Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
W poprzednim wpisie - na gorąco - informowałem o dużym zamachu terrorystycznym pod Moskwą. W ciągu ostatnich 48 godzin pojawiło się kilka informacji, które uprawdopodobniają to, że atak przeprowadziło Państwo Islamskie (IS - Islamic State).
1. Wstępne wrażenie, które także ja odniosłem, wskazywało na operację, która odbyła się jeśli już nie z inspiracji to za wiedzą FSB, które zamierzało wykorzystać ten atak. Przemawiały za tym następujące poszlaki:
a) bardzo spokojna i spóźniona reakcja służb (przyjechali 1.5.h po wydarzeniu, pozwolili sprawcom się oddalić i nie było w ich działaniach specjalnej nerwowości
b) bardzo szybkie schwytanie jednego z podejrzanych, które odbyło się też bardzo łagodnie: za trzymanie pustej kartki na Placu Czerwonym potrafią zwinąć brutalniej. Media podały od razu, że „furgonetka była na ukraińskiej rejestracji” (potem Internet rozpoznał, że na białoruskiej)
c) bardzo szybko pojawiły się wypowiedzi Miedwiediewa (wprost oskarżył Ukrainę) i Zacharowej (ta podważała zapewnienia USA, że to nie Kijów), stosunkowo szybko pojawiło się dość siermiężne deepfake z sekretarzem ukraińskiej rady bezpieczeństwa Daniłowem, podano informację o rozpoczęciu mobilizacji w Moskwie i Leningradzie (na razie się to nie potwierdza)
d) zapowiedziano pilne orędzie Putina, miało do niego dojść natychmiast, czyli jeszcze przed północą
2. Następnie układanka zaczęła się nieco sypać.
a) po pierwsze odpowiedzialność za atak wziął na siebie IS, co zostało skomentowane w ten sposób, że „podpinają się, korzystając z okazji”. Dziwiono się też, dlaczego bojownicy IS nie wybrali samobójczej śmierci, co lepiej pasuje do naszych wyobrażeń
b) przesuwano, a potem przełożono na sobotę, wystąpienie Putina
c) potem zaczęły pojawiać się sprzeczne informacje na temat zatrzymania kolejnych sprawców i wspólników (niedokładnie w tej kolejności, którą podaję)
- podano, że sprawcami są Tadżycy, padały nazwiska, którym potem zaprzeczano w Tadżykistanie, po prostu wielkie zamieszanie
- najpierw Rosjanie podali, że sprawców złapano w samochodzie, kierującym się do ukraińskiej granicy
- potem ambasador Białorusi w Rosji położył częściowo tę wersję, opowiadając [ros], jak to białoruskie służby nie dopuściły do przekroczenia „wspólnej granicy”
- z posiadanych danych wynika, że samochód zatrzymano właśnie na drodze na Białoruś a nie na Ukrainę
- w międzyczasie IS wypuściło zdjęcie, które miało przedstawiać zamachowców tuż przed wykonaniem ataku
d) finalnie Putin wygłosił dość słabe przemówienie, w którym mocno na siłę usiłował powiązać atak z Ukrainą, insynuując że „terroryści zmierzali w kierunku granicy Ukrainy bo mieli tam okno transferowe w porozumieniu z Kijowem”. Było to dość miałkie w obliczu wcześniejszych doniesień o tym, że kierowali się w stronę Białorusi i wobec wypowiedzi białoruskiego ambasadora
3. Ostateczny cios zadało samo IS… publikując nagrania z kamery osobistej jednego z zamachowców, dokumentującej cały zamach w sposób nie pozostawiający wątpliwości. Tak na marginesie - pojawiły się pytania o dziwne iskry, pojawiające się przy wystrzałach z karabinka: według wyjaśnień to nie objaw strzelania ślepą amunicją tylko zawilgotniały proch w ładunkach albo bardzo brudna lufa, wtedy spalanie drobinek proch zachodzi częściowo poza przewodem lufy.
Wojciech Szewko, ekspert Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas, wyjaśnił potem, że obserwowaliśmy typowy dla Państwa Islamskiego sposób postępowania: świadomie odczekują pewien czas, dając komentatorom możliwość snucia najróżniejszych teorii a dopiero potem wrzucają wiarygodne dowody. Celem jest skompromitowanie komentatorów i poderwanie zaufania do ich doniesień.
Z góry uprzedzam, że filmu nie zamieszczę ani nie podam do niego odnośnika.
