Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
Dzisiejsze podsumowanie będzie z gatunku „mini” - mam dość dużo pracy własnej i po prostu nie daję rady. Z drugiej strony im dłużej zwlekam, tym większe zwały materiału się robią i tym gorsza jest jakoś podsumowania, bo nie ogarniam wszystkiego i do tego staram się zmieścić w jakimś, strawnym rozmiarze. Stąd podsumowanie znowu rozbiję na dwa-trzy dni i będę pisać je partiami.
Teraz druga sprawa, znacznie dla mnie ważniejsza: chciałem podziękować Wam za to, jak zachowaliście się wobec wpisu o zdrajcy, który udostępniłem. Widzę, jakie emocje rozpala ten temat, jak brutalnie i bezwzględnie jest wykorzystywany - do tego poinformowałem o nim wpisem, koncentrującym się tylko na części działaczy politycznych, co mogło być polaryzujące (ale jeśli pojawią się - zgodnie z obietnicą - kolejne, solidarnie walące w inne ugrupowania, to też je opublikuję).
Chciałem Wam podziękować za dojrzałość, rozsądek i opanowanie, z jakim podeszliście do tych rewelacji. Jestem naprawdę szczęśliwy, że zdołałem zgromadzić tutaj takie, zacne grono komentujących.
Ataki powietrzne
1. Tabelki, spisywane na podstawie oficjalnych komunikatów Sił Powietrznych Ukrainy stają się ostatnimi czasy coraz mniej dokładne - o ile większe ataki raportowane są dość zadowalająco o tyle „drobnica”, czyli pojedyncze ostrzały rakietowe i pojedyncze drony zdają się im umykać.
Te materiały nie zawierają też w ogóle informacji o rosyjskich bombardowaniach za pomocą bomb szybujących, które masowo spadają nie tylko na linię frontu ale też na obwody sumski i charkowski, a zwłaszcza na Charków. Nie mówiąc już o licznych atakach na miejscowości wzdłuż linii frontu i na sam front, o tym dowiadujemy się z notatek w lokalnych mediach lub od ludzi, obecnych na miejscu.
W dzisiejszym ataku na Charków bomba (lub inny pocisk, jest to obecnie ustalane) spadła na boisko, na którym grały dzieci. Rannych jest siedmioro, jedno z nich prawdopodobnie straci nogę. To tak dla wyjaśnienia, dlaczego jakiś czas temu pokazywałem zdjęcie chłopca, odbierającego zamówienie w KFC w kamizelce kuloodpornej i kasku.
2. Z większych ataków to ostatni przeprowadzono w nocy z 7 na 8 maja (czyli poprzedniej, ten wpis piszę tuż przed północą). Od ostatniego ataku na dużą skalę minęło 10 dni, skuteczność obrony była o parę procent lepsza, ale nadal przedarło się wiele rakiet, z bardzo dewastującym skutkiem - gdyby taką skuteczność miały ataki, wtedy gdy Rosjanie napawali się wizjami, jak to Ukraińcy giną od chłodu i zalewają Europę, to byłaby masakra: wtedy strzelano po 100 a potem po 50-70 rakiet a nie 30 do 60, jak teraz.
W każdym razie celem znowu była infrastruktura krytyczna - systemy energetyczne i składnice gazu (nie wiadomo, z jakim skutkiem te ostatnie). Rakiety doleciały aż do obwodu lwowskiego, uderzyły niespełna 100 km od polskiej granicy.
3. W Rosji spadł myśliwiec bombardujący Su-34, być może w trakcie wykonywania zadania bojowego w pobliżu obwodu charkowskiego. Załoga zginęła, informacja pochodzi z runetu i jest pewna.
4. Sami Ukraińcy atakowali zarówno rosyjskie rafinerie jak i przeprowadzili serię ataków na podstacje odpowiadające za zasilanie na linii kolejowej Orzeł-Kursk: ona pozwala Rosjanom transportować zaopatrzenie z północy, do granic obwodów sumskiego, charkowskiego i na tereny okupowane.
5. Nie jest to może najlepsze miejsce na taką informację, bo częściowo dotyczy morza, ale chyba są pewne poszlaki, sugerujące jeden ze sposobów, w jaki SZU mogły zaatakować w swoim czasie rosyjskie lotnictwo nad Morzem Azowskim: otóż Rosjanie sami zamieścili nagranie, na którym para śmigłowców Ka-52 ostrzeliwuje i zatapia kolejną, ukraińską dronę wodną… wyposażoną w dwie przerobione rakiety powietrze-powietrze. W trakcie ataku podejmuje ona nawet próbę wystrzelenia rakiety w stronę jednego ze śmigłowców. Zdjęcia i nagrania można obejrzeć tutaj [ang], typ drony określono jako „Magura”.
Infrastruktura krytyczna
6. Jeśli chodzi o ukraińską infrastrukturę energetyczną, to jest źle: dziś wieczorem Ukrenergo poinformowało, że uszkodzenia są tak duże, że nawet import z zagranicy nie równoważy deficytu.
Mieszkańcy Ukrainy muszą liczyć się z licznymi wyłączeniami, zarówno z powodu braku mocy jak i dlatego, że będą wymagać tego prace remontowe na poszczególnych odcinkach.
