Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
Dzisiaj Wigilia Bożego Narodzenia. Dzień szczególny - bo bardzo ważny, niezależnie od naszego stosunku do religii. W Polsce to „najbardziej rodzinny dzień w roku”. Dla dzieci - czas magiczny, czas prezentów i kolorów. Dla młodzieży i młodych dorosłych - często uciążliwa ramotka, gdy cała ta rodzina zbiera się, aby zadawać niedyskretne pytania, wtrącać się w życie osobiste i naprzykrzać się dobrymi radami i biesiadnymi żartami dalekich wujków. Dla dorosłych to moment celebracji, troski o innych, wyrwania się z codziennego kieratu, spotkań z krewnymi. To ten moment, gdy bardziej ich cieszy to, że sprawili radość prezentem, niż że sami znaleźli go pod choinką. To momenty, gdy już dostrzegają, że z ich życia znikają najbliżsi, więc choćby nie za bardzo zgadzali się z nimi, to jednak w ten jeden dzień warto pobyć razem. Bo wiedzą już, rozumieją, widzą, że zbliża się powoli ten czas, gdy przy wigilijnym stole mogą pozostać tylko we dwoje, albo zgoła samotni.
I choć wierzący czekają nadchodzącego Zmartwychwstania, które daje im nadzieję i przypomina o życiu wiecznym, to wszyscy tutaj jesteśmy troszkę samolubni i bardzo nie chcemy pozostawać sami. Jedyne, co daje chyba iskierkę nadziei może być świadomość, że nie zawsze „samotny” oznacza „zapomniany”.
Ukraina, od zeszłego roku, także obchodzi to święto według kalendarza gregoriańskiego. W ten - symboliczny sposób - postanowiono zerwać z tradycjami, postrzeganymi jako narzucone przez Moskwę. I nikogo chyba nie zdziwi, że przy starym kalendarzu pozostał właśnie Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego, postrzegany jako instytucja wierna Kremlowi. W tym roku wiele ukraińskich rodzin nie zdoła zebrać się przy wspólnym stole: jednych los rozrzucił po świecie, inni służą na froncie - jeszcze wielu, tak wielu - oddało życie, sprzeciwiając się próbie narzucenia przez Moskwę wstrętnego im sposobu wegetacji, chroniąc albo msząc swoich najbliższych.
Wiem, że Andrij Sadowy może drażnić wiele osób, ale nie zmienia to faktu, że dwa jego zdjęcia pozostaną najlepszym świadectwem tego, co dzieje się z Ukrainą. To ta sama ulica, w odstępie zaledwie połowy godziny. Na pierwszym z nich pogrzeb, na drugim z nich - dzieci i stawianie diducha [pol]. Wiecie, co sobie pomyślałem? W 2022 poszli walczyć ci, którzy w 2014 byli dziećmi. Teraz dorośli giną, aby te dzieci nie musiały w przyszłości chwytać za broń.
[uwaga organizacyjna: z powodu braku czasu w okresie świąt, nie będę dziś wycinał mapek, przepraszam]
Ataki powietrzne
1. Ze strony rosyjskiej było dość standardowo i jakoś nie doczekaliśmy się realizacji tych wszystkich gróźb z poprzednich tygodni. Nikt nikogo nie odparował, nikt nie zasypał nikogo „Oriesznikami” - tylko Putin gadał, gadał, gadał i gadał godzinami do spędzonych dziennikarzy. Mam taką refleksję, że historia też zna takiego, co dużo gadał o cudownych broniach.
A potem zaśpiewali o nim piosenkę „chciałeś być cwany…”.
2. Uwagę należy zwrócić na dwie rzeczy: po pierwsze 20 grudnia Rosjanie zaatakowali Kijów pięcioma rakietami balistycznymi Iskander-M (choć jest bardzo prawdopodobne, że użyli ich koreańskich odpowiedników, bo Rosja uzależniła się silnie od Korei w tym obszarze) - atak był nieskuteczny, Kijów nadal ma potężną obronę przeciwlotniczą, ale i tak były straty. Zestrzelenie balistycznego Iskandera to sukces sam w sobie (gdy popatrzycie na tabelki to zobaczycie, że prawie nigdy nie zachodzi) ale to nie zmienia faktu, że pozostałości lecą po krzywych balistycznych z dość dużą energią.