4. W późniejszym czasie zaczęły się pojawiać filmy, na których Rosjanie torturują zamachowców aby wymusić ich zeznania (co jest już zachowaniem spójniejszym z tym, którego oczekiwano po nagraniach z pierwszych zatrzymań). Jeden z komentarzy Wojciecha Szewki brzmi „posłuchałem sobie »przesłuchań« kolejnych - wciskają śledczym kit”. Tak więc możemy nastawić się na dodatkowe zwroty akcji albo większe zamieszanie.
5. W tej sytuacji widać, że Kreml został jednak zaskoczony rozwojem wydarzeń, choć na pewno spróbuje sytuację wykorzystać i zwalić wszystko na Ukrainę. Państwu Islamskiemu udało się za to skompromitować Putina: gdy na początku miesiąca USA i zachodnie wywiady ostrzegały przed możliwością ataku terrorystycznego na imprezy masowe w Rosji (podawałem nawet informację o tym), wtedy rosyjska propaganda odpowiadała, że „to wszystko próba terroryzowania naszego procesu wyborczego”. Podobno nawet sam Putin to zlekceważył, choć nie znalazłem bezpośredniej wypowiedzi w sieci. Obecnie widziałem też wzmiankę, że w rosyjskich mediach oskarża się USA o „mętne i niejasne ostrzeżenia”.
Sama reakcja służb na miejscu zdarzenia okazała się tak spóźniona i nonszalancka, że to naprawdę wyglądało na zaplanowane ćwiczenia - zwłaszcza wobec tego, że mieliśmy do czynienia z imprezą masową, która zawsze jest w polu zainteresowania sił porządkowych oraz całkiem niedaleko znajdują się budynki służb. Teraz wychodzi na to, że była maksymalnie nieudolna.
Sam proces zarządzania przekazem, choć startował niczym naoliwiona maszyna, bardzo szybko pogubił śrubki - sprzeczne doniesienia z Białorusi, odkładanie orędzia Putina a potem dość mdłe wystąpienie, to wszystko sugeruje, że Kreml jednak nie zapanował nad reakcją.
Na razie jednak sprawa jest bardzo świeża i mogą czekać nas zwroty akcji. W sumie na razie mamy Tadżyków, którzy dla Państwa Islamskiego zaatakowali Rosję, posługując się samochodem na białoruskich blachach i uciekając na Białoruś, podobno przyjechali z Turcji - a Rosja usiłuje wplątać w to Ukrainę. Nie zdziwiłbym się, gdyby był w tym i „polski” ślad - plan przekroczenia granicy z Unią Europejską i ukrycia się gdzieś na zachodzie jako „uchodźcy”.
Dodatkowy komentarz można przeczytać na stronach OSW: [pol]. Zgodnie z tym tekstem mówi się już o 133 zabitych i około 140 rannych.
Ataki powietrzne
6. W nocy na 23 marca Rosjanie atakowali czterema rakietami S-300 „obszar doniecczyzny” oraz 34 dronami resztę Ukrainy - obrona przeciwlotnicza zniszczyła z tego 31 dron. Rakiet S-300 tradycyjnie nie są w stanie zestrzelić - a przynajmniej nie mają w obszarze ich rażenia systemów, które to potrafią.
7. W nocy na 24 marca Rosjanie wykorzystali 29 rakiet Ch-101/555 (zniszczono tylko 18 z nich) oraz 28 Shahedów - tu zniszczono 25. Z atakiem tym wiążą sie dwie sprawy, na które warto zwrócić uwagę:
a) Ukraina podaje, że do odpalenia rakiet użyto czternastu samolotów Tu-95MS. To nie jest maszyna powszechnie występująca, Rosjanie już ich nie produkują. Uszkodzenie każdej z nich albo zabicie przeszkolonego dowódcy załogi (co ostatnio zrobili Ukraińcy) jest dużym ciosem. Początkowo liczba maszyn spadała, co raportowałem w styczniu: „Ciekawa jest też - malejąca - liczba wykorzystywanych bombowców Tu-95MS. Odpowiednio wykorzystano ich 18, potem 16 a teraz dwa ataki po 11 sztuk. Sugeruje to pojawianie się awarii po silnym wyeksploatowaniu płatowców albo chęć oszczędzenia jednostek albo po prostu brak jest rakiet do odpalania i podrywają niezbędne minimum” - potem, po wyeliminowaniu jednego z dowódców, liczba maszyn raportowanych w powietrzu spadła do 10.
