Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
„Moje deklaracje o zakończeniu tej wojny w 24 godziny były rodzajem sarkazmu” - prezydent USA, Donald Trump
Ataki powietrzne i nie tylko
1. W czasie, gdy USA i Ukraina prowadziła rozmowy pokojowe w Dżuddzie (Arabia Saudyjska) i później, gdy wysłannicy Trumpa lecieli do Moskwy z propozycją zawieszenia broni - na Ukrainę, noc w noc, leciały setki rosyjskich dron. Optymiści mieli przez chwilę wrażenie, że USA „ockną” się, widząc taki pokaz złej woli Putina, ale były to płonne nadzieje.
Najlepiej stanowisko Trumpa zilustruje reakcja na zadane wprost, przez dziennikarza, pytanie o rosyjskie ataki: otóż dziennikarz Washington Post zapytał prezydenta, że „Putin okazuje mu brak szacunku, atakując teraz Ukrainę [i co prezydent na to]”.
- Co robi? - zapytał Trump
- Atakuje Ukrainę. - odpowiedział dziennikarz
- I nie szanuje mnie? A z jakiej jesteś redakcji?
- Z „Washington Post”
- Straciliście dużo na wiarygodności. Następne pytanie!
2. Rosyjskie ataki opierały się praktycznie wyłącznie na dużej liczbie dron - od 90 do 180 w jednym nalocie. Ciekawy był tylko 14 marca (piątek), gdy nad Ukrainę poleciało ich zaledwie… 27.
Jeśli chodzi o ataki rakietowe, to wspomagano się jedynie niewielką liczbą Iskanderów-M (balistycznych) - użyto 1, 3 i 2 sztuk. Co ciekawe, tę jedną rakietę, wystrzeloną 11 marca, udało się Ukraińcom zestrzelić. Podaję to jako ciekawostkę, bo zazwyczaj balistyczne są nie do ruszenia - a wobec wyczerpywania się „Patriotów” zadanie staje się jeszcze trudniejsze.
3. Jeśli chodzi o Ukrainę, to ta nie pozostaje dłużna. A nawet mam wrażenie, że się rozkręca. Chyba już każdej nocy nad Rosję lecą chmary dron i rakiety - przy czym troszkę trudno określić dokładne liczby: ale Rosjanie zadeklarowali zestrzelenie w nocy z 10 na 11 marca 337 ukraińskich aparatów.
Na pewno największe wrażenie medialne zrobił atak z 10 na 11 marca, gdy ukraińskie bezpilotowce trafiły m.in. rafinerię w Moskwie i cele w okolicy miasta. Wstrzymano pracę moskiewskich lotnisk. W miejscowości Domodiewo zginęła jedna osoba. Niektórzy komentatorzy wydawali się być troszkę wystraszeni faktem, że zaatakowano cele niejako w Moskwie, co musiało doprowadzić do zagrożenia życia cywili i tego, jak zareagują na to np. USA.
USA nie zareagowały w żaden, widoczny sposób. Zresztą Trump sam rozwiązał Ukraińcom ręce, komentując wcześniej terrorystyczne ataki Rosjan na Ukrainę: „skoro mogą to atakują, każdy by tak zrobił, gdyby mógł”. Wspominałem o tym. No to Ukraina pokazała, że może.
4. Na liście obiektów, porażonych w ciągu ostatniego tygodnia w Rosji znajdują się m.in.: poligon w Mulino (tak, ten „w standardzie NATO”, który Europa zbudowała Rosji aby wiązać ją pokojowymi więzami gospodarczymi), stacja kompresorów sieci gazociągów, rafineria i systemy obsługi tankowców w Tuapse, i rafineria w Nowym Kujbyszewie.
5. Ciekawym przypadkiem jest Tuapse, bo ten obiekt został porażony - według oświadczenia Ukrainy - ulepszoną wersją rakiety „Neptun”, o zasięgu około 1000km. Atak miał miejsce w nocy 13 na 14 marca. Dla ciekawości narysowałem sobie kreski na LiveUAmap i rzeczywiście - nawet przy swobodnym doborze trasy, deklarowany zasięg pozwala na w miarę bezpieczny przelot.
