Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
Właściwie to miałem napisać podsumowanie jutro, ale wydarzenia nie mają żadnego zrozumienia dla moich planów. Żeby jednak wyrobić się w jakimś, sensownym czasie, ten wpis dość mocno skrócę kosztem wiadomości z frontu i doniesień politycznych. Proszę nie doszukiwać się w tym drugiego dna.
Być może wiecie już, że w momencie gdy piszę ten tekst trwa - lub świeżo się zakończyła - strzelanina w sali koncertowej pod Moskwą. Mowa o Crocus City Hall w Krasnogorsku.
Co wiemy? Że na miejscu było co najmniej pięciu (na nagraniach widziałem czterech) napastników, którzy prowadzili ogień do ludzi. Wiemy, że zginęło lub zostało rannych wielu Rosjan (w tej chwili mówi się o 40 zabitych i 100 rannych). W budynku doszło do eksplozji i zapalił się dach. Media donoszą, że do budynku weszli żołnierze sił specjalnych.
W tym przypadku musimy poczekać kilka dni na reakcje Moskwy. Podpułkownik Korowaj zwraca w swoim komentarzu uwagę na to, że służby zachowują się, dość nietypowo jak na Rosję, bardzo spokojnie i profesjonalnie. Czyżby ten atak nie był takim szokiem?
[AKTUALIZACJA: jakie “kilka dni”? Moskwa działa jak naoliwiona maszyna, która jest chyba ostatnim, zaskoczonym tym wydarzeniem].
W obecnej chwili też trudno przypuszczać, żeby było to dziełem przeciwników Putina - zamach tuż po wyborach nie ma żadnej wartości propagandowej, posłuży jedynie wzmocnieniu pozycji kogoś, kto już władzę ma - a do tego może dać mu pretekst do jakiegoś rodzaju eskalacji. Nie byłoby to pierwsze ani nawet drugie tego typu zdarzenie w ciągu ostatniego ćwierćwiecza: bloki w Moskwie wyleciały w powietrze w 1999 i umożliwiły rozpoczęcie inwazji na Dagestan i Czeczenię a teatr w Dubrowce dał trzy lata później władzom pretekst do spacyfikowania Czeczenii. W pierwszym przypadku wprost oskarża się FSB o organizację - o drugim mówi się, że władze mogły wiedzieć, ale wolały nie zapobiegać.
W obecnej chwili Miedwiediew wprost oskarżył o atak Ukrainę, podobno w Moskwie zaczęto wysyłać droga elektroniczną wezwania do mobilizacji. To może być odpowiedź na pytanie, jak Putin zamierza uzupełnić i rozwinąć armię nie sięgając po ludzi, których niezadowolenia do tej pory nie chciał wzbudzać. Teraz może.
Zupełnie przypadkiem, dwa dni temu, Szojgu zapowiedział [pol] sformowanie dwóch armii pancernych, 15 dywizji i 16 brygad, a nieco wcześniej - odtworzenie moskiewskich i leningradzkich okręgów wojskowych. Gdyby ktoś zastanawiał się, skąd zamierza wziąć ludzi, to już ma odpowiedź: akurat ktoś postanowił dokonać ataku terrorystycznego, co za przypadek…
Mnie bardziej interesuje to, skąd zamierza wziąć dla nich uzbrojenie.
Warto pamiętać, że zachodnie wywiady ostrzegały niedawno obywateli przed uczestnictwem w imprezach masowych w Rosji, pisałem o tym w jednym z podsumowań.
AKTUALIZACJA: w momencie pisania tego tekstu Rosjanie poinformowali, że zlokalizowali furgonetkę na ukraińskich numerach, w której znajdował się „jeden z zamachowców”. Na [pol/film] widać, jak delikwent grzecznie wychodzi a dwóch uzbrojonych mężczyzn dość niezdarnie, ale uprzejmie i delikatnie, przeszukuje go na oczach kamer.
Oskara za to nie dostaną.
Ataki powietrzne
1. Po długim okresie względnego milczenia (tu muszę na chwilę zamilknąć i przeczekać joby, którymi zapewne uraczyli mnie ludzi, którym w owym „okresie milczenia” spadały na głowy Shahedy i rakiety) Rosjanie postanowili uderzyć mocno i skutecznie.
Najpierw, między 15 a 21 marca, przeprowadzono serię ataków samymi Shahedami z niewielkim komponentem rakietowym: co ciekawe każdy zestaw był bardzo podobny: 5 do 7 balistycznych S-300 plus 1-2 rakiety Ch-59.
