Dzień 1077 albo 4003
Tysiąc siedemdziesiąty i siódmy dzień jawnej fazy rosyjskiej napaści na Ukrainę
Ale także cztery tysiące trzeci dzień rosyjskiej agresji wobec Ukrainy.
Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
Niestety, ale ten wpis zacznę od smutnych doniesień. W krótkim czasie pojawiły się trzy informacje o młodych ludziach, którzy oddali życie w walce z rosyjską agresją. Trzy różne osoby, trzy narody, trzy różne życia. Łączyła ich potrzeba przeciwstawienia się złu, absolutne nieposłuszeństwo wobec przemocy i potrzeba obrony najsłabszych, choćby za cenę własnego życia. Wszyscy troje tę cenę zapłacili.
Trzydziestego stycznia w Kijowie pożegnano Filipa Antosiaka, który poległ pod Pokrowskiem. Nasz rodak miał jedynie 19 lat.
Cześć jego pamięci!
Drugiego lutego za sterami myśliwca Su-27 poległ kapitan Iwan Bołotow z 831. Brygady Lotnictwa Taktycznego. Miał 24 lata. Kapitan Bołotow walczył od 2022 roku, od samego początku otwartej inwazji Rosji.
Cześć jego pamięci!
Trzeciego lutego, w Kijowie, pożegnano białoruską ochotniczkę Maryję Zajcawą. Jest pierwszą Białorusinką poległą w obronie Ukrainy. Już na zawsze będzie mieć 24 lata.
Cześć jej pamięci!
W momencie gdy Rosja napadała na Ukrainę i zagarniała Krym, cała trójka była jeszcze dziećmi. Gdyby nie pazerność, tchórzostwo, krótkowzroczność i głupota polityków, gdyby Rosję powstrzymano od razu, gdyby pokazano, że nie ma miejsca w Europie dla krajów zbójeckich - to ta ofiara nie byłaby potrzebna. Mieliby swoje życia, swoje rodziny, swoje osiągnięcia. I na pewno uczyniliby świat wokół siebie lepszym.
Ataki powietrzne
1. Jeśli chodzi o styczniowe ataki Rosjan to warto zwrócić uwagę na kilka interesujących bądź nietypowych punktów. Po pierwsze - styczeń 2025 okazał się rekordowym pod kątem użycia przez Rosjan bezpilotowców (2629 a realnie więcej). Na wykresie widać, że ich udział cały czas rośnie, choć w grudniu było spore wahnięcie - bardzo mnie ciekawi, co wtedy zrobili Ukraińcy, bo o tym, że „coś” zrobili pewne napomknienia były.
2. Drugą sprawą, na którą warto zwrócić uwagę, jest stosunkowo niewielki udział ataków rakietowych. Ponieważ nie widać tego dobrze w ujęciu miesięcznym, przygotowałem oddzielną tabelkę z atakami rakietowymi w poszczególnych dniach, od grudnia 2023. Teraz dobrze widać długie przerwy oraz „ząbki”, gdy Rosjanie przeprowadzają większe uderzenia a potem stopniowo zmniejszają rozmiar salwy, zapewne aby starczyło na dłużej.
3. Trzecią interesującą rzeczą jest ostatni atak, z nocy na 2 lutego. Wykorzystano wtedy 42 rakiety ale albo coś musiało pójść nie tak albo w dowództwie lotnictwa były zmiany kadrowe, bo raport za ten dzień, po raz pierwszy od długiego czasu, nie podaje ilości strąconych rakiet. W komentarzach widziałem też uwagi, że wcześniejsza wersja raportu w ogóle była niespójna, bo miała dopisane „Kalibry”, które nie wliczały się w ogólną sumę rakiet, potem je usunięto jako „błędnie podane”.
Nie wiem, czy to zamieszanie jest powiązane ze śmiercią kapitana Bołotowa, może to po prostu przypadkowa zbieżność - a może Rosjanie coś wymyślili. To nie jest tak, że są bierni i bezczynni.
4. Czwartą ciekawostką jest to, że po raz trzeci Rosjanie wystrzelili dużą salwę (8 sztuk) rakiety Ch-22. Według moich spisów w lipcu 2023 (7) marcu i kwietniu 2024 (5 i 6 sztuk). Pozostałe ataki to od 2 do 4 rakiet i to niezbyt często.
Wygląda to, jakby Rosjanie zabili i obrabowali Świętego Mikołaja. Albo podjęli decyzję o wykorzystaniu jakiegoś zapasu, do tej pory chowanego „na czarną godzinę”.
