Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
Cóż, niestety ale wygląda na to, że choć co prawda nie jest tragicznie ale „dobrze już było” i na głowie ukraińskich polityków i ich zachodnich kolegów spoczywa odpowiedzialność za takie pokierowanie sprawami, żeby nie było gorzej. Zaskakująco dobrym podsumowaniem obecnej sytuacji jest wywiad z polskim ochotnikiem, Michałem Lipskim, zamieszczony [pol] w serwisie Defence24. Spostrzeżenia i opinie pana Lipskiego są o tyleż wartościowe, że pochodzą od zawodowca - byłego dowódcy kompanii w 6. batalionie desantowo-szturmowym.
Spotkałem się z pewnymi zarzutami o drobne nieścisłości faktograficzne (choć w jednym przypadku to raczej kwestia nienakreślenia szerokiego tła), ale nie mają one znaczenia w kontekście całego tekstu. Natomiast jeśli chodzi o resztę… Cóż. Praktycznie wszystko, co zostało tam powiedziane w jednym, spójnym miejscu, miałem okazję tu relacjonować albo spotkałem się z relacjami, które potwierdzają sytuację i istnienie takich mechanizmów. Owszem, było to rozciągnięte w czasie i rozdrobnione na setki wpisów, ale tu mamy syntezę z ostatnich dwóch lat.
Dla osób, które nie mogą przeczytać całości, drobne podsumowanie, które można sprowadzić do słów: „Rosjanie się ogarnęli a ukraińscy politycy i wojskowi wykruszyli swój najlepszy potencjał i nadal tkwią w rozmemłanym marazmie - tam, gdzie Rosjanie gorzej lub lepiej idą w państwową masówkę, to Kijów liczy na wolontariat”. Owszem, Rosjanie szafują życiem ludzi - ale są to ludzie, z punktu widzenia Moskwy, mniej wartościowi - z to potencjalnie niebezpieczni, więc jak zginą, to czysty zysk. Rosjanie ogarnęli się z WRE, z dronami, z rotacją i z artylerią.
Właściwie jedyny aspekt, który wydaje się obecnie Rosjan boleć, to ukraińskie ataki na ich rafinerie i fabryki na zapleczu - coś, czego Ukraina, wedle sygnałów z USA robić nie powinna, bo jeszcze Rosji stanie się krzywda. Ale czy to wystarczy?
Ataki powietrzne
1. Z jednej strony, jeśli patrzymy na ataki pod kątem porównania z masowością wcześniejszych napadów, to nie wygląda to źle - jak widzicie ostatni tydzień to niewielkie grupy rakiet i Shahedów. Właściwie warto zwrócić uwagę na 6 kwietnia, bo wtedy odnotowano wystrzelenie „Kalibra”, z Morza Czarnego. To mogła być próba przed wprowadzeniem z powrotem „Kalibrów” do walki, co zapowiadał ostatnio Budanow.
2. Z drugiej strony trzeba podkreślić, że ukraińska obrona przeciwlotnicza wydaje się słabnąć. Dowodem na to mogą być następujące obserwacje:
a) znacząca liczba ataków na Charków i okolice z wykorzystaniem bomb szybujących (patrz mapa z LiveUAmap) z wczoraj i dzisiaj.
b) relacje o tym, że Rosjanie zaczęli na niektórych odcinkach frontu wykorzystywać swoje lotnictwo w roli bliskiego wsparcia - tzn. niby robili to do tej pory, ale dotychczas polegało to na odpaleniu rakiet niekierowanych z maksymalnego zasięgu i czmychaniu z podkulonym ogonem, teraz poczynają sobie odważniej. Takie ataki miały miejsce np. na Czasiw Jar, w okolicy Bachmutu - ale też i w okolicy Awdijewki.
c) doniesienia o tym, że rosyjskie drony i rosyjskie wojska rakietowe są w stanie przeprowadzać skuteczne uderzenia na ukraińskie bazy amunicyjne i sprzęt w odległości ok. 30-50 kilometrów od linii frontu. Rosjanie wystawiają na to wiarygodne filmy.
3. Ze swojej strony Ukraina wydaje się niewiele robić z zastrzeżeń USA i nadal atakuje rosyjski przemysł: ba, nawet robi to w miejscach, które do tej pory wydawały się nieosiągalne, bo dotychczasowy zasięg ukraińskich dron określano na „około 1000 kilometrów”. Tymczasem w ciągu ostatnich Ukraińcy zaatakowali zakłady montażu „Shahedów” i rafinerię w Tatarstanie, które znajdują się około 1200 kilometrów od granicy z Rosją.
Na jednym z nagrań widać, że na budynki spada coś w rodzaju awionetki - i praktycznie następnego dnia światu ujawniono najnowszą, ukraińską konstrukcję (patrz zdjęcia).