Teraz mamy wzrost do 14, co sugeruje jakieś remonty albo przesunięcia z innych jednostek.
b) jedna z rakiet, która zaatakowała okolice Lwowa, leciała wzdłuż naszej wschodniej granicy a nawet w pewnym momencie (o 4:23 rano) wkroczyła w przestrzeń powietrzną RP. Znajdowała się w niej 39 sekund.
Oczywiście znowu nie otwarliśmy ognia, na co jest podawanych wiele powodów (że nie należy zdradzać bojowych trybów pracy sprzętu NATO, że w normalnym trybie nie można tak sobie strzelać bo będzie nieszczęście - a finalnie, oficjalnie [pol], że zestrzelenie rakiety byłoby niebezpieczne dla obywateli Polski).
Moim zdaniem stało się źle. Rosjanie zrobili to z pełną świadomością i planowo, czego dowodzi rozkręcona z miejsca kampania oczerniania Polski, do której chętnie przyłączają się ukraińscy pożyteczni idioci. Tak więc tu bardzo tracimy.
Ewentualne zarzuty o „39 sekund na reakcję” należy oddalić - Turcja potrzebowała krótszego czasu na zestrzelenie rosyjskiego samolotu(!) w 2015. Rosja wtedy awanturowała się, że ich Su-24M nie przekroczył granicy syryjsko-tureckiej, Turcja mówiła coś przeciwnego. To, że coś zbliża się do granicy jest przeciwlotnikom wiadome przez dłuższy czas.
Sam sprzęt zachodni pracuje też już w pobliżu linii frontu wystarczająco długo, żeby nie być dla Rosjan wielką tajemnicą.
Takie działanie wymagałoby pewnie współpracy ze strony Kijowa i Warszawy, podobno taki wniosek był w międzyczasie zgłaszany w polskim BBN - zapewne tak, jak wiele słusznych wniosków w naszym kraju, przepadł bez śladu w odmętach „nie da się / nie opłaca / po co”.
Możliwe jest też, że Rosjanie liczyli na to, że ukraińska obrona przeciwlotnicza będzie bać się strącać obiekty na granicy z Polską z uwagi na ryzyko kolejnego incydentu w rodzaju Przewodowa.
Podsumowując: Rosjanom udało się to tak bardzo pod kątem propagandy i skuteczności, że na pewno ten numer będą powtarzać.
8. Czytaliśmy, że podobno Ukraińców proszono o nieatakowanie rosyjskich rafinerii. Wychodzi na to, że nie dosłyszeli, bo drony upadły na dwa obiekty w rejonie Samary.
Tomasz Fit zamieścił film, pokazujący dronę, nurkująca na kolumnę rektyfikacyjną jednej z rafinerii. Niesamowita celność - i wspaniała skuteczność, bo niszczenie akurat tego elementu wstrzymuje produkcję całego zakładu.
Z kolei konto JR2 zamieściło nagranie, na którym Rosjanie klną nad prymitywizmem konstrukcji ukraińskiej drony, która rozbiła się gdzieś na ich terenie. Z punktu widzenia Rosjan to okropnie zła rzecz: takie drony można produkować naprawdę, naprawdę masowo. A Rosja jest duża i naprawdę ciężko obstawić każdy, ważny obiekt. To właśnie problem z obroną przeciwlotniczą.
W każdym razie po ostatnim ataku stanąć miała całkowicie rafineria w Nowokujbyszewsku.
9. Wczoraj w nocy „coś” przyleciało do Sewastopola. Prawdopodobnie były to rakiety Storm Shadow, które wykonały zmasowane uderzenie na port i węzeł łączności Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu. Na skutek ataku wyeliminowano dwa okręty desantowe projektu 755: „Jamał” i „Azow”. Mówi się też o zniszczeniu/uszkodzeniu jednostki „Iwan Hurs” („Иван Хурс”, projekt 18280) odpowiadającej za dozór i walkę elektroniczną. Rosjanie zestrzelili przynajmniej jedną rakietę (jest na to nagranie), jednak trafienia w Sewastopolu także miały miejsce.
Zaciekłość, z jaką Ukraińcy polują na jednostki projektu 755 ma swoje uzasadnienie: to nie są tylko jednostki desantowe ale też bardzo pojemne transportowce. A podobno most krymski nadal ma zmniejszoną wydajność części kolejowej. Oczywiście należy pamiętać, że Rosjanie nadal budują nitkę lądową, przez okupowane tereny Ukrainy.