3. Druga sprawa to fakt, że od 11 dni nie było poważnego ataku rakietowego ze strony Rosjan. To jeszcze nic nie znaczy, poprzednia przerwa trwała dwa tygodnie, teraz są obawy o atak w czasie świąt albo w Sylwestra.
4. Ukraińcy nie próżnują i nie zaprzestali ataków na cele w Rosji. Rosjanie informowali wczoraj u siebie o ataku na lotnisko Millerowo w obwodzie rostowskim. Oczywiście - wszystkie drony zostały zniszczone, a te potężne eksplozje i pożary to tylko “ich spadające szczątki”.
5. Także w obwodzie rostowskim znajduje się Nowoszachtyński Zakład Przetwórstwa Ropy Naftowej. Znajdował się, znajduje i pewnie jakiś czas tam postoi. Różnica w tym, że zakład obecnie nie pracuje i robi za element krajobrazu. W poprzedni czwartek Ukraina przeprowadziła kombinowany atak dronowo-rakietowy. Drony przeciążyły obronę przeciwlotniczą a rakiety zdemolowały zakład, który utracił przez to zdolność produkcji olejów napędowych i paliwa lotniczego na potrzeby rosyjskiej armii.
Do ataku na zakład użyto podobno pocisków Storm Shadow / SCALP a ukraińscy komentatorzy zwracają uwagę, że zakład - znajdujący się o 12 kilometrów od granicy z Ukrainą - bezpiecznie prosperował pod ochronnym parasolem, roztoczonym przez polityków z zachodu. Ba - nie tylko prosperował, ale też został solidnie przez Rosjan rozbudowany!
Niezależnie od w/w miał wylecieć w powietrze rosyjski skład amunicji. Też w obwodzie rostowskim, eksplozje podobno widać było z samego Rostowa.
6. Ukraińskie drony uderzyły na zakłady metalurgiczne w Taganrogu. Oczywiście - wszystkie zostały zestrzelone, proszę się rozejść i przystąpić do odbudowy, przepraszam: „modernizacji” niektórych budynków.
7. Ukraina, obawiając się niektórych wypowiedzi Trumpa oraz wierząc w to, że Scholz - jak to po raz kolejny podkreślił - „Taurusów nie da a jakbyśmy dali dużo broni to odbije się to na jakości życia emerytów w Niemczech” (serio, on już do tego języka zszedł w kampanii) sama intensywnie pracuje nad najróżniejszymi rozwiązaniami dronowo-rakietowymi. To nie muszą być super wyrafinowane konstrukcje, zdolne do startowania spod wody, z powietrza, nie potrzebują super-techniki i niezawodności: ich ma być dużo i mają latać na jakiś 1000km - tyle wystarczy, aby uprzykrzyć Rosjanom życie i sparaliżować im logistykę.
Front
8. Najpierw Chersoń: kilka dni temu (20 grudnia) Rosjanie rozpoczęli próby desantowania się w okolicy Chersonia. I z komunikatów wynika, że ponawiają je, gdy tylko uznają że warunki są odpowiednie. Dotychczas wszystkie próby zostały zlikwidowane.
Dlaczego Rosjanie to robią? Bo mogą. Teraz widać, że ukraińskie operacje na drugim brzegu, choć krytykowane i wykrwawiające to jednak nie pozwalały Rosjanom na zrobienie tego samego.
Czy to się uda? Rosjanie uważają, że tak. Prawdopodobnie patrzą na to, co dzieje się w okolicach Kupiańska, gdzie rosyjskie przyczółki pod Dworiczną nie tylko nie zostały przez ZSU zlikwidowane, ale nawet udało się Rosjanom stworzyć nowe. Jak mówią o tym niektórzy Ukraińcy - „pod kupiańskiem przeciwnik ma dziesięciokrotną przewagę nad nami” - mogą liczyć na to, że spokojny odcinek Chersonia został ogołocony z sił. Według doniesień ukraińskich mediów Rosjanie mieli skierować do tych ataków około 4 tysięcy ludzi.
Dodatkowym aspektem rosyjskich działań jest zwiększony ostrzał miasta. Nie to, że do tej pory było tam bezpiecznie - to właśnie w Chersoniu Rosjanie chwalili się tym, jak polują dronami na cywili albo ratowników.
