Media:
„Europa zwiera szyki”
„Nadzwyczajny szczyt w Paryżu”
„Europejscy przywódcy na pilnym szczycie”
Wyszedł mokry kapiszon.
Można było mieć nadzieję na to, że tuż przed tym, gdy Rosja i USA zaczną dzielić na nowo świat, Europa zdobędzie się choćby na spójną, zdecydowaną retorykę. Choćby po to, by zamknąć usta Ławrowowi, który niewybrednie lży i wyśmiewa Unię Europejską.
Nie dostaliśmy nawet tego.
Było pustosłowie o „koniecznym wzmacnianiu” i „niezachwianym poparciu”. Ale na pewno ucieszy Was, że uczestnicy „wykazali gotowość zajęcia się kwestią zapewnienia gwarancji bezpieczeństwa Ukrainie”. Choć „Unia Europejska nie jest w stanie sama się obronić” i „bez USA nie będzie gwarancji”. Nie przejmujcie się jednak: „chcemy umacniać współpracę między sojusznikami”, „będziemy mogli skutecznie stabilizować sytuację w regionie”, „wiemy, że nadszedł czas do większej samodzielności Europy”. Za to nie ma mowy o tym, żeby uszczknąć rosyjskie aktywa na potrzeby obronności.
To akurat wyjątki z jednej konferencji prasowej, ale właściwie skoro znacie jedną, to znacie wszystkie.
Media: „Kurs na zbiorowe samobójstwo utrzymany”
Ja ujmę to tak: czasy wymagają przywódców.
Nawet nie olbrzymów.
Niekoniecznie tytanów.
Nie potrzebujemy bohaterów.
Wystarczy jedynie, aby nie prowadziły nas małe, mierne ludziki.
Czy proszę o zbyt wiele?!