Z daleka wygląda jak zwykły samolot cywilny i właściwie można tylko - ze złośliwą satysfakcją - oczekiwać, aż Rosjanie postanowią strzelać do każdego obiektu, podobnego do tej drony…
4. Ukraińcy zaatakowali też trzy rosyjskie bazy lotnicze: w Jejsku (dystans około 150 km), Morozowsku (300 km) i bazę Engels (około 700 km). Do zdarzenia na pewno doszło, bo w sieci pojawiły się nagrania z wybuchami i pracą rosyjskiej obrony przeciwlotniczej, natomiast nie mamy pewności co do skutków. Wstępne plotki mówiły o zniszczeniu 6 i uszkodzeniu 8 samolotów (głównie Su-24, Su-34) oraz o pewniej liczbie zabitych i rannych. Późniejsze zdjęcia satelitarne nie pokazały widocznych śladów spalenizny w bazach, choć na pasach stoi mniej samolotów, niż kilka dni temu - tak więc ocena skutków pozostaje sprawą otwartą.
Na pewno celem była też infrastruktura towarzysząca, taka jak podstacje elektroenergetyczne.
Infrastruktura krytyczna
5. W ostatnio udzielonym wywiadzie [ang] premier Szmychal powiedział, że Rosjanom udało się zniszczyć 80% mocy ciepłowni. Tutaj ważna uwaga - „ciepłownia” to bardzo często „eletrociepłownia” a więc infrastruktura, która wytwarza jednocześnie prąd i ciepło dla odbiorców.
Jednocześnie Szmychal powiedział, że Rosjanom udało się zniszczyć ponad 6 gigawatów mocy wytwórczych w hydroelektrowniach i elektrowniach węglowych. To jakieś 1/3 dla tych obszarów, ale nie jest do raczej dla Ukrainy cios druzgoczący (ogólnie przed wojną mieli 54.6 gigawata mocy wytwórczej).
Jak oceniał to w marcu 2022 portal CIRE PL [pol] Ukraina miała bardzo dobrze zdywersyfikowany miks energetyczny, cyt.: „w 2020 r. węgiel pokrywał 26,4% potrzeb energetycznych, gaz ziemny 27,5%, a energetyka jądrowa 23,1%”. Tutaj widzimy też, jak ważne jest dla Ukrainy posiadanie elektrowni jądrowych, których Rosjanie nie odważają się atakować rakietami a które stanowią ważny element obecnego systemu elektroenergetycznego.
6. Jeśli chodzi o Rosję, to - jak już wspomniałem - trwa festiwal przypadków w rosyjskich zakładach przemysłowych. Nie zawsze są to ataki dron (a przynajmniej nie ma na to dowodów), być może czasem są to po prostu wypadki - w każdym razie pożar w fabryce chemicznej w Niewinnomyssku cieszy, podobnie jak doniesienie Biełsatu, że naprawa porażonej wcześniej rafinerii w Niżnym Nowogrodzie nie będzie możliwa bez udziału amerykańskich specjalistów.
W efekcie tych wszystkich sytuacji produkcja paliw w Rosji miała spaść ostatnio o 14%.
7. Na finał pojawiło się doniesienie, że pracę wstrzymała rafineria w Orsku: tym razem przyczyną była powódź - woda przerwała tamę w okolicy, zalewając miasto i zakład przemysłowy. To raczej nie pójdzie na konto ukraińskiego wywiadu, ale też cieszy.
AKTUALIZACJA: w momencie pisania tego tekstu pojawiła się informacja, że woda przerwała kolejną zaporę w Orsku, w mieście wprowadzono stan wyjątkowy.
Front
8. Okolice Chersonia - Rosjanie nadal, bezskutecznie, usiłują zlikwidować ukraińskie przyczółki na lewym brzegu Dniepru. Same przyczółki nie rozrastają się i nie były na razie punktem wyjścia do większej operacji. One nie znalazły się na dużej mapie, więc tylko je odnotowuję.
W mediach pojawiło się doniesienie, ze Rosjanie wyłożyli na Telegramie kolejne nagranie, na którym mordują ukraińskich jeńców - pochodzi właśnie z okolic przyczółka w Krynkach.
Nie wspominałem ostatnio o tym zbyt często, wiec wypada podkreślić: przypadki morderstw na ukraińskich jeńcach są w ostatnich miesiącach stosunkowo częste. Mowa o materiałach, które sami Rosjanie wyłożyli w sieć. Zaznaczam to, żeby podkreślić, że nie mamy do czynienia z absolutnie wyjątkową i jednorazową sytuacją.
9. Teraz możemy popatrzeć najpierw na dużą mapę a potem skupimy się na wybranych odcinkach.
Pod „1” mamy Zaporoże, Robotyne. Tutaj Rosjanie mieli dziś znowu atakować włamanie pod Robotyne, tym razem z południowego wschodu, od Wierzbowego. Raczej bez rezultatu.