9. Zaporoże - Kamiańskie. Możecie nie kojarzyć, bo bardzo rzadko tu zaglądamy. To miejscowość na południe od Zaporoża, tu front stał dość długo. Jakiś czas temu pisałem o nieoczekiwanych ataku Rosjan, którzy znienacka ruszyli wzdłuż grobli na północ i zajęli część terenu. Wyparto ich lub wybito, ale Ukraińcy chyba podłapali ducha tej zabawy bo nagle pojawiło się doniesienie o ataku ZSU na południową część Kamiańskiego i o uzyskaniu postępów terenowych. Na razie nie wiemy, jak rozwija się sytuacja.
10. Zaporoże, okolice Wielkiej Nowosiłki - a konkretnie Makariwka. Rosjanom udało się tam okrążyć Makariwkę i na tle doniesień o tym mamy sprzeczne stanowiska. Media i blogerzy mówią, że tam otoczono ukraińskie oddziały - sztab twierdzi, że „nic takiego nie zaszło”. Realia są takie, że w okrążeniu pozostać mieli pojedynczy żołnierze. Więc niby blogerzy panikują a sztab niby podaje prawdę, choć nie całą - ale na tle tego pojawiły się doniesienia dziwnej treści o „zakusach Syrskiego na serwis Deep State”, o czym potem.
11. Zakład przemysłowy w Kurachowym chyba nadal jest ukraiński, nie widzę też rosyjskich postępów bezpośrednio okrążających miejscowość - ale to nic nie znaczy, bo mapa Perpetuy sugeruje, że Rosjanom po prostu urósł apetyt i mają nadzieję na zamknięcie większego okrążenia. Obecnie rosyjskie kleszcze są jeszcze rozwarte i znajdują się od siebie o 15 kilometrów, to naprawdę dużo, jak na obecne warunki - ale kierunki natarć pokazują, że taki jest prawdopodobny zamysł Rosjan.
12. Pokrowsk. Powolne zbliżanie się Rosjan do południowych krańców miasta.
13. Toreck - bez zmian, silne walki w mieście.
14. Czasiw Jar - zasadniczo bez zmian, silne walki. Dobra wiadomość jest taka, że sami Rosjanie napisali, że ZSU odzyskała tereny przemysłowe, które poprzednio utraciła.
15. Okolice Biłohoriwki - tutaj Perpetua co prawda nadal zaznacza rzekome rosyjskie postępy na żółto (jako strefę sporną) ale ostatnie miejsca aktywności ukraińskich dron i miejsca ataków zlokalizował na „starej” linii rozgraniczenia. Przypomnę - to jest to miejsce, gdzie najpierw polecieli dowódcy za nadmierne łgarstwa a potem Rosjanie zmontowali „bardzo dobrze przygotowany” ale - na szczęście - nieskuteczny atak.
16. Okolice Kreminnej czy raczej Torskiego - jakieś 10km na północ od tego ostatniego znajduje się miejscowość Terny. Na mapie widzę w tej miejscowości most albo groblę przez zbiorniki wodne, które ciągną się aż do Torskiego. Ukraińscy komentatorzy określają tą miejscowość jako „istotną” i toczyć się tam mają intensywne walki.
17. Kupiańsk - a właściwie rosyjskie przyczółki pod Dworiczną. Są i pączkują, to zły znak - możliwe, że te sukcesy zachęciły Rosjan do analogicznych działań w Chersoniu.
18. Charków. Widzę niewielkie postępy ZSU w okolicy miejscowości Lipce (to na północ od Charkowa). Godne odnotowania jest to, że ukraiński atak miał być w pełni „dronowy” - przeprowadzony za pomocą zdalnie kierowanych pojazdów naziemnych, latających i chyba gdzieś widziałem wzmiankę o samodzielnych stanowiskach strzeleckich, choć mogło to dotyczyć innego kierunku. W każdym razie nie były to pojazdy autonomiczne, potrzebowały operatorów - ale trend ciekawy.
Co do autonomiczności - widziałem doniesienia, że Ukraińcy eksperymentują z modułami „AI” do wspomagania dron, taki moduł ułatwia lokalizowanie obiektów i potencjalnie może prowadzić atak w momencie utraty kontroli na skutek zagłuszania. Całość bazuje na amatorskich, powszechnie dostępnych na rynku modułach do małych komputerków w rodzaju RPi czy Arduino.