Wystrzelenie 8 rakiet Ch-22 nie oznacza, że wszystkie doleciały lub trafiły. Sama rakieta znana jest jako szczególnie niecelna na długich dystansach - ale że w oryginale miała niszczyć grupy okrętów za pomocą głowic jądrowych to subtelność nigdy nie była szczególnie ważną jej cechą. Dodatkowo po ostatnim ataku w sieci pojawił się filmik z Rosji na którym charakterystyczna rakieta wali się na ziemię - Kowalenko uważa, że kształt jest naprawdę bardzo jednoznaczny i ja się z nim zgadzam.
5. Piątą ciekawostką jest to, że mimo zaraportowania z ostatniego ataku, ze z 65 dron zestrzelono 37 a „28 stracono z ekranów radarów” to jednak zgłoszono też zniszczenia i straty w przygranicznych obwodach. Tu też nie ma co dopatrywać się specjalnych spisków - często trafione aparaty tak czy owak spadają na domy, czasami spadają tak po prostu a możliwe też, że to co Rosjanie uznali za cel, wcale nie zostało za cel uznane przez Siły Zbrojne Ukrainy.
6. Szóstą ciekawostką jest doniesienie, że mózgiem ostatnich wersji rosyjskich Shahedów jest popularny i dobrze znany Raspberry Pi - doniesienia o tym spłynęły z całej Ukrainy, więc musi to być nowa wersja.
7. W ostatnich dniach bardzo ucierpieli też cywile - w czasie ostatniego ataku rakietowego (w nocy na 1 lutego) Rosja ostrzelała m.in. zabytkowe centrum Odessy, raniąc siedem osób. Pod ogniem znaleźli się też norwescy dyplomaci.
8. Tragedia miała miejsce w Połtawie - tam rosyjska rakieta uderzyła w blok mieszkalny, zginęło 14 osób, w tym dwoje dzieci. Kolejne 20 odniosło obrażenia, w tym czworo dzieci (3 miesiące, 2, 8 i 12 lat). Kolejne 22 osoby uratowano z gruzowiska.
Prawdopodobnie rakietą była właśnie Ch-22.
9. Ostatnim z ataków Rosjan, o którym chcę wspomnieć, jest ostrzelanie przez nich… Sudży. Tak, Sudży w obwodzie kurskim. Ona nadal znajduje się pod kontrolą Ukrainy. Bomba lotnicza trafiła w internat, w którym zakwaterowani byli Rosjanie w starszym wieku i niedołężni. W pewnym momencie podawano, że w gruzach znajduje się około 90 osób, potem uściślono, że zginęły cztery osoby.
Reakcja Rosjan była… powiedzmy że dwutorowa. Oczywiście prawie od razu oskarżono Ukrainę o zmontowanie takiej, egzotycznej z mojego punktu widzenia, prowokacji. Przez chwilę kolportowano filmik, który niby miał być nagrany wcześniej, czyli zainscenizowany - ale to wszystko było dość blade i chyba powoli ucicha. Nic dziwnego jednak - bo jak wspomniałem, równolegle Rosjanie zareagowali na to jak na fatalną, ale jednak własną pomyłkę. Przypomniano post człowieka, który pisał „niebezpiecznie będzie pozostawać w miastach kontrolowanych przez ukrów”. No i bardzo trudno byłoby komukolwiek wymyślić, dlaczego Ukraińcy mieliby akurat taki atak inscenizować.
Co do realnych przyczyn, to trudno jest na razie dojść do szczegółów. Ukraińskie siły powietrzne zamieściły zrzut z ich systemu śledzenia celów, z którego wynika że była to bomba szybująca, która pokonała spory dystans. No ale to tylko tyle: nie wynika z tego, czy była to „głupia” bomba z kawałkiem blachy, która leciała „gdzieś w Sudżę” i pechowo trafiła - czy może nieco lepsza bomba, która trafiła dokładnie tam, gdzie miała trafić bo internaty i tym podobne lokalizacje są często atakowane, wszak to doskonałe miejsca na gromadzenie i odpoczynek żołnierzy i nie tylko - a tylko wywiad zawiódł.
10. Ze swojej strony Ukraińcy działają jak natchnieni - ich drony spadają na kolejne rafinerie i zakłady i mają doskonałe efekty. Dzięki panu Wojciechowi Kostrzewie mogę załączyć lepszą mapkę, niż do tej pory znalazłem - bo ta zawiera też informacje o tym, kiedy jaki rodzaj celu zaatakowano.
Na żółto mamy składy paliw, na jasno… eee… zielono? - zakłady przemysłu naftowego. Niektóre zostały zaatakowane po kilka razy, niektóre stanęły całkowicie. Na przykład w Astrachaniu (prawy, dolny róg) zaatakowano w nocy na 3 lutego Astrachański Zakład Przetwarzania Gazu. Obiekt strategiczny, obsługujący jedno z największych, rosyjskich złóż.
Pięknie się pali.
I do tego wstrzymał pracę.
