Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
Od ostatniego wpisu minęły dwa tygodnie i materiał zaczął się spiętrzać - niestety, okoliczności nie pozwalały mi na spokojne skupienie się nad opracowaniem, więc znowu będę nadrabiać po kawałku: dziś spróbuję opisać sytuację w powietrzu i szeroko pojętą infrastrukturę krytyczną.
Ataki powietrzne
1. Ostatnie dwa tygodnie upłynęły pod znakiem wymiany silnych uderzeń powietrznych i jakościowo wygląda na to, że przewagę miała Ukraina. Ale po kolei. Jak zapewne widzicie w tabelce, od 25 grudnia 2024 Rosjanie nie przeprowadzili dużego ataku rakietami kierowanymi. Jedyne, tego typu działanie, wyłamujące się ze standardowej mizerii, to atak 31 grudnia - i ten jest o tyle ciekawy, że większość jego komponentu to rakiety, które z reguły nie są przez Ukrainę strącane. Po raz pierwszy od długiego czasu zauważyliśmy też wykorzystanie starych rakiet Ch-22 - niecelnych, ale szybkich i odpornych na działanie obrony przeciwlotniczej. Te rakiety już dawno wycofano z regularnej służby i przygotowanie każdej z nich trwa (a sama obsługa jest kłopotliwa za sprawą toksycznego paliwa). Tak czy owak ostatnio ich już nie widywaliśmy.
2. To co zapewne rzuciło się Wam w oczy to nieco mniejsza liczba ataków dronowych między 27 a 31 grudnia. Być może miało to związek z udanym, ukraińskim uderzeniem na magazyn dron w obwodzie orłowskim - on leży na północy i przez pewien czas, z tamtego kierunku, ataki były nieliczne, większość bezpilotowców przylatywała z południa.
3. Ukraina nieco eksperymentuje z raportami - w dniach 3 i 4 stycznia raportowano dwa razy: rano (wydarzenia z poprzedzającej nocy) i o godzinie 20:00. To oznacza, że nie leciało 125 dron w jednej fali, tylko w dwóch: odpowiednio 93 i 32 sztuki. Podobnie było następnego dnia: 81 w nocy i 30 między 8:00 a 20:00 czasu miejscowego. Być może będę musiał jakoś to pooznaczać, bo choć nie ma to dużego znaczenia dla statystyk dobowych, to jednak pokazuje pewną zmianę taktyki. Albo sposobu raportowania - bo pewna liczba dron „uciekała”, moim zdaniem, raportom porannym i zgłaszano je potem w zbiorczych zestawieniach, publikowanych od wielkiego dzwonu w mediach.
4. W tabelce nadal brakuje informacji o atakach bombami szybującymi, których raporty nie uwzględniają (choć muszę poszperać, bo są ludzie, którzy te dane zbierają i z nich wychodzi, że nadal mamy spadek). Media raportują o tym głównie przy okazji takich wydarzeń jak w Zaporożu, gdy w trakcie ataku na zakład przemysłowy, bomba (lub bomby) spadły też na ruchliwą ulicę - musimy pamiętać, że to nie jest broń precyzyjna i kierując ją na miasto ma się świadomość tego, że nie ograniczy się do np. obszaru przemysłowego.
Jeśli chodzi o to zdarzenie, to masakra była okropna, na ulicy zginęło 13 osób a kolejne 18 odniosło rany. Kliknijcie na artykuł [ros], tam zobaczycie nagrania i zdjęcia.
Tego samego dnia podano też, że wg Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, na skutek wszystkich ataków na Zaporoże poraniono łącznie 63 osoby. Liczbę zabitych potwierdzono na 13 osób. Wybuchł pożar w budynku administracyjnym, trzy inne zostały uszkodzone. Uszkodzeniu uległ też tramwaj i 27 pojazdów.
5. Troszkę informacji na temat użycia przez Rosjan środków napadu powietrznego w 2024 znajdziecie w artykule z Defence24 [pol], opartym na podstawie oficjalnej, ukraińskiej infografiki.