2. Następnie, w nocy na 21 marca dokonano masowego ataku rakietowego na Kijów. Widzieliście zdjęcia jego skutków: według źródeł ukraińskich odpalono wtedy 31 rakiet (29 manewrujących Ch-101/555 i jedną balistyczną i jednego „Kindżała”) - wszystkie miały zostać zniszczone. Może tak, może nie - widzieliście zdjęcia zniszczeń, które Wam udostępniałem wcześniej. Jednak przy takiej skali ataku nawet szczątki rakiet mogły wyrządzić wiele szkód: to nie jest gra, że rakieta znika w rozbłysku światła, jej szczątki często lecą dalej, same mają energię kinetyczną, resztki napędu oraz głowicę z dużą ilością materiału wybuchowego.
Wywiad ukraiński poinformował potem, że - w jego ocenie - Rosjanie wzięli na cel budynki użytkowane przez ukraiński wywiad wojskowy. Spekulowano, że jest to forma odwetu za szczególnie udaną serię ataków na rosyjski przemysł naftowy, o czym za chwilę.
3. Do drugiego, naprawdę poważnego ataku, doszło kolejnego dnia. Tutaj Rosjanie przygotowali się szczególnie dobrze i odnieśli sporo sukcesów. Po pierwsze: wykorzystano równie dużą liczbę środków, co w atakach sprzed trzech miesięcy (od tamtej pory nie przekraczano 50 rakiet w salwie, a ostatni, większy atak miał miejsce na początku lutego i były to 44 rakiety). Konkretnie to mówimy o 88 rakietach i 63 Shahedach, łącznie 151 sztuk. Tym razem wycelowano je w ukraińską infrastrukturę krytyczną.
Dwa: bardzo starannie zaplanowano trasy i czasy przelotów, tak aby maksymalnie utrudnić pracę systemów przeciwlotniczych (patrz mapka).
Trzy: dużo systemów przeciwlotniczych przesunięto w stronę frontu, bo rosyjskie lotnictwo poczyna sobie tam zbyt dobrze i jakoś trzeba był to opanować, pisałem już o tym przy okazji ataku na Odessę.
Cztery: ukraińska obrona przeciwlotnicza słabnie. Rosjanie nie byli tu bardzo silni, atak był silny „jak na ich możliwości”, ale też zbierano się do niego bardzo długo i nie dorównuje temu, co robiono rok temu. Ale Ukraina jest znacznie słabsza.
Pięć: rakiety Ch-101 są już - od dłuższego czasu - wyposażane we flary, które odpalają automatycznie aby ogłupiać systemy, naprowadzane na ciepło. Widać to dobrze na niektórych nagraniach.
W efekcie mamy niewielką skuteczność obrony przeciwlotniczej. Z 88 rakiet zestrzelono tylko 37, a i to chyba wyłącznie manewrujące Ch-101 i Ch-59. Sporym komponentem ataku były balistyczne S-300 (22 sztuki), które poleciały m.in. na Charków. Z 63 Shahedów spadło 55, co procentowo nie jest złą wartością (87%), ale liczbowo oznacza, że wiele dron dopadło celów.
3. Zanim przejdziemy o omawiania skutków tego ataku chciałbym wspomnieć o ukraińskich atakach na rosyjski przemysł naftowy. Okazuje się, że jeśli popatrzeć na obiekty znajdujące się do 900 kilometrów od granicy Ukrainy, to na dzień 17 marca tylko trzy nie zostały jeszcze zaatakowane. Dlaczego 900 km? Bo jedna z ukraińskich dron, która mogłaby być wykorzystana do takich ataków, ma mieć zasięg około 1000 km.
Wygląda na to, że Ukraińcy odkryli starą prawdę - przemysł paliwowy nadal jest kluczowy dla działania armii i kraju napastnika. Wiecie, że podobną sytuację mieliśmy w czasie IIWŚ? Alianci wyszukiwali najróżniejsze cele, które miały niezawodnie pogrążyć przemysł III Rzeszy (no nie za bardzo) i dopiero stosunkowo późno wpadli na pomysł zainteresowania się obszarem naftowym. Za to skutek był piorunujący.
4. Tym większym zaskoczeniem miał być artykuł z „Financial Times” [ang], wedle którego USA mają naciskać na Kijów, aby zakończyć te ataki, ponieważ może doprowadzić to do zwiększenia cen ropy, co z kolei będzie ważnym argumentem w amerykańskiej kampanii wyborczej.
