Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
W mediach społecznościowych rosyjskie boty zaczynają podkręcać narrację, związaną z wypowiedzią prezydenta Dudy po spotkaniu w Wilnie. Chodzi o słowa, że polska armia broniłaby Litwy, gdyby ta została zaatakowana - a motyw jest zgrany i znany, czyli „niby dlaczego mam umierać za takich-owakich?!”.
Podkręcanie takich nastrojów jest na rękę Kremlowi, z bardzo ważnego powodu: otóż NATO to nie jest pakt, stworzony aby chronić tylko i wyłącznie Polskę. To jest organizacja, która zakłada wzajemną pomoc wobec zagrożonych członków i najgorszą rzeczą, jaką można obecnie zrobić, jest podważanie lub niuansowanie artykułów, które mogą być do tego podstawą, czyli słynnego „artykułu piątego”. Jakikolwiek wyłom w tej zasadzie unieważnia całą układankę. Po prostu tutaj nie ma miejsca na wyjątki. Jeśli ktoś nie ruszy bronić Litwy, Łotwy czy Estonii, tak samo nie będzie bronić Polski. I zawsze będzie ku temu ważny i uzasadniony powód. Po prostu, tak jak obywatele w Konstytucji, tak i państwa stowarzyszone w NATO mają prawa i obowiązki.
To zresztą próba rozkręcania emocji na fragmencie wyrwanym z szerszego kontekstu, któremu warto się przypatrzeć: cała wypowiedź dotyczyła bowiem tego, że choć w przypadku aktywowania artykułu 5 Polacy będą bronić Litwy - to jednak istnieje cały obszar działań na pograniczu, które mogą być dyskusyjne i wcale nie podpadać pod obowiązek kolektywnej obrony a które Litwa powinna np. z Polską uregulować stosownymi porozumieniami. Rosjanie są świetni w wykorzystywaniu takich detali i testują je na najróżniejsze sposoby. Przykładowo: czy powodem do powołania się na art. 5 będzie naruszenie przestrzeni powietrznej członka NATO przez rakietę? A przez dwie? A dłużej, niż kilkanaście sekund? A czy rosyjska rakieta, która spadła miesiąc temu (7 marca 2024) na Odessę, bardzo blisko premiera Grecji, który przebywał tam z wizytą, mogła wywołać konflikt Rosji z NATO? W końcu to jeden premier i do tego sam pojechał na tereny wojenne… Nota bene: nieco później (17 marca) dowiedzieliśmy się, że na miejscu mieli znajdować się też aktualny brytyjski minister obrony Grant Shapps i dowódca sił zbrojnych admirał Tony Radakin, ale dostali cynk, że doszło do wycieku informacji i zrezygnowali. Jak widać - słusznie.
Wracamy tutaj do tematu, który często poruszam - czyli biadania nad tym, że prezentujemy się w oczach Rosjan jako znacznie słabsi i bardziej skłóceni, niż w rzeczywistości. Owszem, wielki strateg Sun-Tzu zalecał, żeby „udawać siłę, gdy jest się słabym i udawać słabość, gdy jest się silnym”, ale on prawdopodobnie żył w wyjątkowo brutalnym okresie walk o władzę - kolejne jego lata nazywamy teraz „Okresem Walczących Królestw” (tak nazywała się kronika, opisująca te, bezpardonowe starcia). Istotą jego myśli było to, że pozorowana słabość ma sprowokować wroga do napaści w momencie, gdy - w istocie - jesteśmy silniejsi od niego. Taki był tamten świat i takie były jego realia: o światłym władcy-mędrcu, uczciwych ministrach, rzetelnych urzędnikach i sprawiedliwych prawach, gwarantujących pokój i prosperitę marzył Konfucjusz i jego uczniowie - a władcy i generałowie rozważali tylko „zdążymy my ich czy raczej oni nas?”
Teraz żyjemy w nieco innym okresie i zasadniczo nie jesteśmy zainteresowani tym, aby Rosja połamała sobie zęby na potędze NATO, wojując z paktem na terytorium Polski, prawda? Interesuje nas to, aby po prostu nie odważyła się na robienie niczego głupiego - a tego nie osiąga się demonstracją własnej słabości. Że „obiektywnie, przeciwko NATO, nie ma szans”? W 2022 wtargnięto na Ukrainę na podstawie planu znacznie słabiej zakotwiczonego w rzeczywistości. Wolałbym nie polegać wyłącznie na założeniach, że aktualna klika z Kremla to ludzie rozsądni i rozważni.