Według dostępnych informacji [pol] to rzeczywiście mogła być rakieta, o czym świadczy nagranie z telewizji przemysłowej - dźwięk, jaki wydawał obiekt i siła eksplozji wskazują rakietę a nie bezpilotowca.
Sam „Neptun” to rakieta opracowywana od pewnego czasu i przyjęta na uzbrojenie w 2021. Pierwotna wersja miała zasięg około 400 km i posłużyła do zatopienia krążownika „Moskwa” (oczywiście nie jedna i nie sama, to była dość rozbudowana operacja z wykorzystaniem różnych rodzajów broni). Potem Ukraina używała kilka razy „Neptunów” do atakowania celów lądowych.
Co ciekawe - dzisiaj (16 marca) rafineria nadal płonie.
6. Rosjanie też mają swoje osiągnięcia - informowałem, że od miesięcy trwa ukraińskie polowanie na rosyjskie drony rozpoznawcze. W międzyczasie informowano, że Rosjanie wbudowują w nie kamery do patrzenia do tyłu, aby wykrywać zagrożenie. Dzisiaj widziałem doniesienie, że najnowsze modele wykorzystują już zautomatyzowane procedury unikowe, gdy podprogram wykryje zagrożenie a do tego mają zaszyte kursy powrotu na wypadek zerwania łączności. Podobno to się sprawdza.
7. Dziesiątego marca pojawiło się doniesienie, które początkowo potraktowałem jako fejk. Bo czy uwierzylibyście w to, że portugalski statek towarowy „Solong” zderzył się z amerykańskim tankowcem, „Stena Immaculate” wypełnionym paliwem lotniczym, przeznaczonym dla amerykańskich wojsk w Wielkiej Brytanii, na Morzu Północnym?
Potem doniesienia były coraz ciekawsze:
- tankowiec płonie, płonie też transportowiec
- doszło do wycieku paliwa lotniczego
- transportowiec ma na pokładzie ładunek silnie trującego cyjanku sodu, który w reakcji z wodą wydziela trujący cyjanowodór (HCN)
- tankowiec stał na kotwicy a transportowiec władował mu się prosto w burtę i do tego z dużą prędkością (16 węzłów)
Następnie:
- ewakuowano załogi
- ugaszono pożar na tankowcu
- paliwo lotnicze wypaliło się na wodzie, tu nie ma katastrofy
- zatrzymano załogę „Solonga”, poinformowano, że w załodze są Filipińczycy i Rosjanie,
- aresztowano jednego marynarza z załogi „Solonga”
- wyjaśniono, że aresztowano kapitana „Solonga”
- poinformowano, ze kapitan jest… Rosjaninem, nazywa się Władimir Motin,
Oczywiście obecnie prowadzone jest postępowanie w kierunku „rażącego zaniedbania” i doprowadzenia do śmierci członka załogi.
Zupełnym zbiegiem okoliczności, tego samego dnia, w pobliżu zachodnich granic Rosji pojawił się dawno niewidziany gość - rosyjski samolot A-50. To arcycenna jednostka nadzoru przestrzeni powietrznej, rozpoznania radioelektronicznego i koordynacji. Obserwatorzy twierdzą, że te cudeńka nie zapuszczały się w te okolice od prawie roku - po tym, gdy w styczniu i lutym 2024 Ukraińcom udało się zestrzelić jeden nad Morzem Azowskim i zestrzelić (albo przyczynić się do zestrzelenia go przez rosyjską obronę przeciwlotniczą) drugiego, nad Rosją.
Pojawia się pytanie - czymże to mogli być przejęci Rosjanie, że wypuścili w powietrze takiego ptaszka? Podpowiem, ze na pewno nie prowadzili wtedy skomplikowanego ataku rakietowego…
Front
8. Chersoń. Poinformowano (i pokazano na nagraniu) zniszczenie mostu w lokalizacji „1”. Podobno za pomocą amerykańskiej bomby precyzyjnej, z nowych dostaw (o tym później). Dla przypomnienia - „2” to jest ten wiadukt, pod którym siedzieli Ukraińcy, gdy zapuścili się na lewy brzeg Dniepru.