2 maja MSZ Ukrainy powiedział w wywiadzie, że zniszczeniu uległa „połowa systemu elektroenergetycznego Ukrainy”.
Swoją drogą zobaczcie, jaka zapaść w jak krótkim czasie!
Front
7. Ogólnie sytuacja nie jest ani tak krytyczna, jak można by się obawiać ani tak kontrolowana, jak chcieliby niektórzy. Rosjan nie udało się jeszcze zatrzymać, ale też na niektórych odcinkach nie mają tego impetu, co tydzień-dwa tygodnie temu. Może to oznaczać, ze ukraińska obrona tężeje, ale równie dobrze Rosjanie mogą się jeszcze przegrupować i uderzyć w innym miejscu: nie dzielmy skóry na żywym niedźwiedziu, na pewno nie można mówić, że rosyjski potencjał ofensywny się wyczerpał.
Dzisiejsze plotki i pogłoski sugerują jednak, że ukraińskie morale podskoczyło, gdy pojawiło się więcej amunicji.
8. Prócz standardowych doniesień o rosyjskich „Lancetach” i innych dronach, buszujących po ukraińskim zapleczu, pojawia się też sporo doniesień o atakach ukraińskich rakiet na składy i zgrupowania Rosjan. Wygląda na to, że skończyło się oszczędzanie rakiet.
9. Chersoń a właściwie Krynki. Status jest taki, że w pewnym momencie Rosjanie mieli dopchać się w niektórych miejscach do rzeki, ale nie wytrzymali ukraińskiej artylerii i dali sobie siana: teraz maja chować się po rozmaitych dziurach. A właśnie: słowa „amunicja kasetowa jest bardzo ważnym czynnikiem, kontrolującym populację i zachowanie Rosjan” to sobie zapiszcie w zeszycikach. I podkreślcie wężykiem.
10. Robotyne: tutaj bardzo powoli ale nieustająco powiększa się szara strefa w miejscowości, właściwie wygląda to tak, jakby jej już nikt nie kontrolował.
11. Okolice Marinki: Rosjanie zabrali się za szturmy na Krasnohoriwkę, raz już tego próbowali, ale zostali wyrzuceni, teraz się zorganizowali i pocisnęli mocniej.
Teraz media oficjalnie piszą, ze „nasze siły blokują nieprzyjacielskie grupy szturmowe”. Jakoś tak nie brzmi to przekonująco.
Dlatego piszę, żeby nie oceniać stanu ich wojsk na podstawie pojedynczych dni czy nawet tygodnia walk.
12. Okolice Awdijewki. Sytuacja jak tydzień temu, czyli Rosjanie nie zdołali wykorzystać w pełni kryzysu na froncie a Ukraińcy nie zdołali ich całkowicie zatrzymać. Trwa przepychanka, którą zilustruję w następnym wpisie mapami, na podobnej zasadzie co ostatnio, żebyście zobaczyli zmiany.
13. Bachmut, a właściwie Czasiw Jar. Tutaj obrona SZU chyba stężała, Rosjanie nie mogą się pochwalić szczególnymi sukcesami. A już na pewno nie ma mowy o zajęciu „Czasika” do 9 maja, czego podobno domagał się Putin, ale to może być też legenda dla poprawy nastroju.
14. Odcinek kupiański - tutaj Rosjanie atakują tam, gdzie poprzednio, zajęli dodatkowy teren od Kysliwki na zachód. Niezbyt dużo, ale jednak.
15. Pojawia się pewna nerwowość ze strony ukraińskiej co do możliwości ponownego wtargnięcia Rosjan do obwodu sumskiego. Nie wiadomo, czy słuszna, czy nie - ale jest faktem, wcześniej o tym tak nie rozmawiano.
Wiadomości ogólne
16. Z wiadomości ogólnych chcę wrzucić tylko jedne przeprosiny: w poprzednim wpisie podałem, za naszym Ministrem Spraw Zagranicznych, Radosławem Sikorskim, że Polska przekazała Ukrainie pomoc wojskową w wysokości 9 miliardów dolarów.
No więc wychodzi na to, że nie. Dane o „9 miliardach” miały pochodzić z (nie)sławnych wyliczeń Instytutu Kilońskiego, które tu parę razy krytykowałem, są więc mało warte. Do tego zsumowano tu i - podobno - przekręcono nieco wartości, zliczając razem wartość sprzętu realnie przekazanego oraz rozmaite sumy, przekazane z poziomu UE. Zapewne na zasadzie „a Polska do funduszu dała tyle”. Realnie w sprzęcie daliśmy prawdopodobnie ze 4 do 4,5 miliarda dolarów. Więcej patrz [pol].
Do tego wychodzi na to, że MSZ wzięło te wątpliwe dane, gdyż nie jest w stanie uzyskać tych informacji w ramach instytucji RP(!). Brzmi to groteskowo, ale dokładnie o takim bałaganie i niemocy pisał w swojej książce o kulisach naszego wsparcia dla Ukrainy Zbigniew Parafianowicz („Polska na wojnie”, wydawnictwo Czerwone i Czarne).