11. Przeglądając notatki zorientowałem się, że atak na rafinerię w Kstowie, największy zakład tego typu w zachodniej części Rosji, zaopatrujący w paliwo Moskwę i obwód moskiewski nie zmieścił się w ostatnim wpisie. Atak miał miejsce jakoś przed 28 stycznia.
12. Wspominałem, że na liście ukraińskich celów znajdują się arsenały GRAU (główny urząd zarządzania artylerią)? No to w nocy na 29 stycznia został zaatakowany kolejny - 23. Arsenał GRAU w Oktiabrijskim.
13. Czym atakuje Ukraina? Patrząc na zdjęcia - to jest to istna chmara wszelkich latadeł - dużych i małych. Szczególnie ciekawe wydają mi się drony, przenoszące 250kg bomby lotnicze - mogą spadać razem z nimi ale mogą chyba też przeprowadzić regularne bombardowanie.
Odwołując się do informacji, znalezionych przez Wojciecha Kostrzewę, to opisujący stan rzeczy ze swojego punktu widzenia Rosjanin miał stwierdzić, że „wygląda to jakby Ukraina osiągnęła z nami parytet dronów”. Możliwe, skoro w samym Wołgogradzie miejscowi zaraportowali „do 50 wybuchów”.
Miło się czyta.
Infrastruktura krytyczna
14. Naddniestrze kozakowało, kozakowało i przestało. Właśnie przyjęli pewną dotację od Unii Europejskiej na zakup gazu. Jest to bardzo ciekawy ruch - bo początkowo Naddniestrze odmawiało rozważania takich pomysłów, licząc na pomoc Rosji, ale finalnie otrzymało od Putina warunki nie do zaakceptowania (kredyt na zakup gazu w UE, za pośrednictwem Mołdawii, ale pod jakimiś, trudnymi do zaakceptowania warunkami).
Postawa Mołdawii i UE była na tyle twarda, że Naddniestrze musiało porzucić te mrzonki i co prawda kupiło gaz na UE za pośrednictwem Mołdawii, ale na innych warunkach i na kredyt UE. Jednoznacznie odczytuje się to jako - lekko przymusową - reorientację Naddniestrza na zależność od Unii a nie od Moskwy. Mołdawia też na tym zyska, bo prąd z lokalnej elektrowni w Naddniestrzu będzie tańszy, niż zakup z innych źródeł.
15. Natomiast w UE zaczęły się ruchy… w kierunku wznowienia dostaw gazu z Rosji(!). Tak, nie mylicie się. Początkowo pojawiła się informacja o planach „zabezpieczenia” uszkodzeń rurociągów Nord Stream - chodzi o to, żeby nie wydostawała się z nich pozostałość gazu i nie napływała tam woda. Optymiści chcieli to widzieć jako działanie ekologiczne. Pesymiści - jako przygotowania do remontu. Aby taki remont przeprowadzić, trzeba ocenić dobrze sytuację no i zabezpieczyć rurociąg przed degradacją.
Jak podaje „Finacial Times” głosy „niektórych państw unijnych” są takie, że „ma to zachęcić Rosję do zawarcia porozumienia pokojowego w sprawie Ukrainy”. Nic to, że taka polityka już raz zbankrutowała, najwidoczniej są kraje, które skoro raz podjęły złą decyzję to będą brnąć dalej, gdyż „plan jest plan i nie ma działania przeciwko Planowi”.
Więcej na ten temat pisze Energetyka24 [pol]. A wy już wiecie, dlaczego do znudzenia powtarzam, że gdy tylko pojawi się taka możliwość, to świat rzuci się, żeby odbudować rosyjski przemysł - a zwłaszcza ten zbrojeniowy? Że biznesmeni z teczkami pieniędzy będą dusić się w drzwiach, usiłując jak najszybciej wepchnąć się przed oblicze Putina? Bo wiecie - przez Uzbekistan i Kirgistan to kłopotliwie teraz tak sprzedawać i sprzedawać, do ręki będzie ciut szybciej.
No właśnie.
16. Gerhard Schröder miał stawić się przed komisją d/s Nord Stream 2, ale się nie stawi. Doznał „wypalenia zawodowego” i musi zregenerować ciało i nerwy w cichej klinice. A jeszcze niedawno był taki aktywny, taki dziarski - jeździł po świecie i świetnie wyglądał. Liczymy na to, że dojdzie do zdrowia akurat aby zdążyć symbolicznie odkręcić na nowo zawór, wynegocjowany w trakcie rozmów, o których przed chwilą pisałem.
17. Dość dawno temu prezydent Zełeński pojechał do Waszyngtonu z planem pokojowym, w którym dźwięczała sugestia koncesji na wydobycie w zamian za wsparcie. Całkiem niedawno prezydent Trump wyraził zainteresowanie ukraińskimi metalami ziem rzadkich a prezydent Zełeński skomentował to, że „na pewno chętnie podzielimy się nimi, ale z krajami, które nas wspierają wojskowo”.
