym, ze w „te okolice” przerzucane mają być rosyjskie oddziały.
6. Kierunek kurachowski (i kawałek na zachód) - tu już patrzymy na mapę. Siłą rzeczy mój opis będzie bardzo ogólny, ale osoby zainteresowane detalami koniecznie powinny śledzić profil użytkownika Thorkill na Twitterze [pol]. Skupia się ona tam praktycznie na tym odcinku, co pozwala mu na bardzo szczegółowe analizy tego, co się dzieje.
Najpierw zerknijcie jednak na zachodnią część mapki - ten niebieski kwadracik pod Nowooczerytowatym to miejsce, gdzie rosyjskie włamanie zostało niedawno zatrzymane i zlikwidowane, mniej więcej na tym obszarze była wyrwa. Konkretnie to miejscowość nazywa się „Nowy Komar”. W ogóle mamy szczęście do nazw dziś: jak nie „Stalowy Koń” to…
Problem w tym, ze dziś rano znalazłem informację, że Rosjanie rozpoczęli dziś bardzo silne uderzenie przy dużym wsparciu wozów pancernych („duże” to znaczy około 25 sztuk) na Makariwkę i na Nowy Komar. Ewidentnie z zamiarem obejścia Wielkiej Nowosiłki od południa i północy. Zobaczymy, jak to się rozwinie.
7. Wracamy do Kurachowego. Najpierw niepokojąca mnie sytuacja w okolicy znacznika „2” i czerwonego kwadratu. W ciągu ostatnich dni Rosjanom udało się przeprowadzić udane natarcie w okolicy znacznika „2”, efektywnie biorąc w okrążenie bliżej nieokreślone jednostki ZSU. Mam nadzieję, że do dzisiaj skutecznie się wycofali, ale z komentarzy wynikało, że trzymano ich tam długo - oby nie za długo.
8. Kurachowe. Według dzisiejszych doniesień Rosjanie zawiesili dzisiaj swoją flagę na budynku miejskiej administracji, co sugeruje, że kontrolują większość miejscowości. Możliwe, że do dzisiaj wycofały się z tej miejscowości ostatnie oddziały osłonowe. Ale dopóki nie zobaczymy Rosjan dalej, dopóty zachowam ostrożność. Bo wiecie - patrząc na to, jak posuwają się Rosjanie, prorokowałem że Kurachowe, po walkach opóźniających, zostanie oddane. Wiecie, kiedy to zapowiedziałem? Jakieś dwa miesiące temu. Tyle warte są „wrażenia” jakie mamy jako fotelowi obserwatorzy.
9. Nie znaczy to wcale, że Ukraińcy prowadzą uporczywą obronę „do ostatniego żołnierza”. Posuwanie się Rosjan jest skutkiem wyjątkowo rozrzutnego i wyniszczającego gospodarowania ludźmi i sprzętem oraz chaosu po stronie Ukrainy, o czym zaraz napiszę.
Słusznie zwrócił - moim zdaniem - uwagę na to pułkownik Korowaj, że Rosjanom ewidentnie brakuje sił do wykorzystania powodzenia. Jeśli nie wiecie, co mam na myśli to już tłumaczę: pamiętacie, jak nagle Rosjanom posypał się front pod Charkowem? Pamiętacie, jak Ukraińcy weszli w obwód kurski jak nóż w masło? Zapewne widzieliście opisy tego, jak rozsypała się armia Asada? To przykłady, gdy jedna ze stron jest słaba a druga ma odpowiednie siły, by wykorzystać miejscowe powodzenie.
Tutaj mamy sytuację, w której Rosjanie gromadzą siły do serii ataków - potem przeprowadzają je za pomocą dużej liczby samobójczych grup szturmowych. Jeśli choć jedna z nich uzyska powodzenie albo znajdzie niebroniony fragment frontu, wtedy kierowane są tam większe siły.