Zniszczenie mostu powinno utrudnić Rosjanom podrzucanie na brzeg posiłków. W samym Chersoniu widać za to dużą liczbę rosyjskich ataków dronami.
9. Nieco bardziej na wschód mamy ciekawe doniesienie - podobno ZSU wysadziło jakiś desant (patrol?) na lewy brzeg Dniepru, w Korsunce - znacznik „3”. Te ataki w okolicy, które zaznaczył Perpetua, zdają się to potwierdzać - dronowe na żołnierzy na przyczółku a lotnicze na zgrupowania wojsk i zaopatrzenia na zapleczu. Nie spodziewajmy się dużej operacji desantowej, to raczej ciekawostka.
Dla przypomnienia - Krynki, które kosztowały Ukraińców tyle krwi i wysiłku, to znacznik „4”. W Korsunce ich chyba nigdy nie było (jeśli nie liczyć ewentualnych zwiadowców).
10. Teraz zachodnia część frontu zaporoskiego. Dawno tu nie bywaliśmy a pojawiły się oznaczenia, które wprawiły mnie w konfuzję. A właściwie jedno - te w okolicy znacznika „5”. Wygląda jakby Rosjanie zapuścili się na Stepowe i przecięli Ukraińcom rokadę (szosę wzdłuż linii frontu, istotną dla manewrowania wojskami). To zawsze jest niefajne.
Na północ od Robotyne Perpetua przydzielił Rosjanom niewielkie zdobycze terenowe, zaznaczyłem prostokątem.
11. Bardziej na wschód mamy miejscowość Szewczenko i kierunek pokrowski. Nie rysuję tu mapek bo zmian było niewiele - powoli i mozolnie nacierając na Szewczenko Rosjanie doszli do początku ukraińskiej linii obrony w tym rejonie. I teraz małe zastrzeżenie - na mapie widać niewiele, podsumowuje to się jednym zdaniem i biegnie dalej a jednak to wymagało od nich wielu, angażujących siły działań. Bardzo polecałbym tu wpisy Thorkilla [pol], który obserwuje ten kierunek i jest w stanie wyliczyć konkretne jednostki, zaangażowane w walki o poszczególne zagajniki i wioski. Warto to poczytać, żeby nie stracić z oczu wysiłku, jaki kosztują działania, których innym potem nie chce nawet się rysować…
12. Jeśli chodzi o Pokrowsk to widziałem ze strony ZSU ostrożne deklaracje, że udało się chyba ustabilizować sytuację. Nadal też Ukraińcy przejawiają aktywność na tym odcinku, choć jednocześnie pojawiają się sygnały, że to bardzo obciąża jednostki i ludzi.
13. Toreck. Też bez mapy ale z opisów wynika, że Rosjanom w miejscowości jest coraz gorzej a Ukraińcy poczynają tam sobie coraz swobodniej.
14. Czasiw Jar. Także bez mapy, ostatnio Rosjanie ciut-ciut kontratakowali, ale z niewielkimi postępami.
15. Teraz robimy fast-forward, przeskakujemy duży kawał frontu i patrzymy na okolice Kupiańska. Z powodów oczywistych większość komentatorów skupiła się na ukraińskich działaniach, które zakończyły się powodzeniem - czyli na wypchnięciu Rosjan z Synkiwki i okolic i na przyciśnięciu nieco przyczółka w okolicach Dworicznej (co zaznaczyłem na niebiesko w okolicy znacznika „7”) ale jakoś nikt nie rozwodzi się nad rosyjskimi postępami na południu, na Bogusławkę, tam gdzie znacznik „6”.
Ta Bogusławka to ogólnie słabo raportowany odcinek frontu.