Ataki powietrzne
1. Czas od ostatniego podsumowania upłynął na serii drobnych i jednym średnim ataku rakietowym Rosjan. Dla szerszego kontekstu podaję cały miesiąc, żebyście mogli sobie to porównać. Niestety - mimo, że rosyjskie ataki wcale nie robią się mocniejsze to jednak ukraińska obrona przeciwlotnicza w bardzo widoczny sposób słabnie. Wpływa na to kilka czynników:
a) sprzęt jest bliżej frontu a nie zaplecza,
b) bliżej frontu częściej może być uszkadzany lub niszczony,
c) po prostu kończą się rakiety i (zapewne) uszkadzają komponenty
2. Efektem tego było szczególnie dotkliwe dla Ukrainy porażenie w ataku z 11 kwietnia: Rosjanie zniszczyli kolejną elektrociepłownię, tym razem padło na największy tego typu obiekt w obwodzie kijowskim: elektrociepłownię Trypilską. Z systemu ubyło 1800MW mocy oraz moc grzewcza. Teraz nie ma to tak dużego znaczenia, ale w ten sposób Rosjanie przygotowują sobie grunt przed ewentualnymi rozmowami o kapitulacji Ukrainy.
Warto podkreślić, że w poprzednich miesiącach oraz w zimie Rosjanie atakowali mocniej - ale wtedy nie byli w stanie osiągać tak spektakularnych efektów.
3. W przypadku tej elektrociepłowni spekuluje się, że do ataku wykorzystano rakiety, które do tej pory nie pojawiały się w spisach - chodzi o poddźwiękowe rakiety Ch-69 (będące głęboką modernizacją Ch-59). Problem w tym, że mogą być one wynoszone przez znacznie lżejsze maszyny, co nie wywołuje automatycznego alarmu w ukraińskiej obronie przeciwlotniczej oraz lecą na bardzo małej wysokości (nawet i 20 metrów). Prócz tego nie znamy zbyt wielu ich parametrów, jest to produkt nowy i np. do tej pory uważano, że jego zasięg to 300km - tutaj musiałby pokonać 400, ale może dokonano w nich jakichś modyfikacji.
4. Prócz elektrociepłowni celem ataku były też ukraińskie, podziemne magazyny gazu. Zaatakowano dwa takie obiekty, znajdujące się w zachodniej Ukrainie - na szczęście uszkodzenia nie przerwały pracy obiektów. Schemat ataku z 11 kwietnia możecie zobaczyć na kolejnej mapce.
5. Prócz tych wydarzeń zaatakowano także Połtawę, Charków i Odessę. Z Połtawy pochodzi makabryczne nagranie, na którym słychać krzyki ludzi, uwięzionych pod płonącymi gruzami [film]. W Charkowie znowu zaczęto wykorzystywać metro jako schron przeciwlotniczy.
W Odessie Rosjanom udało się trafić w lokomotywę na lokalnym moście kolejowym. Będzie pewnego rodzaju problem, to trzeba wszystko rozblokować, sprawdzić, wzmocnić.
Infrastruktura krytyczna
6. Na początku wydawało się to absurdalną wrzutką i początkowo było nawet dementowane przez administrację prezydenta Zełeńskiego - jednak fakt, że USA naciskają na Kijów aby ten zaprzestał ataków na rosyjskie rafinerie, znalazł już zbyt wiele potwierdzeń. Głos zabrał sam szef pentagonu, Lloyd Austin, mówiąc: „Ukraińskie ataki na rosyjskie rafinerie mogą mieć wpływ na globalną sytuację energetyczną. Ukrainie lepiej będzie, jeśli uderzy w cele taktyczne i operacyjne”.