Ponieważ po ukraińskiej stronie panuje chaos i jest bardzo duży brak żołnierzy, dlatego zdarzają się sytuacje, gdy zostaje zdobyty jakiś punkt a na czas nie przychodzi żaden kontratak. Wtedy zostaje podważona ukraińska obrona na całym odcinku i trzeba się reorganizować. W takim momencie Rosjanie powinni wyprowadzić potężne uderzenie, wprowadzić w wyłom rezerwy i złożyć ukraiński front jak domek z kart - ale nie są w stanie, bo muszą dopiero zorganizować i przegrupować siły, których nie mają na miejscu. To pozwala Ukraińcom okrzepnąć na nowych liniach. I tak w kółko.
Żeby nie było - to są opisy i żale cytowane z ROSYJSKICH grup i od rosyjskich autorów. Widzą oni ten problem i bardzo martwi ich to, że - w realnej ocenie - nie uzyskali do tej pory żadnego, zauważalnego przełamania. Powolne przepychanie przeciwnika, nawet jeśli pozwolił zyskać w skali miesiąca tyle terenu, co wcześniej w skali roku (nie sprawdzałem, ale nie zdziwiłbym się) jest tylko pozorem sukcesu. Kosztownym pozorem, bo sił ubywa. I to Rosjan potężnie martwi.
10. O co chodzi z „ukraińskimi błędami”? Przykładem niech będzie sytuacja z początku grudnia, gdy Rosjanie uzyskali nadzwyczajne powodzenie w okolicy miejscowości Szewczenko („4”). Znajdować się tam miała doskonała pozycja obronna - kryte okopy, schrony - wszystko co chcielibyście mieć w ogródku, ale rodzina nie pozwoliła. Pozycja byłaby nie do zdobycia… gdyby była obsadzona. Bo nie była. Nie wiem, kto bardziej się zdziwił - ale przypuszczam, że Rosjanie, bo ukraiński sztab odcinka pewnie przez długi czas nie wiedział, co się tam dzieje.
Teraz atak idzie w kierunku na Piszczane („5”). Dla kalibracji Pokrowsk to „6”.
11. Wszystko to doprowadziło wreszcie do zdjęcia odpowiedzialnego za ten odcinek generała Ołeksandra Łucenkę. Objął on dowództwo grupy „Donieck” w kwietniu 2024, wybrał go osobiście generał Syrski i podobno była to nominacja kontrowersyjna, bo Łucenko nie miał doświadczenia w dowodzeniu na taką skalę. Czas pokazał, że tak było w istocie i Łucenko nie opanował organizacji podległych mu wojsk.
Zastąpić go ma generał Ołeksandr Tarnawski. On wcześniej dowodził grupą „Tawria” ale w lutym 2024 zrobiono z niego kozła ofiarnego za upadek Awdijewki i bez rozgłosu zwolniono ze stanowiska.
12. To nie koniec zmian kadrowych i rozczarowań. Thorkill opisuje bowiem [pol], bazując m.in. na doniesieniach Butusowa sytuację w 155. Brygadzie Zmechanizowanej. To miała być słynna jednostka, wyszkolona we Francji, doskonale wyposażona i ogólnie robiąca za ściankę do autopromocji co ważniejszych polityków.
Ku zaskoczeniu wszystkich nagle zdymisjonowano jej dowódcę, pułkownika Dmitrija Riumszyna, bez podania powodów. Potem brygada została rzucona pod Szewczenko, gdzie kontratak wyszedł jej tak sobie i Rosjanie odrzucili ją pod Piszczane.
Według Butusowa problem jest w niskiej jakości ludzi, skierowanych do brygady (wedle słów Thorkilla „wciśniętych przy sprzeciwie dowódcy i kadry”), który na potęgę dezerterowali, za co poleciał dowódca. Dodatkowo brygada miała nie mieć wyposażenia ani w drony ani w sprzęt antydronowy, co obecnie jest dość prostacką formą popełnienia samobójstwa.
13. Ukraińcy dystrybuują ostatnio zestawienie, z którego wynika, że w ciągu ostatnich 13 miesięcy ofensywy na Pokrowsk, Rosjanie stracili około 1800 wozów bojowych (ZSU: 375), zdobywając w zamian 970km2 terenu. Gdyby przeliczyć to na koszt w ludziach to miałoby to wynosić 154 żołnierzy za jeden kilometr kwadratowy.