16. Obwód kurski. Ojej. Co za historia. Z jednej strony wszystko wydarzyło się tak, jak przewidywano - czyli ZSU w miarę spokojnie wycofały się ze znacznej części terytorium obwodu (Sudża została oddana wprost bez większych walk) - ale równoległa rzeczywistość trumpizmu-putinizmu zwaliła mnie z nóg.
Co do samej operacji: jedni komentatorzy uważają, że większe znacznie miało osiągniecie przez Rosjan zdolności do dronowania głównej szosy zaopatrzeniowej, podczas gdy inni sądzą, że ważniejsze były czynniki polityczne i pretekst do wyplątania się z operacji, która nie osiągnęła swoich prawdopodobnych celów - nie udało się ani całkowicie rozbić rosyjskiej obrony ani zmusić Rosjan do zatrzymania operacji na kierunku pokrowskim. Na skutek postawy Trumpa zaś rozmowy o wymianie terytorium za terytorium straciły rację bytu. Prawdopodobnie rację mają wszyscy, clou leży w proporcjach - ale o tym będą dyskutować historycy przez kolejne pół wieku. A może i dłużej.
Na początek najważniejsze: tak, to był odwrót. Mimo rozlicznych starań Rosjan doliczono się około 40 ukraińskich jeńców plus czterech jeńców zamordowanych przez Rosjan pod okiem kamer. Tutaj jest obawa, że po prostu jeden z pododdziałów nie do końca sobie poradził z odwrotem - inne wyszły bez poważnych strat.
Thorkill z kolei wykonał zestawienie [pol] zdobycznego sprzętu, którym pochwalili się Rosjanie. Tego naprawdę jest mało:
- 1 „Abrams”
- 1 „Bradley”
- 1 transporter z rodziny M113 (podaję przodka, bo go skojarzycie)
- 4 samochody pancerne różnych typów
- 1 „Stryker”
- 2 haubice M777
- 2 habice L119
Jak widać ZSU udało się wyjść z zajętego terytorium bez dużych strat. Z tego, co pokazują ludzie od geolokacji, możemy domniemywać że nie będą chcieli opuścić Rosji - ale nie tyle z powodów politycznych co raczej za sprawą bardzo dogodnych warunków do obrony, jakie mają przy granicy.
Uwaga: mapa Perpetuy może być niedokładna. On też ma pewną bezwładność.
17. Omawiając wyżej wymienione nie można nie wspomnieć o zaskakującym oświadczeniu Trumpa w związku z tymi walkami. Otóż co najmniej dwa razy, publicznie, oświadczył on, że „żołnierze ukraińscy są okrążeni, bez szans i on będzie prosić prezydenta Putina aby ich oszczędził”. Wywołało to konsternację, bo nawet rosyjska propaganda nie podawała tak bombastycznych informacji. Powiem więcej - nawet Julian Roepcke, którego wiele osób odsądza od czci i wiary, bo jest etatowym czarnowidzem i marudą, napisał że Trumpowi coś się poprezydenciło. A jeśli Julian zaprzecza złej dla ZSU sytuacji to już trzeba dużego samozaparcia, żeby się przy tym upierać.
Późniejsze wydarzenia dowiodły, że Trump znowu bredził, podobnie jak w wielu innych sprawach. Pojawiło się tylko pytanie - skąd u niego takie rewelacje. Całkiem możliwe, że bezpośrednio od jego specjalnego wysłannika do Putina, Stevena Witkoffa, który prawdopodobnie dał się Rosjanom urobić na każdym, możliwym polu. Ponieważ Trum nie ufa ekspertom, gdyż ci mówią rzeczy, które mu się nie podobają, dlatego najprawdopodobniej bazuje na tym, co przekaże mu otoczenie.
Można by się śmiać z głupoty Trumpa, ale realnie należy obawiać się tego, że w zamian za ten gest Putin uzyska od niego kolejne ustępstwa. Kosztem Ukrainy.