Są to słowa kuriozalne, bo zaprzeczają właściwie wszystkim doktrynom współczesnej wojskowości: to atak na przemysł paliwowy (dramatycznie spóźniony, wcześniej alianci wyobrażali sobie, że ważniejsze są inne obszary przemysłu) pozwolił powalić III Rzeszę i oszczędził setki tysięcy istnień ludzkich. Potem ten środek wykorzystywany był wielokrotnie - bo paliwo to krew armii i bez niego nie można prowadzić działań bojowych. Zresztą Rosjanie nie mają takich oporów i od samego początku wtargnięcia niszczą ukraiński przemysł paliwowy - stąd kluczowa rola dostaw z Polski. Są to działania dopuszczalne nawet w myśl konwencji Genewskiej!
Absolutnym curiosum jest tu wystąpienie podsekretarz obrony USA Celeste Wallander w Kongresie [film] podczas którego przekonywała, że „Ukraina musi dotrzymywać najwyższych standardów aby być demokracją europejską i dlatego nie powinna atakować infrastruktury cywilnej”. Na pytanie, do kogo należy ta „infrastruktura cywilna” zdołała w końcu z siebie wydusić, że „no, do osób wspierających działania Kremla - ale to jednak własność prywatna!”.
No ja - wybaczcie mój francuski - pier…lę.
PS. Jedyny przyzwoity człowiek w tym towarzystwie to Sekretarz Generalny NATO - Jens Stoltenberg, który powiedział to, co wszyscy wiedzą: „ataki na cele na terytorium Rosji są całkowicie legalne”.
Front
7. Sytuacja taktyczna na froncie jest taka, ze Rosjanie nieustannie choć powoli uzyskują przewagi taktyczne na poszczególnych odcinkach, które następnie są - zazwyczaj - niwelowane przez ukraińskie kontrataki. Jest to krwawy sposób wojowania, zwłaszcza w sytuacji, gdy znowu raportuje się miażdżącą przewagę ognia rosyjskiej artylerii, w niektórych miejscach ma ona sięgać już 10:1.
Na szczęście to nie jest tak, że Rosjanie już się ogarnęli, przeorganizowali i teraz ruszą jak jedna, niepowstrzymana maszyna. Jeden z niewielu blogerów, który nie zginał, nie siedzi i nie zamknął swojej działalności, czyli „Filolog w szarej strefie” napisał ostatnio dłuższy wpis na temat nieusuniętych bolączek rosyjskiej armii. Przetłumaczył go Aryo [pol].
Sam tekst jest dość długi, ale podsumować go można krótko: „jesteśmy silni ukraińską słabością, nie poprawiliśmy taktyki, tracimy łatwo to, co krwawo zdobyliśmy, ratuje nas silne lotnictwo”.
8. Strategicznie wygląda to gorzej: nikt nie dyskutuje z tym, że Rosjanie będą chcieli przeprowadzić w ciągu kolejnych miesięcy kolejną ofensywę, być może powiązaną z serią ataków na szerokim froncie, aby związać siły Ukrainy. Co będzie głównym punktem uderzenia? Nie wiadomo.
Czy uderzenie się powiedzie? To jest pytanie, które stawiają sobie sami Rosjanie. W cytowanym ostatnio wywiadzie z polskim ochotnikiem padło hasło „oni mogą przerwać front w dowolnym momencie, ale wolą zabijać ukraińskich żołnierzy”. Jest ono i prawdą i fałszem. Bo prawdopodobnie przerwać front by zdołali, ale bez odpowiedniej organizacji i odwodów może skończyć się to bardzo źle, bo jeśli kolejne rzuty nie zdołają umocnić pozycji i zabezpieczyć skrzydeł, to skończy się tak samo, jak w 2022 - co zresztą koresponduje z tym, co o problemach w skali taktycznej pisał „Filolog”.
Niestety - cała ta kalkulacja może posypać się z powodu deficytów ukraińskiej armii. Pamiętajmy, że oni od prawie pół roku walczą praktycznie bez wsparcia. Administracja Bidena dokładnie miesiąc temu zdołała wyskrobać 300 milionów dolarów na amunicję dla Ukrainy, poprzednie dotacje były w grudniu.
9. Pisałem już, że pod Krynkami Rosjanie zamordowali wziętych do niewoli Ukraińców. Potem znalazłem też informację, że sami Rosjanie ponoszą tam bardzo wysokie straty. Normalnie przeszedłbym nad takimi doniesieniami do porządku dziennego, bo zazwyczaj w ten sposób poprawia się nastrój społeczeństwa - jednak bestialstwo Rosjan zdaje się to doniesienie uprawdopodabniać. Podobnie działo się w innych miejscach, gdzie ponosili duże straty.