Zgodnie z doniesieniami Rosjanie mieli ostrzelać sam Charków z artylerii rakietowej, prawdopodobnie użyto wyrzutni „Tornado” - one wykorzystują 300mm rakiety niekierowane o dalekim zasięgu, nawet do 120km.
19. Obwód kurski. Mapa Perpetuy pokazuje, że Rosjanie ścinają niewielkie kawałki zajętego przez Ukraińców terytorium - za to właściwie na każdym kierunku. Intensywne ataki z użyciem koreańskich żołnierzy przyniosły tez sporo dowodów: zdjęcia zabitych, ich książeczki wojskowe i osobiste notatki. I o ile książeczki wojskowe są całkowicie fałszywe i rosyjskie o tyle notatki i dzienniki zdradzają narodowość zabitych.
Krótkie omówienie przykładowej książeczki można znaleźć w wątku na Twitterze [ang]. Skracając: jedynym autentycznym elementem jest podpis. Cała reszta opisuje człowieka, który służy jakoby od 2016 roku, broń do ręki i nieśmiertelnik wydano mu dopiero w 2024 - a sam żołnierz nie pojawił się do tej pory w żadnym zbiorze danych.
Prawdę mówiąc to jest deprymujące, gdy po raz kolejny wyciąga się takie rzeczy i udowadnia światu a potem i tak przychodzi jakiś mędrek-wypierdek i podważa to wszystko, jak w 2014 czy 2015: „ale co wy tu opowiadacie, jakie zaangażowanie Rosji, książka techniczna wozu mogła zostać napisana od ręki przez ukraiński wywiad”. I tak w kółko.
Wiadomości ogólne
20. Według źródeł ukraińskich nawet 60% rosyjskich pocisków artyleryjskich i moździerzowych pochodzi z Korei północnej. W przypadku rakiet balistycznych to ma być 30% (Andriej Kowalenko).
21. Bardzo niepokojące doniesienie - źródła „Guardiana” doniosły, że z ukraińskich jednostek przeciwlotniczych wyciąga się ludzi, żeby łatać front. Podobne manewry dotyczyły wcześniej specjalistów, tworzących oprogramowanie dla armii a nawet - podobno - lekarzy, ich wszystkich kierowano do walki jako szturmowców.
Cieszyliśmy się, gdy tak robili Rosjanie - bo to samobójcza głupota. Tym gorzej teraz.
22. Najpierw pojawiło się oświadczenie prezydenta Zełeńskiego, że absolutnie nie ma co liczyć na obniżenie wieku poboru do 18 lat. Dzisiaj członek 17. Poltawskiej Brygady Gwardii Narodowej Ukrainy, Serhij Łunicz, miał powiedzieć w ukraińskich mediach że projekt obniżający wiek z 25 do 18 czeka już w Radzie Najwyższej - a tuż potem dowództwo brygady wydało dementi, podając że Łunicz nie jest członkiem kadry dowódczej i nie wie, co mówi.
Rosjanie regularnie grzeją ten temat, rozpowszechniając fejki jakoby przez granicę szturmowały tłumy „młodych, ukraińskich byczków”. Ludzie, którzy granicę odwiedzają regularnie, twierdzą że to jakaś bzdura. Ja wierzę właśnie tym, co tam są, a nie anonimom z Internetu - co i wam radzę. Choćby anonim ryngrafem dzwonił i skrzydła husarskie miał przypięte.
23. Sprawa Deep State. Na pewno już słyszeliście, bo i Deep State się - w nieco ogólny sposób - odniosło a przez media społecznościowe przeleciał wpis Marianny Bezuhłej, w którym ostrzega że „Syrski nienawidzi serwisu Deep State, chce go zniszczyć i kazał zorganizować mobilizację całej ekipy i wysłanie go na front”. Brzmi gromko, zwłaszcza po tym, gdy Deep State zamieścił informację o tym, że „najwidoczniej niektórych wojskowych boli prawda” a dowództwo Zgrupowania „Chortyca” zamieściło wpis, w którym krytykuje „bzdury w mediach” i zaleca „korzystanie wyłącznie z oficjalnych źródeł”.
Z tym, że jest jedno „ale” - są tacy, którzy Bezuhłą określają mało oględnym określeniem „minion Jermaka”. Bo i taką rolę ona pełni - wtrąca się, próbuje wpływać na prace sztabów, ujawnia informacje i oczernia wskazanych ludzi. Więc, mimo że doniesienia od Bezuhłej obiecują nam igrzyska to jednak powinniśmy się troszkę powstrzymać z ich kolportowaniem.