Komentatorzy uważają, że tu akurat i Trump i rząd Ukrainy ma podobne, merkantylne podejście i mogą się dogadać. Tym bardziej, że na razie prezydent Trump nie zrobił specjalnych ukłonów w stronę Rosji i nawet pogroził jej cłami, gdyby uparcie nie chciała negocjować.
Front
18. Ciekawe doniesienia z frontu. Jak zwykle przestrzegam przed wysnuwaniem daleko idących wniosków, bo za wcześnie na to - a do tego całą kalkulację może przewrócić kolejna głupota w wykonaniu ukraińskiego dowództwa (bo sami Rosjanie przyznają, że głównie szło im ostatnio za sprawą licznych, ukraińskich słabości) - ale są pewne znaki, sugerujące jakby Rosjanie stracili nieco oddech.
Nie widać tego jeszcze na wykresach - choć pokazują one spadające tempo rosyjskiego posuwania się - bo to dosłownie kwestia ostatniego tygodnia-dwóch. Czyżby rzeczywiście Rosjanie stawiali wszystko na ostrzu noża, próbując zrobić wrażenie na Trumpie do dnia jego inauguracji? Ciekawe.
Na wykresie widać terytorium, które Rosjanie zagarnęli w ostatnich miesiącach (jeden słupek - jeden miesiąc, ostatni to styczeń 2025).
19. Drugim, ciekawym wykresem jest zestawienie pokazujące oficjalne informacje o zniszczonych, rosyjskich czołgach (zielone) oraz wizualnie potwierdzone straty rosyjskie (czerwone) i ukraińskie (żółte). Na niebiesko jest proporcja.
O ile w roku 2023 mamy dużą rozbieżność o tyle im później tym więcej potwierdzeń. Nie dziwi mnie to - zmienia się charakter walk, zmienia się charakter środków rażenia, nagrań z dronów naprawdę jest dużo i są powszechne. A zbieżność wartości raportowanych i obserwowanych od kwietnia 2024 do teraz jest po prostu oszałamiająca.
Specjalnie ten wykres dedykuję osobom, które opowiadają o tym, jaka to ta ukraińska propaganda jest przerysowana i jak to nie należy wierzyć jej tak samo, jak rosyjskiej (a najlepiej wierzyć rosyjskiej tak samo, jak ukraińskiej, bo to o to im naprawdę chodzi).
20. Prócz tego sytuacja na linii frontu niespecjalnie się zmieniła. Ukraińcy trzymają symboliczne domki w Wielkiej Nowosiłce (ot, ciekawostka), nie wyszli z Dacznego (nadal) a nawet w paru miejscach kontratakowali, na przykład rosyjski przyczółek na północ od Kupiańska.
21. Ciekawa jest sytuacja w obwodzie kurskim. Wygląda na to, że Ukraińcy wygrali próbę nerwów, nie wycofali się i przetrzymali (a właściwie - wybili) Koreańczyków. Ci ostatni mieli zostać wycofani z frontu ze względu na duże straty.
Wiadomości ogólne
22. Podobno przez kilka(?) dni dostawy broni z USA na Ukrainę były wstrzymane, w związku z „audytem” czy innymi tego typu krokami administracji Trumpa. Media nie informowały o tym, ale poinformowały za to, ze właśnie je wznowiono. To są nadal stare dostawy, ale najwidoczniej Trump nie zamierza osłabiać Ukrainy.
23. W międzyczasie prezydent Trump miał sygnalizować, że oczekuje od Ukrainy przeprowadzenia wyborów. Jest to działanie na rękę Kremlowi, bo wybory w tej sytuacji doprowadzą do potężnego chaosu w kraju. Wystarczy popatrzeć co się dzieje z Polską, która zatacza się od wyborów europejskich do parlamentarnych od parlamentarnych do samorządowych i teraz właśnie usiłujemy przeżyć prezydenckie - jakby jeszcze dorzucić ze trzy, tak co rok, to by z kraju kamień na kamieniu nie został a przedostatni Polak by musiał ostatniego dusić, zamiast kamieniem łeb rozwalać.
Przepraszam, to nie na temat, poniosło mnie.
W każdym razie wyobraźcie sobie, że nawet Petr Poroszenko, o którym można powiedzieć wszystko, ale nie to że jest zwolennikiem Zełeńskiego, w takcie rozmów z Francuzami przekonywał, że Ukraina nie może sobie pozwolić teraz na wewnętrzną walkę polityczną. Niesamowite.
Tak zupełnie na marginesie: Ukraina jest w stanie wojny a stan wojny uniemożliwia przeprowadzenie wyborów. Tak po prostu. Polska ma analogiczne zapisy (Art. 228, ustęp 7).