Wg artykułu Rosjanie użyli 10951 „Shahedów” - a w moich tabelkach jest ich 11004. Tu może być jednak istotna różnica, bo ja mam wliczone także pozoratory. A ponieważ dane na podstawie doraźnych meldunków porannych zawsze są nieco zaniżone, to mogłoby to pasować: tzn. ja jestem przekonany, że moje tabelki zawierają znacznie mniejsze wartości, niż - staranniej opracowane i weryfikowane - meldunki zbiorcze, takie jak omawiany.
Ciekawiej jest z rakietami - i to potwierdzać może moje wrażenie z poprzedniego akapitu: bo wywiad zgłosił użycie 2400 rakiet manewrujących a ja mam na liście tylko 1978 - i u mnie nawet z wliczeniem S-300, które czasami stanowiły i do 15% salwy. Specjalnie zliczyłem infografikę, pokazano na niej tylko „pełnoprawne” rakiety a nie substytuty „ziemia-powietrze z opcją ziemia-ziemia”. Tak więc zgadza się moja teza, że regularne, poranne meldunki OPL są przybliżone i trzeba polować na okresowe raporty wywiadu.
Jeśli chodzi o skuteczność zwalczania rakiet manewrujących, to podsumowanie pokazuje gorsze wyniki, niż by to wynikało z moich zestawień, bo 48% w stosunku do 57%.
Bardzo ciekawa jest informacja o użytych bombach szybujących, to aż 32812 sztuk.
Podsumowując: uważam te dane z wiarygodne ponieważ:
a) nie odbiegają w znaczący sposób od tego, co można wyliczyć samodzielnie, na podstawie codziennych, skrótowych meldunków obrony przeciwlotniczej
b) podsumowanie roczne zawiera informacje nawet mniej optymistyczne, niż wynikałoby to z analizy porannych zgłoszeń OPL - jednak nie jest to różnica drastyczna, która by podważała wiarygodność meldunków dobowych,
c) różnice między tym, co można wyszukać w doniesieniach w sieci a pojawiającymi się okresowo zestawieniami albo informacjami w rodzaju omawianego są spójne, dlatego regularnie wspominam, że zgrubnie trzeba doliczać 1/3 do raportowanych wartości dziennych, w każdej kategorii
d) dane korespondują z obserwacjami cząstkowymi - nie ma sytuacji, w których dochodziłoby do pojawienia się drastycznej różnicy w którejś z kategorii
6. Napisałem na początku, że - w mojej opinii - przez ostatnie dwa tygodnie to Ukraińcy zadawali z powietrza silniejsze ciosy Rosjanom. Na początku ciekawostka - wspominałem kiedyś, że Ukraina eksperymentuje z dronami morskimi, wyposażonymi w rakiety woda-powietrze (czy też ziemia-powietrze, przystosowane do nowej roli, nie wiem). Ukraiński wywiad pochwalił się pod koniec roku, że u wybrzeży Krymu, po raz pierwszy w historii, udało się im strącić śmigłowiec za pomocą takiej drony.
Z późniejszych doniesień rosyjskich kanałów wynika, ze stracono nie jeden, ale dwa śmigłowce Mi-8. Dodatkowo pojawiła się potem informacja, że z kolei rosyjski Mi-28 został strącony przez własną obronę przeciwlotniczą. Łącznie zginąć miało 8 członków załóg (Mi-8 ma 2 lub 3 osoby załogi).
7. Ukraina przeprowadziła kolejny atak na terminal przeładunkowy w porcie Ust-Ługa (to jest 100km na zachód od Petersburga, czyli maksymalnie daleko). Drony celowały w terminale paliw, ale nie udało się doprowadzić do zauważalnego pożaru.
8. Doskonałe efekty osiągnięto za to w pobliżu lotniska Engels, gdzie zaatakowano dedykowaną temu lotnisku bazę paliwową, obsługującą m.in. samoloty Tu-95 i Tu-160. Atak miał miejsce 8 stycznia wieczorem i doniesienia mówią, że pożar szaleje nawet teraz i nie bardzo daje się opanować, co dokumentują zdjęcia, filmy i wypowiedzi (żale) okolicznych Rosjan.
Atak był jednym z wielu, przeprowadzanych przez ostatnie dwa tygodnie na rozmaite cele w Rosji, ale ten udał się szczególnie: bombowce strategiczne Tu-160 wymagają specjalnego rodzaju paliwa, składowanego właśnie w tej bazie. Może to przełożyć się na mniejsze wykorzystanie niektórych rodzajów rakiet manewrujących.