10. Zaporoże - Robotyne. Tutaj jest o tyle ciekawie, ze według geolokacji Perpetuy Rosjanie wdzierają się od południa do Robotyne - ale nie znalazłem doniesień z tym rejonem związanych.
11. Awdijewka. Kiepsko to wygląda. Jeśli popatrzycie na mapę, to zobaczycie dwa olbrzymie prostokąty - wszystkie tereny jasnożółte to miejsca, skąd właśnie wyparto SZU, wszystkie jasnoczerwone to konkretne zdobycze terenowe.
W ręce Rosjan dostało się - przede wszystkim - Pierwomajskie („1”). Co prawda potem znalazłem doniesienie, ze SZU kontratakowały podręcznikowo, w skrzydło - i wdarły się do ruin miejscowości w miejscu oznaczonym „2” - jednak nie wiem, czy to było działanie na poważnie czy dla PR, żeby zrobić sobie zdjęcie w centrum miejscowości.
Nieco bardziej na północ także nie wygląda to dobrze: mam wrażenie, że Ukraińcy zostali wyparci z lądowego przesmyku w okolicy „3”, a po tym, gdy SZU wycofało się na linię rzeczki w Berdyczi, Rosjanie zajęli co było im potrzebne i znowu obchodzą ukraińską obronę z dwóch stron, tworząc kleszcze „3” i „4”.
12. Bachmut. Tutaj mamy serię ataków i kontrataków w kierunku Czasiw Jaru, ale na razie bez zauważalnych postępów po stronie Rosjan (choć obszary „szarej strefy” oznaczone jako „5” i „6” rosną).
Dla kalibracji chciałbym Wam jednak przypomnieć mapę sprzed prawie dwóch lat, bo z sierpnie 2022. Na tej mapce narysowano ukraińskie rejony umocnione, które miały znaleźć się pod rosyjskim naciskiem po upadku Bachmutu. Czasiw Jar nawet się na tej mapce nie znalazł jako istotna pozycja obronna, oznaczyłem go teraz dodatkowo „czarną jedynką”. Jak widzicie - zdobycie Czasiw Jaru (jeśli już do niego dojdzie) do początek walk o Niu Jork, Konstantynówkę, Kramatorsk i Słowiańsk. A co ciekawe - od tego czasu to nie Siewiersk jest najbardziej wysuniętą na wschód redutą SZU, tylko - zaznaczona „czarną dwójką” i niebieskim kwadratem - Biłohoriwka.
13. Kreminna. Tutaj Rosjanie nacierali na zachód, na Terny i Jampoliwkę, ale po ostatnich niepowodzeniach chyba zabrakło im sił do dalszych działań. Podobny pat wydaje się trwać na kolejnych kilometrach frontu, aż do Synkiwki.
Wiadomości ogólne
14. Prezydent Duda powiedział, że Polska dysponuje rakietami przeciwlotniczymi do sprzętu z rosyjskim rodowodem, które mogłaby przekazać Ukrainie.
15. Niemcy zadeklarowały, ze przekażą Ukrainie jeszcze jedną baterię „Patriotów”. Obecnie Ukraina użytkowała 3 lub 4 tego typu systemy. Tutaj mamy spore rozbieżności, bo według posiadanych plotek dwa systemy maja pochodzić z Niemiec a jeden - z USA. Jednak jako źródło podaje się też Holandię a ostatnio zarzuca USA, ze „z posiadanych 60 baterii przekazała okrągłe 0”, ale to może też być wyraz ukraińskiego rozżalenia.
Ukraina oceniła ostatnio swoje potrzeby na 25 systemów „Patriot”, co raczej jest wartością nieosiągalną dla krajów zachodu. Wyliczenie, kto ile posiada, znajduje się w artykule [ang]. Wychodzi z niego, że najliczniejszymi zestawami dysponuje USA (60), Japonia (24), Niemcy (10). W Polsce znajdują się dwa i prawdopodobnie chronią najistotniejszą infrastrukturę, związaną z zaopatrywaniem Ukrainy.
Problemem natomiast może być dostępność rakiet.