No i zaczął się festiwal komentarzy. Ukraińska wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej, Olha Stefaniszyna powiedziała [ukr], że cele na terytorium Rosji są celami wojskowymi, więc…
Doradca szefa biura prezydenta Zełenskiego Mychajło Podolak powiedział, że FT pisze bzdury, bo do takich sugestii ze strony USA nie doszło. Z drugiej strony to jest dokładnie to, co powinien w tej sytuacji powiedzieć, nawet gdyby takie żądania czy prośby padły.
Widziałem przed chwilą notkę, że „Głos Ameryki” zwrócił się do Białego Domu z prośbą o komentarz i uzyskał dość mętną odpowiedź: „Biały Dom nie zachęca do ataków na terytorium Rosji”.
Infrastruktura krytyczna
3. Jak już wspomniałem - rosyjskie rakiety uderzyły w wiele celów, uszkodziły też zauważalnie ukraińską sieć elektroenergetyczną. Oficjalnie zniszczono około 20 stacji elektroenergetycznych, dostawy energii do dotkniętych obszarów mają zostać - wedle słów premiera Szmyhala - przywrócone w ciągu 24 godzin.
Tym samym był to najskuteczniejszy od ponad roku atak Rosjan na ukraińską infrastrukturę energetyczną.
4. Kolejnym, porażonym celem była elektrownia wodna w Dnipro. Tam rakiety uderzyły m.in. w zaporę, niszcząc urządzenia służące do kontrolowanego upustu wody. W widocznym na zdjęciu trolejbusie mieli zginąć pasażerowie.
Tak przy okazji - gdybyście mieli jakieś wątpliwości „czy w Nowej Kachowce Rosjanie naprawdę wysadzili zaporę, przecież to ociera się o ludobójstwo?” to właśnie macie kolejną ilustrację.



Front
5. Zasadniczo mamy dwie narracje. Syrski poinformował, że „sytuacja została ustabilizowana” - i mapy zasadniczo to pokazują. „Stabilnie” nie znaczy wcale „dobrze” - w mojej ocenie Rosjanie zostali teraz - solidnym wysiłkiem - zatrzymani. Jeśli Rosji brakuje zasobów albo widzi, że jednak zdoła gdzieś przełamać ukraińską obronę, ale nie zdoła wykorzystać powodzenia, to mobilizacja byłaby zupełnie na miejscu. Nie oznacza to, że na front pójdą ludzie z ulicy (jakby nie szli), bo po prostu mogą doraźnie zastąpić tych, którzy przebywają na terytorium Rosji. Albo zwolnić jednostki na tyłach. Albo jednak iść na front, nie byłby to pierwszy taki przypadek w ciągu ostatnich lat.
6. Drugą narracją jest to, co miał powiedzieć Lloyd Austin po spotkaniu Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy w bazie Ramstein w Niemczech: „Przetrwanie Ukrainy jest zagrożone” [pol].
7. Kilka dni temu, w Naddniestrzu, niezidentyfikowany dron przyleciał i spalił śmigłowiec Mi-8. Maszyna była w stanie nielotnym i gniła sobie spokojnie na placu - akurat w takim miejscu, że przez cały czas filmowała ją kamera. Z dość dobrą jakością nagrania.
Śmigłowiec się spalił, sprawa nie miała potem żadnego, dalszego ciągu i - w sumie - nie wiadomo, kto co chciał na tym ugrać.
8. Jak wspomniałem przed chwilą - mapy pokazują, że front jest stabilny. Doniesienia od ludzi mówią o rannych i zabitych, filmy pokazują skrajnie wyczerpanych, ukraińskich żołnierzy. Tak więc brak postępów Rosjan nie oznacza spokoju.
9. Bardzo ciekawie rozwijała się dywersja na rosyjskiej ziemi. Mimo, że oczekiwałem, że cała akcja będzie stosunkowo krótka, to trwała chyba jeszcze przynajmniej cztery dni temu. Dodatkowo, we wtorek, 19 marca, rosyjskie władze miejscowe ogłosiły że ewakuują z obwodu około 9 tysięcy dzieci „z powodu niebezpieczeństwa i ostrzałów” oraz zachęciły mieszkańców Grajworona (miejscowość przy granicy) do jej opuszczenia.
Także we wtorek pojawiła się informacja, że w Biełgorodzie pracę wstrzymały sądy a fast food „Wkusno i toczka” (podróbka McDonalda). Jak mówi artykuł: „Putin wezwał FSB do działania”. Złośliwie zauważę, że dzisiejsze wydarzenia pod Moskwą wyglądają właśnie jak działania FSB.