Z doniesień wynika, że rzecz nie tylko w trudnym do opanowania pożarze ale także w tym, że Ukraińcy w międzyczasie „poprawili”, być może podpalając kolejne zbiorniki.
9. Ukrainie udał się także atak dronowo/rakietowy na „skład dron zwiadowczych i magazyn amunicji” we wsi Czałtyr obwodzie rostowskim: model klasyczny, gdy drony wysycają możliwości obrony przeciwlotniczej a potem przylatują rakiety. Na dowód publikowany jest film z widowiskowym słupem gęstego dymu.
10. Prócz wymienionych powyżej ataków dronowych, Ukraina przeprowadziła kilka ataków rakietowych na stanowiska dowodzenia Rosjan - zaraportowano trafienie rozmaitych wyższych oficerów. Na przykład 30 grudnia ustrzelono szefa łączności 76. Gwardyjskiej Powietrznosesantowej, szefa saperów i kilku innych oficerów - kolejnych 22 miało zostać rannych.
11. „Reuters” podał, że na skutek ukraińskich ataków na rosyjskie rafinerie, przetwórstwo ropy naftowej w Rosji spadło do najniższych poziomów od 12 (dwunastu!) lat.
Infrastruktura krytyczna
12. Tankowiec „Eeagle S”, który przerwał kable między Estonią a Finlandią pozostanie na razie w Finlandii. 3 stycznia sąd w Helsinkach odrzucił skargę na zajęcie tankowca. Dodatkowo poinformowano potem, że statek nie nadaje się do żeglugi z powodu złego stanu technicznego.
13. Na morzu znajdują się obecnie okręty państw NATO, prowadzące patrole w okolicy istotnych kabli podmorskich. Informacje są nieoficjalne, wiemy o około 10 jednostkach, które maja wykonywać swoje zadania co najmniej do kwietnia 2025. Decyzję podjęto na szczeblu NATO 30 grudnia 2024.
14. Inny tankowiec, należący do rosyjskiej „floty cieni” doznał awarii i dryfuje obecnie na Bałtyku. Mowa o statku "Eventin" pod banderą Panamy. Z uwagi na ryzyko katastrofy ekologicznej jednostka prawdopodobnie zostanie wzięta na hol - jej dalszy los jest niepewny w związku z nowymi sankcjami, o których napiszę za chwilę.
15. Stany Zjednoczone wprowadziły potężny pakiet sankcji przeciwko tankowcom „floty cieni” i firmom powiązanym z ich obsługą lub z handlem surowcami. Mówimy o ponad 180 jednostkach(!) i dużej grupie firm. Detale można przeczytać w oficjalnym komunikacie [ang].
Jeśli dobrze rozumiem, to takich jednostek nie można zaopatrywać, naprawiać ani kupować przewożonego nimi surowca, pod groźbą trafienia na listę sankcyjną. Można też z tej listy wyjść - jeśli tylko zakończy się współpracę i udowodni się to rządowi USA. Jeden z komentatorów stwierdził, że w przeszłości tego typu sankcje doprowadzały do szybkiej eliminacji objętych nimi statków. Zwłaszcza, ze to jednostki w kiepskim stanie. Na uwagi, że „Rosjanie po prostu kupią nowe stare złomy” padła odpowiedź „pula starych złomów też nie jest nieskończona”.
Trudno mi ocenić to stwierdzenie, natomiast wszyscy zgadzają się, że dobrze, ze takie sankcje zapadły i bardzo źle, że o dwa lata za późno. Być może mają dać nowemu prezydentowi USA lepszą pozycję przetargową, bo Rosja już wysłała Stany Zjednoczone na przysłowiową limbę, jeśli chodzi o rozmowy pokojowe. No i terminy, podawane przez Donalda Trumpa i jego otoczenie uległy urealnieniu: w kampanii było to „skończę wojnę w 24 godziny od zaprzysiężenia”, całkiem niedawno „to zająć może nawet pół roku” a przedstawiciel Trumpa powiedział, że chciałby osiągnąć porozumienie „w 100 dni”.