16. Ukraińskie siły specjalnie nie zasypiają gruszek w popiele. Jeden ze zdrajców z ukraińskiego SBU, Wasyl Prozorow, wyleciał w powietrze w Moskwie, jest ciężko ranny.
17. Z kolei amerykańskiego pochodzenia miłośnik „russkowo mira”, Russell Bentley, został znaleziony - bez głowy - w Doniecku. To raczej nie ukraińskie służby a bardziej porachunki z kolesiami (służył m.in. w rosyjskim batalionie „Wostok”), ale i tak dobrze.
18. To jest bardzo odgrzewany news, ale regularnie o nim zapominałem. Nie wiem czy pamiętacie doniesienia o tym, że rosyjski pilot zwiał do Ukraińców razem ze śmigłowcem? Wtedy wiele osób nie chciało dawać wiary tym doniesieniom. Otóż pod koniec lutego 2024 pojawiła się informacja, ze Maksim Kuzminow został zamordowany w Hiszpanii. Pojawiły się sugestie, że po zainkasowaniu nagrody, wybył do ciepłych krajów i całkowicie zlekceważył środki ostrożności: kontaktował się ze środowiskiem miejscowych Rosjan, utrzymywał kontakty ze swoimi znajomymi za pośrednictwem Internetu…
19. Na wniosek belgijskiego europosła Guya Verhofstadta Parlament Europejski odmówił udzielenia absolutorium Radzie Europejskiej i Radzie Unii Europejskiej do czasu przekazania Ukrainie siedmiu(!) systemów obrony przeciwlotniczej Patriot. Ciekawe, czy gest Niemiec został wymuszony tą akcją?
20. Parlament Ukrainy przyjął w drugim czytaniu projekt ustawy o mobilizacji. Usunięto z niego zapis o demobilizacji po 36 miesiącach służby. Nieco wcześniej przyjęto w pierwszym czytaniu projekt o mobilizacji skazanych.
Jeśli chodzi o mobilizację to teraz mówi się już nie o 500 tysiącach a jedynie 200 (natomiast to nie jest zawarte w ustawie, deklaracje pochodzą od władz). Nowe przepisy mają uporządkować statystyki i spisy. Zostanie wykonany przegląd wszystkich odroczeń i zwolnień dla tych, którzy nie są żołnierzami (żeby nie ciągać rannych weteranów). Bez uzupełnionych dokumentów będzie trudno uzyskać paszport czy załatwiać jakieś formalizmy za granicą. Innym utrudnieniem są grzywny albo możliwość utraty prawa jazdy.
21. Dowódca ukraińskiego odcinka operacyjnego „Południe”, generał-major Andrij Kowalczuk, podał się do dymisji. Nie odchodzi z wojska, ma zajmować się szkoleniem - został naczelnikiem „wojskowej akademii w Odessie”.
Tomasz Fit podał dodatkowo, że zwolniono też (no bo „podał się do dymisji” to wiecie, taka ładna forma dla prasy) dowódcę kierunku „Zachód”, także generała-majora, Sierhija Litwinowa.
Kowalczuka zastąpić ma generał brygady Gienadij Szapował a Litwinowa - generał brygady Wołodymyr Szweduk.
22. Podobno w obwodzie moskiewskim zaczęto masowo wysyłać wezwania na ćwiczenia żołnierzy rezerwy. Będę śledzić, na ile masowo i czy to kolejna wrzutka czy fakt.
23. Oddolne śledztwo wykazało, że Rosjanie nie mają specjalnych problemów z nabywaniem i użytkowaniem zestawów „Starlink”. Bardzo obszerny materiał [ukr] omawia sposoby sprzedaży i dostarczania sprzętu do Rosji.
Coś nie halo z tymi sankcjami, wiecie?
24. Na koniec: wygląda na to, że po osiągnięciu pewnego pułapu drastycznie zwiększyliśmy zarówno zasięgi jak i siłę oddziaływania. Jest tylko pewien niuans… z otrzymanych zdjęć wychodzi, że dzieje się to głównie poza FB. Mam nadzieję, że odbiorcy są poruszeni. “Globalna Gra” to inny profil, razem z którym wspomagamy żołnierzy Obrony Terytorialnej z Zaporoża.