18. Głos z więzienia dał też Striełkow (Igor Girkin). Nie, nie zabili go, choć przez chwilę taka plotka chodziła. Girkin też nie jest zachwycony i uważa, że „gdyby ukry się chciały bić, to byśmy nie dali rady ich wypchnąć, więc nie ma się czym ekscytować”.
Inną poszlaką, że Rosjanom tam nie poszło, może być „wskaźnik polski” czyli informacje o tym, że obwód kurski tak naprawdę „utrzymywali polscy żołnierze”, jak podają z pełną powagą rosyjskie media. Gdyż gdy Rosjanom nie idzie, to widzą tam Polaków, to jest niezawodne.
Drugim odcinkiem, gdzie Rosjanom uroili się Polacy jest ogólny kierunek na Konstantynówkę - zakładam, że chodzi o Toreck, Czasiw Jar, okolice Biłohoriwki i lasy pod Kreminną.
Cóż… nie zamierzam kraść cudzych zasług i muszę to Rosjanom powiedzieć: to Ukraińcy wam tam skroili tyłki i żadne legendy tego nie zmienią.
19. Ukraińcy boją się bardzo rosyjskiej ofensywy bardziej na północ, na Sumy. Karolina Kuzema, która jest tam na miejscu, donosi że Sumy jako takie zostały zamknięte dla dziennikarzy i że to jest dość nieoczekiwane, bo nawet gdy miasto było regularnie bombardowane z uwagi na trwające w okolicy walki, to nie było takich ograniczeń. Pani Kuzema przywołuje analogiczne ograniczenia z Kupiańska ze stycznia 2024, tuż przed rosyjskim szturmem.
Wiadomości ogólne
20. Doba mi się kończy, więc będzie krótko i pobieżnie. Po tym, gdy Zełeński miał listownie przeprosić Trumpa i wysłać w swoim imieniu innych negocjatorów do Dżuddy, parę osób zaczęło coś opowiadać o geniuszu prezydenta USA, który prowadzi prawdziwe szachy 5D i świadomie wytrąca oponentów z równowagi, swoimi nietypowymi wypowiedziami.
Pretekstem dla takich założeń stały się wstępne ustalenia z Dżuddy, gdy Ukraina zgodziła się na 30 dni zawieszenia broni (o ile Rosja się zgodzi), nie podpisała niczego wiążącego (choć USA także niczego konkretnego nie obiecały) ale za to od razu wznowiono dostawy broni z USA i dzielenie się informacjami wywiadu. Czyli wszystko szło ku dobremu, piłka po stronie Rosji i niech tylko Putin spróbuje pogrywać to Trump się obrazi i mu pokaże!
Obawiam się, że ludzie ci usiłują chronić swój spokój ducha i zachować wiarę, że świat nie do końca oszalał. Przykro mi. Zapoznanie się z wypowiedziami i działaniami Trumpa dotyczącymi innych obszarów (Kanada, Grenlandia, Meksyk) a także z późniejszymi wypowiedziami na temat Ukrainy i reakcjami na zachowanie Rosji powinno zmieść tę wiarę z powierzchni ziemi - ale nie zmiecie, bo złudzeń trzymamy się do samego końca.
21. Ogólnie sytuacja jest taka, że Putin zwodzi i przedłuża i stawia dodatkowe warunki a Trump go rozgrzesza. Wcześniejszą wypowiedź o bombardowaniach już cytowałem, potem jeszcze padło pod adresem Ukrainy, że „nie powinna sobie pogrywać z tak ważnym graczem jak Rosja” (znaczy „jej wina”) oraz kilka innych, równie mało przyjemnych. Trump zaprzeczył też doniesieniom, że Witkoffa Putin przytrzymał 8 godzin, zanim pozwolił mu na spotkanie. Akurat jestem w stanie w takie upokorzenie uwierzyć, bo takie są zagrywki na wschodzie - gdy Putin mógł tak obrazić swoich gości to tak robił a gdy osłabł to Erdogan dokładnie tak samo mu się odwdzięczył.