Najpełniejszy opis dał chyba Butusow [ukr] i wydaje mi się, że jemu należy wierzyć, zwłaszcza że wpis jest koncyliacyjny i stara się wyjaśnić wszystkie niuanse. Zacytuję tu „managerskie podsumowanie” Butusowa, ale zachęcam do przetłumaczenia sobie całości:
a) Nie ma okrążenia naszych wojsk.
b) Konflikt publiczny był spowodowany nieprawidłowym sformułowaniem w oświadczeniu sztabu kierunku „Chortyca” krytykującym posty niektórych blogerów.
c) Kierownictwo Sił Zbrojnych zaprzecza konfliktowi z DeepState i temu, że próbuje jakoby ograniczać pracę kanału.
d) Spotkanie Służby Wywiadu Chortycji z zespołem DeepState będzie oznaką prawidłowego i cywilizowanego rozwiązania tej sytuacji, przydatnego dla obu stron, ponieważ DeepState często trafniej przewiduje sytuację niż Służba Wywiadu Bezpieczeństwa, dlatego dialog przyniosłoby korzyść naszej wspólnej sprawie ochrony Ojczyzny.
24. W Berdiańsku w powietrze wyleciał szef okupacyjnej administracji (bomba w samochodzie) a w Moskwie - dowódca rosyjskich wojsk ochrony radiochemicznej i biologicznej generał Igor Kiriłłow [pol]. W tym drugim przypadku bomba została ukryta lub umieszczona w/na elektrycznej hulajnodze, która stała niedaleko miejsca, gdzie przechodził oficer.
Sam generał oskarżany jest przez Ukrainę o polecenie użycia broni chemicznej na froncie. I tutaj mamy kolejny przykład, gdy zachodowi szkodzi brak zdecydowania i pryncypialności: bo gdyby kolegialny zachód „miał jaja” to Rosja starała by się nie dawać pretekstów. Ale do rzeczy: otóż środek, którego używają Rosjanie to „niby broń chemiczna ale co to za broń chemiczna skoro to środek drażniący, używany też przy rozpędzaniu zamieszek?” Mam na myśli granaty K-1 z gazami CS i CN. No i niby prawda i jak się nie chce nic robić, to można dzielić włos na czworo - ale problem w tym, że nadal jest to drażniący środek chemiczny, którego użycie „podpada” pod konwencje no i jeśli zgromadzi się a jakiejś dziurze w dużym stężeniu to może zabić. Na przykład w okopie czy w ziemiance.
„No ale to środek do rozpraszania demonstracji” - i tak dajemy furtkę tchórzliwym politykom do unikania podejmowania decyzji.
25. Drugą zasługą generała było wypuszczanie fejków o „biologicznych laboratoriach USA w Ukrainie”, które, jak na dobry fejk przystało, mają w sobie ciut-ciut prawdy. Bo chodzi o placówki, zajmujące się kontrolą rozprzestrzeniania chorób. Przyznam się, że cała ta historia była tak absurdalna, że nawet jej nie komentowałem, bo opowieści o tresowanych komarach czy o „tajemniczych chorobach, którymi specjalnie zakaża się ukraińskich żołnierzy i zmienia ich w monstra” to już wyższy poziom delirki - ale nie doceniłem ludzi. Otóż okazuje się, że narracja chwyciła i niektórzy złapali dwa pierwsze zdania i potem chodzili i powtarzali (a nawet chodzą i powtarzają, bo przekonać nie byłem w stanie). Co śmieszne, we współczesnej kulturze nagłówków, jako argumentem „za” dostałem w pewnym momencie artykułem z TVN24, gdzie nagłówek brzmiał „Biologiczne laboratoria USA w Ukrainie?” a tuż pod spodem był dopisek - „wyjaśniamy, że to bzdura”, ale treść nie była już ważna, liczyło się znalezienie pasującego nagłówka.
Jedna rzecz mnie ciekawi - dlaczego osoba, która przekonywała mnie o „amerykańskich laboratoriach w Ukrainie” nie zacytowała całego doniesienia i nie tłumaczyła mi, jak niebezpieczne są tresowane komary i wirusy „zmieniające Ukraińców w bestie”? Na to już żenometr nie pozwolił?