Wiadomości ogólne
10. Przez pewien czas nasze media żyły tym, że z 500 milionów euro na produkcję amunicji, polskie przedsiębiorstwa dostaną tylko 2 miliony, choć wnioskowały o 11. Dla mnie bulwersujące jest co innego - nie to, że Niemcy wycięli z tego 85 milionów tylko dla siebie, coś dodatkowego w ramach konsorcjum niemiecko-rumuńskiego oraz niemieckie firmy, za sprawą struktury własnościowej prawdopodobnie zyskają z części pieniędzy dla Hiszpanii i Węgier (24 i 27 milionów).
Mnie absolutnie zaskakuje to, że aż 27 milionów trafia na Węgry. Mamy kraj, który wprost sprzyja Rosji, który właśnie zapowiedział - wspólnie ze Słowacją - że nie dostarczy Ukrainie żadnej amunicji… i fundujemy na ich terenie fabryki zbrojeniowe? W sytuacji, w której „przejechaliśmy się” już na Austrii, która nie pozwoliła przekazać tego, co wyprodukowano na jej terytorium, Ukrainie?
W jaki sposób Putin ma nas traktować poważnie?
11. Ukraiński parlament nadal debatuje nad ustawą o mobilizacji. Najnowszym pomysłem jest to, aby z obowiązku służby zwolnić wszystkich doktorantów, niezależnie od profilu.
12. Kanclerz Scholz nie ustaje w żenującej autopromocji. Cytat za DW [pol]: „jeśli mowa o ociąganiu się, Niemcy przecież dostarczyły prawie wszystkie niebezpieczne rodzaje broni jako pierwsze – wskazał Scholz, wymieniając jako przykłady artylerię dalekiego zasięgu oraz czołgi. – Mógłbym wymieniać dalej w nieskończoność – dodał”.
Trzeba przyznać, że to skrajna bezczelność: Niemcy w styczniu 2022 blokowali Estonii dostawy broni dla Ukrainy [ang] a jeśli ktoś był pierwszym krajem, który przekazał Ukrainie czołgi i samobieżną artylerię to była to Polska.
Podobnie kreatywni Niemcy są w raportowaniu dostaw. Otóż jakiś czas temu DE zapowiedziało przekazanie Ukrainie 10 tysięcy pocisków artyleryjskich. Z zapasów Bundeswehry. Później ta - stosunkowo niewielka ilość - zaczęła być przekazywana w zestawieniu z wartościami: „a dodatkowo 100 tysięcy pocisków i jeszcze za sprawą Niemiec 180 tysięcy pocisków”. Przy czym te „100 tysięcy” to jest „zobowiązanie do zamówienia u krajowych producentów” z bliżej nieznanym terminem dostawy a jeśli dokładnie wczytamy się w treść to „180 tysięcy” z nagłówków i leadów to jest amunicja, którą zorganizowali Czesi (brawo i wyrazy szacunku) a za którą część DE zapłaciło.
13. Nieprzyjemna wiadomość z Trybunału Sprawiedliwości UE: Nikita Mazepin, kierowca Formuły 1 został uznany za „niesłusznie objętego sankcjami”. Bo co prawda jego ojciec rządzi potężnym biznesem w Rosji i idzie ręka w rękę z Putinem, ale nie udało się ustalić, że to on finansuje syna.
Może sędziowie TSUE powinni zainteresować się troszkę wyścigami, wtedy by sobie posłuchali o tym, jak pieniądze idą za Nikitą - i tylko one sprawiały, że jeździł, bo jeśli czymś się jeszcze wyróżniał, to kosztami rozbitych bolidów.
14. Na koniec prośba od Grupy Walentyna, którą już wielokrotnie wspomagaliście: zaprzyjaźniona jednostka rozpoznania straciła swoją dronę. To naprawdę problem, chłopaki bardzo potrzebują tego sprzętu. Dla jednostki zwiadu to naprawdę sprawa być a nie być. A wiecie, że to zwiad jest tą formacją, dzięki której dokonuje się naprawdę widowiskowych ataków.
Prośba od żołnierzy znajduje się w tym poście [pol], tam też są namiary na zrzutkę i inne sposoby wpłacania pieniędzy. Ponieważ domyślnie odpala się film a treść jest mało widoczna, dlatego sam link do zrzutki powtarzam tutaj [pol].