Mapę rozmieszczenia objętych sankcjami jednostek możecie zobaczyć na załączonym obrazku. A kolejny pokazuje, że to nie jest pitu-pitu, jak do tej pory - tylko naprawdę duży cios, bo liczba statków pod sankcjami przerasta wszystko, co do tej pory zrobiono.
16. Niewątpliwie najważniejszym i największym „sukcesem” rosyjskiej polityki ostatnich lat jest całkowite zastopowanie tranzytu rosyjskiego gazu do Europy. Ostatnia nitka została zamknięta z o godzinie 6 rano czasu polskiego 1 stycznia 2025 roku w związku z nieprzedłużeniem umowy tranzytowej między Ukrainą a Rosją. Doniesienia dość swobodnie posługują się sformułowaniami, ale proponuję być ścisłym: to nie „Ukraina zablokowała” tylko „Rosja wstrzymała” - bo to „Gazprom” podjął decyzję o zakręceniu kurka.
17. W ostatnich tygodniach roku mieliśmy prawdziwy festiwal propagandy i wpływu na nastroje społeczne w związku z tym wydarzeniem. Wyciągnięto wszystkie strachy, formułowano kasandryczne prognozy, premier Słowacji, Fico, wprost groził Ukrainie wstrzymaniem tranzytu prądu i „innymi konsekwencjami” (tu chodziło mu o szykany wobec Ukraińców na terenie Słowacji).
I co? I nic. Tak zwykle z rosyjskim straszeniem bywa.
Ceny nie zwariowały ani nie skoczyły, bo jak zauważył jeden z analityków - „rynek wiedział, czego się spodziewać i przygotował się na to wcześniej - a teraz nawet ceny będą stabilniejsze, bo »Gazprom« zawsze był czynnikiem destabilizującym, używając gazu jak broni i narzędzia szantażu”.
Coś w tym jest, bo to standardowa zagrywka Rosjan. Choćby 20 grudnia 2024 „Rzeczpospolita” poinformowała: „Transnieft bez uprzedzenia wstrzymał 19 grudnia pompowanie ropy rurociągiem »Przyjaźń« do rafinerii na Węgrzech i Słowacji (MOL). Oficjalnie z powodów technicznych na terenie Rosji”.
18. Nie sprawdziły się także groźby Fico, te o odcięciu prądu. Słowacki operator sieci przesyłowej wprost poinformował, że dostawy energii elektrycznej dla Ukrainy będą zachowane. No i nic dziwnego, bo sama Słowacja zarabia na tranzycie prądu a i zapewne na jego produkcji i sprzedaży Ukrainie (nie znam niuansów rozliczeń na tym rynku, ale to prawdopodobne) - w sytuacji, gdy rząd Fico traci zyski z tranzytu gazu, pozbawienie się do tego pieniędzy za prąd byłoby gambitem na miarę Putina.
W każdym razie blef Fico spalił na panewce a sam Fico zapadł się jak pod ziemię aby w końcu wyemitować kolejne nagranie, podobno - jak ustalono na podstawie wystroju - z luksusowego apartamentu w Wietnamie. Od razu pojawiło się pytanie „a za czyje, skoro jedna doba tam kosztuje połowę oficjalnej miesięcznej pensji premiera?”
19. Najbardziej poszkodowane okazało się za to być… Naddniestrze. I wygląda na to, że właśnie rozsypuje się kolejny element rosyjskiej układanki. Do tej pory Mołdawia i Naddniestrze były związane w mocnym klinczu: Naddniestrze dostawało rosyjski gaz a Mołdawia większość prądu (80%) otrzymywała z naddniestrzańskiej elektrowni.
Wygląda na to, że Mołdawia sobie poradziła - dostawy prądu zostały zabezpieczone z Ukrainy i (głównie) z Rumunii, mają też jakieś lokalne źródła wytwórcze. Nie poradziło sobie natomiast Naddniestrze, w którym wydarzyło się to, co Europie obiecywali dwa lata temu Rosjanie. Pamiętacie ten rosyjski filmik „zimno, ciemno i żryjcie chomika”? No to ten scenariusz mamy w Naddniestrzu a nie w Europie.