26. Na Morzu Śródziemnym zatonął - na skutek „eksplozji w maszynowni” - rosyjski frachtowiec „Ursa Major”. Rosjanie są zrozpaczeni, bo jednostka co prawda miała fracht dla Władywostoku (dwa duże dźwigi i pokrywy reaktorów dla lodołamaczy) ale zachodni komentatorzy przewidywali jej użycie do transportu wojsk rosyjskich z Syrii - a sama jednostka była największą i najelastyczniejszą jednostką tego typu. Przy okazji - te „pokrywy” to też towar na wymiar, ich brak opóźni istotne, gospodarcze projekty Rosji.
27. Statek „Yi Peng 3”, oskarżany o przerwanie kabli światłowodowych, zakończył swój postój na wodach międzynarodowych. Trwał on 30 dni, w tym czasie nadzorowany był przez okręty marynarek wojennych różnych krajów. Statek zwolniono po wizycie śledczych na pokładzie jednostki, za RMF24 [pol]:
„W czwartek na pokład unieruchomionego frachtowca weszli przedstawiciele Chin w asyście obserwatorów ze Szwecji, Danii, Finlandii, Niemiec i Litwy. Szef szwedzkiej Komisji ds. Wypadków Jonas Baeckstrand poinformował później, że «udało się porozmawiać z załogą i sprawdzić kwestie techniczne (statku)«. Pekin nie wyraził jednak zgody na obecność w czasie inspekcji prokuratora, który prowadzi śledztwo w sprawie możliwego sabotażu. Taką decyzję chińskiego rządu skomentowała zresztą szefowa szwedzkiej dyplomacji, nazywając ją »znamienną«”.
28. Na Twitterze użytkownicy JR2 i Marek Meissner podali dwie, powiązane informacje: ten pierwszy pokazał screen z rosyjską prośbą o pomoc w zdobyciu… bezpieczników do czołgowych instalacji elektrycznych. Marek Meissner dodał, że problemem Rosjan jest też brak żarówek do pojazdów. „Wszelkich typów i rozmiarów”.
Po prostu tych części rosyjskiej armii brakuje.
29. Sypie się izolacja Kremla w Europie. O tym, że do Moskwy lata Orban lub jego przedstawiciele, to wiadomo. Ale wylot do Moskwy „aby rozmawiać” zapowiedział też kanclerz Scholz, walczący w ten sposób o re-elekcję a na rozmowy o dostawach surowców wyleciał słowacki premier Robert Fico.
Wizyta tego ostatniego związana jest z tym, że z końcem roku wygasa umowa na dostawy rosyjskiego gazu do Europy za pośrednictwem Ukrainy - a ta oświadczyła, że jej nie przedłuży i transport stanie. Co ciekawe, bo spotkaniu ani Putin ani Fico nie wydali wspólnego oświadczenia co do wyniku rozmów.
30. Ukraińskie systemy teleinformatyczne (Państwowe Rejestry Ukrainy) zostały skutecznie złamane przez Rosjan - prawdopodobnie doszło do wycieku i na pewno do utraty danych. System ma wstać za jakiś tydzień, pełną sprawność odzyska za miesiąc.
Aryo podaje: „W aplikacji tymczasowo nie działa szereg funkcji, w tym rezerwacja pracowników, rejestracja spółek z o.o., zawieranie małżeństw online, rejestracja praw własności do nieruchomości, programy »eOdbudowa« i »eOsiedle«, przerejestrowanie samochodów i wiele innych”.
Przyznam się, że jestem i nie jestem zaskoczony. Zaskakuje mnie to, że taki atak udało się Rosjanom przeprowadzić dopiero trzy lata po otwartym wtargnięciu: osobiście obstawiałem to, że totalny paraliż ukraińskich systemów będzie uwerturą. Tymczasem w 2022 zupełnie nie dali rady.
Nie jestem zaskoczony tym, że w końcu się doszukali. To jest „aktor państwowy”, za tym stoją środki, o których nawet nie śmielibyście marzyć. Szantaż, przekupstwo, błyskotliwość komputerowych geniuszy, rozmiar atakowanych systemów, zmęczenie, rutyna czy niedbałość po stronie obsługi: czynników mogą być dziesiątki.