10. Dziś rano, około 9:31 czasu miejscowego, Rosjanie zaatakowali dwukrotnie „Kindżałami” cel w obwodzie lwowskim. Drugi atak przeprowadzono nieco po pierwszym, tak aby złapać na miejscu ratowników - tym razem rozpoznano sytuację i udało im się ukryć. Ukraina potwierdza dwa trafienia „w obiekt infrastruktury krytycznej” (za CenzorNet).
Infrastruktura krytyczna
11. Zapowiedzi ministra Szmyhala na temat „jednej doby, potrzebnej na odtworzenie dostaw prądu” okazały się, być może za sprawą kolejnych ostrzałów Charkowa, na wyrost. W samym Charkowie, dobę temu tylko 1/3 budynków miała prąd a tylko połowa była ogrzewana.
Zgodnie ze słowami artykułu [ukr] stan na niedzielę 24 marca, na godzinę 16:00 czasu miejscowego był następujący:
- zniszczona elektrociepłownia
- zniszczone wszystkie(!) podstacje elektroenergetyczne
- 60% budynków nadal bez prądu
- 40% budynków nadal bez ogrzewania
- woda pitna powinna być dostępna wszędzie
Jak widać postęp jest powolny, daty odtworzenia sieci ciepłownicznej i energetycznej nie da się podać. Sytuacja taka trwa już ponad 72 godziny.
12. Od wielu tygodni trwa proces zakłócania sygnału GPS nad terytorium Polski [ang]. Jest to odczuwalne głównie dla samolotów i rozpoznawane na podstawie meldunków z ich pokładów. Najnowsza seria trwa już od 47 godzin i dotyka głównie terytorium Polski. Systemy zakłócające ulokowane są w obwodzie Królewieckim (lub Kralovieckim, jeśli wolicie).
Tak na marginesie - nie dokształciłem się jeszcze, jak jest z odbiciem sygnału zakłócającego od warstw atmosfery, ale jeśli występuje, to dla nas, na ziemi, odczuwalne to powinno być bardziej w zachodnich i południowych rejonach kraju. Mazowsze np. nie ma z tym raczej problemu (na ile mogę to samodzielnie stwierdzić). A jak w innych częściach Polski, głupieje Wam nawigacja albo synchronizacja czasu?
Front
Z uwagi na brak czasu dziś będzie tylko pobieżnie.
14. Okolice Awdijewki: linia obrony SZU wydaje się być stabilna, miejscowości Orłówka, Tonieńkie przeszły już w pełni pod kontrolę RU (poprzednio były w szarej sterfie). Niejasna sytuacja w Berdyczach, ale raczej niedługo też zostanie przejęte.
Nie wiąże się to natomiast ze zmianą na obecnej linii obrony Ukraińców.
15. Bachmut - SZU miały wycofać się w całości z Iwanowskiego („1”), Rosjanie zajęli tereny na północ od miejscowości (patrz mapa) i mają podobno zamiar atakować Czasiw Jar („2”).
16. Kreminna. Mapy pokazują rosyjskie postępy na południe od miasta (w lasach) i nieco zdobytego terenu na zachód, na Terny.
Wiadomości ogólne
Z uwagi na brak czasu wiadomości ogólne będą w kolejnym podsumowaniu.
17. Mam natomiast jeszcze jedną prośbę od 116 batalionu z 110 Brygady Obrony Terytorialnej. Udało Wam się zebrać, wspólnie z profilem Globalna Gra, pieniądze na autko dla nich i nawet ciut więcej - dlatego pytają się, czy dałoby się dozbierać na gogle dla ich operatora dron i szpej do sterowania. Dokładny opis tego, co chcieliby kupić jest w uzupełnionej zrzutce [pol] (przewińcie na dół).
Mówimy o sumach rzędu 3000 zł za gogle i około 1200 zł za moduł kontrolny. Czaicie sumę? Nie, nie zgubiły mi się zera, oni mają nadzieję, że uda się zebrać choć cztery i pół tysiąca złotych. I to dla nich jest kwestia przeżycia na froncie. Odnieście to do wydatków, których sami byliście świadkami, choćby przy firmowych „kolacjach”.
Jeśli coś po powyższych zakupach zostanie to będą za to chcieli kupić takie rzeczy jak łopaty, zszywki, wkręty, brezent. Wiem, że brzmi to banalnie - ale taka jest rzeczywistość: im potrzeba nawet takich, banalnych przedmiotów.
Jeśli możecie jakoś ich wspomóc to będę bardzo Wam wdzięczny. Jak widzicie - dla nas nie są to zawrotne sumy a dla nich to bardzo ważne.