22. Problemem, którego nie chcemy zauważać, jest stosunek Trumpa do Putina. Osobiście określiłby go jako „podziw”. Odbieram to tak, jakbym patrzył na małego gangusa, który komentuje z podziwem bezwzględność lokalnego mafiozo. On jeszcze się nie przełamał, jeszcze nie odważył - ale podziwia: „bombarduje, bo może!”, „nie należy podskakiwać dużym!” - to są rzeczy, które Trump bardzo by chciał zrobić, to są rzeczy, które sam myśli - ale jeszcze nie przekroczył tej granicy.
Nie wierzycie? To weźcie pod uwagę, że Trump do tej pory zagroził już użyciem wojska wobec Panamy, Kanady i Grenlandii.
23. Drugim problemem, który obserwuję z fascynacją jest to, że weszliśmy w erę absurdalnego, bezpośredniego i bezkarnego kłamstwa. Trump bredzi coś o „otoczeniu ukraińskiej armii”? I co z tego, jakie to ma konsekwencje? Elon Musk pisze wprost że „Ukraina nie powinna zaczynać wojny z Rosją bo ta ma wielką armię i tak się to skończyło”, co jest absurdalnym i niemoralnym kłamstwem - i co?
Problemem jest skala. Przekaz Trumpa i Muska dociera do tak wielkiej liczby odbiorców, że nawet jeśli wprost wykażesz, że to kłamstwo i absurd to i tak znajdzie się wystarczająco duża liczba taki, którzy w to uwierzą, że to się im opłaci. To właśnie jest dla mnie niesamowite - można wprost kłamać, nie wdawać się nawet w polemiki, dostać w twarz faktami od miliona osób - i nadal zgromadzić drugi milion albo i dwa, które uwierzą. Tyle, żeby wystarczyło dla poparcia swoich idei.
To nawet nie tak, że ludzie są głupi czy źli. Po prostu jest ich tak dużo, że z całej puli wybierzesz wystarczająco wielu niedoinformowanych, niemądrych, wprowadzonych w błąd, zakochanych w idolu czy też rzeczywiście złych, że wystarczy i nie musisz się przejmować tym, że reszta świata cię potępia. Jesteś „za duży by upaść”, jak to mówiono o bankrutujących megakorporacjach.
Jedyne, co nas ratuje, to fakt że nie każdy jest tak gruboskórny albo skrzywiony aby to wykorzystać.
24. Tak na marginesie - Elon to nie Trump, skórę ma cieńszą i za prostowanie kłamstw i obśmiewanie obraził się na Ukrainę i stąd kolportowanie fejków i oczernianie Ukraińców, jakie ostatnio uprawia. A zasięgi ma potężne.
25. Z osiągnięć Trumpa - prawdopodobnie uda mu się zniszczyć „Radio Wolna Europa”, czyli osiągnąć więcej, niż cały ZSRR. Już za to udało się zatrzymać projekt, który pomagał odszukiwać ukraińskie dzieci, porwane przez Rosjan.
26. Trump potwierdził, że wykluczył generała Keitha Kelloga z zespołu negocjującego z Rosją i ograniczył jego rolę do kontaktów z Ukrainą. Wg. amerykańskich mediów stało się to na żądanie Rosjan, którzy uznali Kelloga za zbyt proukraińsko nastawionego.
27. Ze swojej strony Ukraina mocno reorganizuje armię. Zgodnie z zapowiedziami wprowadzają system korpusów, co powinno uporządkować w końcu chaos w zarządzaniu. M.in. w tym celu na stanowisko szefa Szabu Generalnego mianowano generała Andrija Gnatowa. Od roku Gnatow pełnił stanowisko zastępcy szefa Sztabu Generalnego z analogicznym przydziałem kompetencji.
Ukraińcy starają się też poprawić wizerunek organizacji swojej armii w oczach poborowych, wysuwając niejako na widok jednostki o dobrej opinii i na ich bazie budując korpusy - bo niektóre jednostki cieszą się lepszą opinią, niż inne i mają dużo chętnych. Na taką opinię wpływa m.in. jakość dowództwa, jakość szkolenia i poziom strat w pododdziałach.