Dlatego nigdy nie zakładajcie, że macie bezpieczne systemy. Nigdy nie zakładajcie, że odtworzycie je, korzystając z dotychczasowej infrastruktury. Bo jeśli macie backupy krytycznych danych na serwerach (deduplikacja, co za piękny mechanizm) w serwerowniach a nie na nośnikach trwałych, a dostęp do systemu backupu zależy od działania waszej domeny AD, a odtworzenie planujecie w postaci VM na lokalnej chmurze albo farmie konsolidacyjnej albo w chmurze dostawcy - to ile elementów MUSI przez cały czas działać poprawnie, aby udało się Wam odtworzyć systemy? Napastnicy atakują kompleksowo, kładąc nie tylko docelowy system ale i telefonię i infolinie i łącza internetowe. O niszczeniu danych backupowych, umieszczonych na systemach zależnych od - właśnie skompromitowanej przez napastnika - domeny nie wspomnę.
Dlatego zachęcam do poważnego traktowania Waszych planów ciągłości działania. BCM to piękna sprawa, obowiązkowa dla poważnej firmy, leżąca w obszarze zainteresowań zarządów - ale gdy przychodzi co do czego, to źle jest, gdy okazuje się że wychuchany profesjonalnie produkt, który tak ambitnie poważni panowie i panie prezentowały równie profesjonalnemu i poważnemu gronu managerów, jest po prostu zbiorem pobożnych życzeń i fantastycznych założeń, luźno tylko powiązanych z realiami i możliwościami firmy. Co nikomu nie przeszkadzało, „Bo co by się musiało stać, żeby to wszystko przestało działać?”.
31. W Warszawie zaatakowano i pobito szefa Studium Europy Wschodniej, pana Jana Malickiego. Stracił przytomność, trafił do szpitala. Pan Malicki został zaczepiony przez osoby, ubrane w sposób przypominający Straż Miejską i zapytany o imię i nazwisko. Po upewnieniu się, że mają do czynienia z właściwą osobą, napastnicy zaatakowali.
Prawdopodobnie elementy wyposażenia miały sprawić, aby zaczepiona osoba nie miała oporów przed potwierdzeniem swoich personaliów. Pokazuje to też, że chodziło właśnie o atak kierowany przeciwko konkretnej osobie a nie o przypadkowy napad rabunkowy.
Studium Europy Wschodniej obsługuje m.in. program stypendialny skierowany do białoruskich studentów, prześladowanych w swoim kraju.
Zazwyczaj proszę o zachowywanie informacji dla siebie - ale jeśli ktoś posiada jakiekolwiek realne dane na temat zdarzenia, opisanego w [pol], to dla naszego wspólnego dobra powinien poinformować o tym Policję albo Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Każdy trop może pomóc.
32. Na samym końcu najważniejsze. Zapewne pamiętacie pana Michała Musielaka. W przeszłości wspieraliście jego zbiórki. Teraz jest jeszcze jedna [pol] - prawie-prawie na finiszu, brakuje naprawdę niewiele - a sprzęt trafi do naprawdę niesamowitej brygady. 81. brygada naprawdę napsuła już krwi Rosjanom, niejeden rosyjski oficer złamał sobie (a przynajmniej boleśnie zwichnął) karierę, rzucając podwładnych do bezskutecznych ataków na ukraińskie pozycje.
Teraz potrzeba im domknąć finanse dla drona z termowizją. Co oznacza termowizja współcześnie, tego nie muszę Wam chyba tłumaczyć. W ukraińskich rekach to życie i śmierć: życie dla tych, których chcemy zachować, którzy powinni wrócić do wigilijnych stołów swoich rodzin. Śmierć przyjdzie po tych, którzy w imię chorych, imperialnych bredni napadli na niewinny kraj.
Więc jeśli Mikołaj wsunął Wam coś w kopercie pod choinkę, to może podzielicie się częścią swego szczęścia z tymi, którzy święta spędzą w okopach? Link do zrzutki: [pol].
A na zakończenie - wszystkim Czytelnikom mojego profilu, wszystkim ludziom dobrej woli, wszystkim tym, którzy spędzą Wigilię na froncie i tym, którzy trudzą się, aby wspomagać walczących - życzę zdrowia, zwycięstwa i tego, by kolejną Wigilię udało nam się spędzić na planowaniu nowego, lepszego życia.
Życzę Wam szczęścia, siły i wytrwałości. Będzie dobrze.