Ta mafijna pseudorepublika w całości bazowała na dostawach taniego gazu z Rosji. Dzięki niemu działał tam przemysł i elektrownie. Obecne zapasy gazu wystarczą jeszcze na jakieś 20 dni, zapasy węgla okazały się znacznie mniejsze, bo choć zapowiadano „starczy na 50 dni” to mają wyczerpać się do końca stycznia.
Mimo wprowadzenia drastycznych oszczędności i wyłączeń sytuacja jest zła - mieszkańców zachęca się do gromadzenia suszu na potrzeby opałowe, nie działają zakłady przemysłowe, brak prądu. Na skutek niestabilnego działania i braków energii dochodzi do częstszych awarii sieci energetycznej.
Zarówno mołdawski Kiszyniów jak i ukraińska Odessa przygotowane są na scenariusz katastrofy humanitarnej i przyjecie uchodźców z Naddniestrza. Co ciekawe - Mołdawia zaproponowała Naddniestrzu tranzyt gazu z EU, ale te odmówiło.
I choć nie jestem Rosjaninem i nie cieszę się z tego, że w Naddniestrzu marzną, siedzą po ciemku i nie mają czego sprzedawać za granicę, aby się utrzymać, to jednak nie mogę powstrzymać rechotu: czy to jest ta genialna strategia Putina? Jak to się stało, że to nie my, w Europie, zamarzamy po ciemku ale spotkało to „swoich”, podopiecznych Moskwy?
Co za umysł rezyduje na Kremlu, co za szachy 5D, co za pasmo sukcesów!
Wiadomości ogólne
19. Dzisiaj nie będzie opisu sytuacji na froncie (sytuacja nadal jest trudna i ciężka, ale nadal wszystko wygląda tak, jak do tej pory - czyli bez gwałtownych załamań). Nie będzie też zbyt wielu doniesień ogólnych. Natomiast nie odmówię sobie przyjemności i nie pominę doniesienia, że chyba pogarsza się nastrój Rosjan. Ludzie, którzy z nimi jeszcze rozmawiają, regularnie donoszą o zmianie nastawienia na „jest źle, ale nie możemy sobie pozwolić na ustąpienie, bo będzie jeszcze gorzej”. Pojawiają się oficjalne nagrania w rodzaju wypowiedzi naprawdę siedzących „w temacie”, że „jest źle, jest bardzo źle, potrzebujemy koniecznie zawieszenia broni, żeby się przeorganizować i pozbierać gospodarkę”.
A zerwanie przez Serbię umów na zakup uzbrojenia z Rosji raczej temu zbieraniu nie pomoże.
20. Uwaga - ktoś, podszywając się pod Urząd do Spraw Cudzoziemców, rozsyła do Ukraińców w Polsce fałszywe „wezwania do służby wojskowej” z zapowiedzią „wizyty celem doprowadzenia do punktu mobilizacyjnego”. To bzdura, taka procedura ani takie prawo w Polsce nie obowiązuje.
21. Rok jest nowy, ale na froncie potrzeby są stare i niezmienne. Niezmienna jest też pomoc, jaką okazujecie „naszym” brygadom ZSU. Bo wiecie - politycy plotą i zmieniają co chwilę zdanie, media rzucają się co chwila na nowe doniesienia - a tamte chłopaki cały czas walczą. I nie wrócą do domów, dopóki to się nie skończy, to jest jasno sformułowane stanowisko władz Ukrainy, które mówią wprost: „nie stać nas na demobilizację”. Nie dodają już, że „za sprawą dramatycznie schrzanionej mobilizacji”, bo aż tacy szczerzy to nie będą. Ale o tym napiszę w przyszłości.
W każdym razie znamy to aż za dobrze - za błędy polityków i urzędników krwią i życiem płacą obywatele i żołnierze. Ale i tak walczą, bo tu nie o władzę chodzi tylko o ich życie. Rosjanie już wielokrotnie i wprost to powiedzieli, nie wiem dlaczego akurat w tej sprawie im nie wierzyć.
Tak więc mam prośbę: zobaczcie, czy nie da się czegoś dorzucić do znanej Wam zrzutki: [pol]. Aktualnie pojadą generatory, potrzebne są pieniądze na środki łączności (piszę ogólnie, ale jak można podać na jakie, to proszę w komentarzu uściślić, wiem że obserwują profil osoby zaangażowane w pomoc).