Pod „2” są natarcia na Nowomichajłowkę i Marinkę, dziś nie będziemy nimi się zajmować. Z kolei „3” to obszar Awdjewki a „4” - Bachmutu, one dostaną osobne mapki (kropka nad czwórką to miejsce, gdzie aktywizowali się Rosjanie i atakują na północ). „5” to natarcia w okolicy Kreminnej a „6” - Synkiwki, to ostatnie na razie bez szczególnego komentarza - zaznaczam jednak wszystkie, bo uważam, że dzięki temu lepiej można sobie wyobrazić ogólną sytuację.
10. Wracamy do Awdijewki. Jak widzicie na mapie, Rosjanie mają pewne postępy, wypychając SZU z kolejnych pozycji w okolicach, które zaznaczyłem czerwonymi prostokątami. Mnie natomiast martwi to, co znajduje się w okolicy Semeniwki i Berdyczi, czyli w prostokącie fioletowym, patrz kolejna mapa.
11. Jak donosi Tomasz Fit [pol] Rosjanie wdarli się jednak przez przesmyk w okolicy „7” i próbują nacierać na północ. To złe, bo w ten sposób przekraczają przeszkodę wodną, za którą mogli bronić się Ukraińcy (przypuszczalny przebieg rzeki zaznaczyłem jak umiałem jasnym kolorem). Z kolei na północnym odcinku, w miejscowości Berdyczi, Ukraińcy musieli cofnąć się właśnie na linię rzeki, oddając większość miejscowości.
12. Bardziej na północ, pod Bachmutem, Rosjanie wdarli się na przedmieścia Czasiw Jaru, jednak zostali później wyrzuceni ukraińskim kontratakiem, stąd niewielki niebieski prostokąt w okolicy znacznika „9”. Informacja także za Tomaszem Fitem, Perpetua nie zdążył tego nanieść, to kwestia ostatniej doby-dwóch.
Inne źródła donoszą, że Bohdaniwka („10”) nadal jest dla Rosjan twardym orzechem do zgryzienia.
13. Na północ od Bachmutu warto odnotować rosyjski atak i postępy na odcinku zaznaczonym przez „11” - nie dlatego, że były szczególnie poważne, ale dlatego bo ten odcinek był całkiem spokojny.
14. Z kolei na wschód od Kreminny Rosjanie bez ustanku usiłują atakować na zachód - ostatnio przeprowadzili zmechanizowany atak na Terny („12”), mieli stracić sześć pojazdów (w tym czołg).
Wiadomości ogólne
15. Prezydent Zełeński podpisał w końcu ustawę, która obniża wiek poborowych z 27 na 25 lat.
16. Ostatnie niedyskrecje kanclerza Scholza przyniosły odwrotny skutek od tego, na jaki mogli mieć nadzieję Rosjanie - zamiast czym prędzej zabrać swoich instruktorów, państwa NATO uzgodniły „ustanowienie misji NATO na terenie Ukrainy”. Zgodnie ze słowami MSZ Radosława Sikorskiego: „miałaby to być misja wspierająca, a nie wojenna […] to znaczy, że będziemy teraz mogli wykorzystać koordynujące, szkoleniowe, planistyczne, zdolności Sojuszu do wspierania Ukrainy w bardziej skoordynowany sposób” [pol].
Czyli: to samo, co robimy ale otwarcie i na większą skalę. Przynajmniej tutaj nie daliśmy się (jako NATO) zastraszyć.
17. Niemiecka prasa donosi, że niektóre niemieckie firmy (Knauf i WKB Systems GmbH) biorą udział w odbudowie Mariupola. Jak podaje Rzeczpospolita [pol]:
„Założyciel firmy, Nikolaus Knauf uhonorowany najwyższymi odznaczeniami bawarskimi, przez wiele lat był konsulem honorowym Rosji w Niemczech i nie miał żadnych problemów z tym, ze w 2014 roku Rosjanie zajęli Krym.
W 2018 roku otwarcie mówił, że uważa antyrosyjskie sankcje za »okropne«, a jego firma nadal zatrudnia w Rosji 4 tys. osób i notuje miliardy euro przychodów. W oświadczeniu wysłanym do francuskiej agencji AFP Knauf przekonuje, że działa w Mariupolu »w pełni przestrzegając unijnych, brytyjskich i amerykańskich sankcji nałożonych na Rosję«”.
Zgodnie z doniesieniami z tym przestrzeganiem sankcji niekoniecznie musi być jak trzeba, bo firmy mają korzystać z ulg przeznaczonych dla wspomagających rosyjską agresję, którą tam nazywa się „operacją specjalną”.