„Prawie 1000km2” brzmi gromko, ale w skali Polski to jest mniej więcej tyle, ile ma powiat. Powiatów mamy w Polsce 314. Ukraina jest dwa razy większa od Polski, więc… A zdobywano to przez 13 miesięcy.
14. Toreck. Tutaj bez mapy, bo niewiele jest do pokazywania. Walki o miasto toczą się ze zmiennym powodzeniem. Ostatnio znowu posunęli się do przodu Rosjanie.
15. Czasiw Jar. Ostatnio Rosjanie bardzo cieszyli się z tego, że zaczynają zaczepiać się na zachodnim brzegu kanału - tymczasem w początku grudnia Ukraińcy odbili kopalnię piasku na południe od Czasiw Jaru co wywołało gorzkie komentarze u rosyjskich komentatorów.
16. Teraz ominiemy duży kawał terenu - przelecimy bez komentarza nad odcinkiem na północ od Bachmutu, ominiemy Biłohoriwkę i Kreminną i skupimy się na odcinku kupiańskim. Tutaj mamy postępy Rosjan, zaznaczone czerwonym kwadratem oraz efekty ukraińskich kontrataków.
Pierwszy z nich, w pobliżu Kupiańska („7”) to dobijanie rosyjskiego natarcia. Początkowo całkiem udane i dobrze się zapowiadające, zostało zastopowane i odrzucone. Co wywołało wiele, gorzkich komentarzy po stronie rosyjskiej.
Bardziej na północ, tam gdzie znacznik „8” i miejscowość Dworiczna Rosjanie próbowali desantować się przez rzekę Oskoł. Jeden punkt został zlikwidowany ale drugi, zaznaczony na czerwono, ma się chyba dobrze. Trzeba będzie uważnie się temu obszarowi przypatrywać.
17. Obwód kurski - tutaj jest wiele niewiadomych. Perpetua oznaczył pięć dni temu utratę tego obszaru na dole mapy (czerwony kwadrat), jednak dzisiaj pojawiła się informacja, że Rosjanie razem z Koreańczykami z Północy zaczęli silne ataki, próbując odciąć ukraińskie włamanie od wchodu i od zachodu.
Jeśli chodzi o udział Koreańczyków to krąży masa, niepewnych informacji. Ukraiński wywiad oficjalnie twierdzi, że biorą już udział w walkach, podobno rosyjski jeniec zeznał, że „są zmotywowani, dobrze wyszkoleni - ale nie są psychicznie przygotowani na drony ani na straty”. Widziałem sprzeczne doniesienia, że jedną z miejscowości mieli wziąć Koreańczycy - inne, że wzięli Rosjanie we współpracy z Korańczykami, tu trudno powiedzieć.
Po sieci krąży film, który ma przedstawiać natarcie lub przemieszczanie się Koreańczyków przez zaśnieżone pole, dodają mu najróżniejsze legendy - ale realnie ma na żadnej geolokacji ani późniejszych wydarzeń - ot jakieś ludziki na biały tle. Tu więc proponuję zachować ostrożność, bo nie wiadomo, jak to naprawdę wygląda.
Koreańczycy mieli też ostrzelać - przez pomyłkę - kolumnę kadyrowców, zabijając ośmiu z nich, ale na to też nie mamy dowodów.
18. Więc jak to wygląda? „Wszystko stracone, czyż nie?”. No nie wiem. Ukraina ma swoje problemy a Rosja ma swoje problemy. Perpetua zamieścił tłumaczenie na angielski długiej wypowiedzi [ang] z zamkniętej, rosyjskiej grupy telegramowej i jej ton jest bardzo daleki od optymizmu. A niby tyle zajmują, co?
Finalnie Andrew podsumował nasze strachy i obawy następującymi słowami:
Rosyjski rząd: „mamy problem z siłą roboczą”
Rosyjska armia: „mamy problem z brakiem żolnerzy”
Rosyjscy żołnierze: „mamy problem, jest nas za mało”
Twitter: ROSJA MA NIESKOŃCZONE REZERWY!