Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
Zazwyczaj z doniesieniami czekam „aż się przedmiot świeży się jak figa ucukruje, jak tytuń uleży” - ale dzisiejsze są tak ekscytujące, że muszę się nimi z Wami podzielić.
Jak zapewne wiecie, najważniejszym i najcenniejszym komponentem wojskowego lotnictwa Rosjan są bombowce strategiczne - drogie, nieliczne, częściowo nieprodukowane i stanowiące kluczowy element rosyjskich ataków rakietowych. Jest ich niewiele - Tu-95MS prawdopodobnie mocno poniżej 50 w stanie lotnym, liczba Tu-160 nie przekracza prawdopodobnie 40 sztuk (jeśli ktoś jest na bieżąco z lotnictwem rosyjskim to uprzejmie proszę o korekty, ja podałem dane maksymalnie dla Rosjan optymistyczne). Utrata każdego samolotu, każdego pilota to jest po prostu katastrofa.
Wielkim, ukraińskim sukcesem były ataki na bazy bombowców strategicznych, położone w pobliżu granic Ukrainy - Rosjanie momentalnie przesunęli swoje bombowce daleko, daleko poza horyzont. Co zupełnie nie przeszkodziło im w przeprowadzaniu ataków (ich zasięg pozwala na to i jeszcze więcej) ale za to dało Ukrainie więcej czasu na reakcję - samo poderwanie tych maszyn jest powodem do wydania wstępnych ostrzeżeń.
1. No więc dzisiaj zaczęły spływać informacje tak niezwykłe, że początkowo uznałem część z nich za pomyłkę. Mianowicie ukraiński wywiad przeprowadził skuteczne a nawet wyjątkowo skuteczne ataki na bazy lotnicze umiejscowione o 2 i prawie 5 tysięcy kilometrów od granic Ukrainy (patrz mapa). Odległości troszkę mylą, bo wstępne informacje sugerują, że ukraińskie drony nie przeleciały takiego dystansu, ale zostały dostarczone w okolice transportem lądowym - Rosjanie twierdzą, że nawet aresztowali kierowcę, który je przywiózł.
Jakie były skutki? Wygląda na to, że oszałamiające. Na udostępnionych przez lokalnych mieszkańców nagraniach i zdjęcia widać potężne kłęby dymu i przelatujące bezpilotowce , a na filmach, wypuszczonych przez ukraiński wywiad - płonące maszyny. Uprzedzając pytania - te opony na skrzydłach to taki rosyjski patent na ogłupianie systemów automatycznego rozpoznawania obrazu. Teraz pewnie już nie działa, ale mogą stosować go siłą nawyku i tego, ze nikt nie odwołał rozkazu.
2. To jednak nie koniec. Właśnie poinformowano, że atak prowadzony jest także na co najmniej dwie, lotnicze bazy wojskowe w okolicach Moskwy (druga mapka, znaczniki 1 i 2). Przebieg i efekt jeszcze nie są znane, choć nie spodziewamy się tak spektakularnych trafień, jak w bazach, które Rosjanie sami uważali za całkowicie nietykalne - a co za tym idzie nie zachowywali takich rygorów, jak w tych w pobliżu frontu.
3. Pod ostatnim wpisem sugerowaliście, że warto byłoby wziąć się za rosyjską kolej a ja zastanawiałem się, że to właściwie zbyt ryzykowne. No i chyba się pomyliłem, a ludzie Budanowa mają wielkie cohones z hartowanej stali.
[uzupełnienie: widzę, że pojechałem nieco nieświadomym seksizmem, nie precyzując co stalowego mają panie ze Służb Operacji Specjalnych - ale nie będę zgadywać ani tym bardziej sprawdzać, bo nie mam ochoty przekonać się, jak to jest mieć kręgosłup wyrywany przez szyję]
Bo dziś w nocy poinformowano o trzech wypadkach na rosyjskich mostach kolejowych. Tu jest bardzo duży problem z ustaleniem przyczyny, bo w pierwszym przypadku, w obwodzie briańskim (znacznik 4) informowano, że most zawalił się pod pociągiem pasażerskim - potem informowano o wysadzeniu dwóch, kolejnych mostów - w obwodzie briańskim i kurskim (znacznik 5 i 6).
Rosjanie najpierw mówili zawaleniu, potem o tym, że wszystkie te przypadki to „wysadzenie i terroryzm” (z uwagi na liczbę ofiar w przypadku pociągu cywilnego: 7 zabitych, 69 rannych) ale widzę doniesienie, że w oficjalnym komunikacie znowu zmieniono znowu na „katastrofę” - prawdopodobnie uznano, że skala działań jest kompromitująca dla Putina i lepiej się nie przyznawać.
Dodatkowo bowiem trzeba popatrzeć na dół mapy, tam gdzie znaczniki (7 i 8) - to odpowiednio wysadzenie nowej magistrali transportowej, którą niedawno przygotowali Rosjanie oraz wykolejenie transportu paliwa.
4. Resztę znaczków omówimy w kolejnym wpisie - jak widzicie, Rosjanie prowadzą silną ofensywę w obwodzie sumskim, generał Syrski poinformował też, że aktywizowali się po przeciwnej stronie mapy, czyli w obwodzie zaporoskim. Zagadką będzie, co jest właściwym kierunkiem ofensywy - czy Sumy, czy Zaporoże czy może jednak Charków, który dość długo był obstawiany, także w raportach ukraińskich. Nie należy zapominać też o kierunku pokrowskim, gdzie Rosjanie nie wstrzymali ostatecznie działań i odnotowują pewne postępy.
Ponieważ na razie nie mamy pewności, dlatego jedynie zaznaczyłem Wam fioletowymi strzałkami zgrubne miejsca rosyjskich działań. To nie są konkretne kierunki uderzeń, tylko orientacyjnie wskazane miejsca - bałem się, że kolejne kółeczka pogubią się między oryginalnymi ikonkami LiveUAmap.
5. W każdym razie dzisiejszy dzień jest naprawdę ładnym dniem. Pamiętam nagranie, na którym ukraińska matka, żelazną siłą woli zmuszając się do zachowania spokojnego, budzącego zaufanie tonu, tłumaczyła córeczce „że już dobrze, nic złego się nam nie stanie, nasi żołnierze, nasi przeciwlotnicy nas obronili, zniszczyli rakietę”. Pamiętam nagrania, na których nauczyciele w schronie odwracali uwagę dzieci i organizowali im zabawę, w czasie gdy inni dorośli, kryjąc się z tyłu sali, nerwowo i ukradkowo sprawdzali informację o tym, gdzie teraz lecą rakiety.
No więc co prawda jeszcze nie przestaną lecieć, ale dzięki odwadze i determinacji wielu dzielnych ludzi będzie ich mniej. Kilka dni temu, 27 kwietnia, Ukraina obchodziła dzień Sił Operacji Specjalnych. Dziś mamy kolejny dowód na to, że żadne życzenia i wyrazy szacunku nie padły na wyrost.
6. Na końcu chciałem wyrazić moje podziękowania dla szanownych Czytelniczek i Czytelników. Przy ostatnim wpisie poprosiłem, abyśmy nie dotykali bieżącej polityki i zapowiedziałem kasowanie takich komentarzy. Nie zniechęciło Was to do pisania - chwaliliście, ganiliście, zwracaliście uwagę. Ale nikt nie zamieścił komentarza, który musiałbym usunąć!
Jesteście wspaniali, dziękuję!