Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
Znowu minęło kilka dni, ale za to wiadomości są lepsze, niż w ciągu poprzednich tygodni. Nieco lepiej człowiek się czuje, gdy jednego dnia czyta plotkę, że „amunicja dotarła dużym strumieniem nie tylko do oddziałów artylerii, ale nawet do zmechu” (piechoty zmechanizowanej) - a dwa dni później inne plotki donoszą o drobnych bo drobnych - ale jednak realnych postępach SZU oraz o buksowaniu rosyjskich natarć.
Amunicja robi różnicę. Musimy produkować amunicję. Nie tylko składać ją z zachodnich komponentów.
Ataki powietrzne
1. Rosjanie wypadli blado - ten jeden kombinowany atak rakietowy wymierzony był w lotnisko w zachodniej części Ukrainy. Specjalnie zamieszczam to w postaci tabelki a nie jako opis, żebyście lepiej uświadomili sobie mizerię ostatnich, rosyjskich wysiłków.
2. Ukraińcy za to dokazują. Może nie na taką skalę, jak poprzednio - ale za to bez ustanku. Płoną bazy paliwowe w Rosji (najnowsze doniesienia z miejscowości Azow w okolicach Rostowa nad Donem), wylatują w powietrze systemy obrony przeciwlotniczej.
Wczoraj po stronie rosyjskiej doszło do niezłej paniki - po zamknięciu ruchu na moście krymskim pojawiły się plotki, że TO JUŻ TEN ATAK. Strach ma wielkie oczy i Rosjanie ostatnio często w nie patrzą - tym razem rakiety poleciały „tylko” na Sewastopol i okolice.
Front
3. Chersoń - wygląda na to, że SZU nie porzuciły lewego brzegu, od ostatniego wpisu raportowano starcia „w pobliżu Krynek”. Przypomnę, że dotychczasowe pozycje w Krynkach zostały porzucone, uzasadniono to tym, że zabudowania zostały zrównane z gruntem przez Rosjan.
4. Zaporoże dziś przeskoczymy, dla porządku odnotujmy, że pod Robotyne i w okolicach Staromajorskiego nieustająco trwają starcia.
5. Przejdźmy na kierunek doniecki. Ostatnimi czasy najwięcej wysiłku Rosjanie wkładali w ataki od Marinki (strzałka na dole) i przez Oczeretne (strzałka na górze). Czasami ogólnie mówi się o tym, że ich generalna oś natarcia jest na Pokrowsk („1”). Celem bliższym może być, o ile by się to udało, próba przełamania się na skrzydłach i okrążenia ukraińskich wojsk - zaznaczyłem to fioletowymi strzałkami, ale nie przywiązujcie się do ich rozmieszczenia, chodzi o bardzo ogólne zaznaczenie, że Rosjanie mieliby ochotę na coś w tym stylu: ich ruch byłby wypadkową terenu, sił SZU i własnych możliwości i gdyby coś wyszło to wtedy te strzałki mogłyby formować mały kociołek albo wielkie kotlisko.
Natomiast chciałbym podkreślić jedno: to są tylko spekulacje bez podstaw w rzeczywistości! Rosjanie muszą mieć jakiś plan ogólny, bo nie da się atakować i walczyć bez świadomości celu ataku. To jest sposób na wytracenie ludzi i sprzętu. Zawsze stawia się jakieś cele ogólne, podaje cele szczegółowe: można to zmieniać ale zasadniczo trzeba mieć jakąś koncepcję.
To, że tu rysuję jakieś strzałki nie oznacza, że one się materializują. Ostatnio tego nie robiłem, ale gdybyście sięgnęli do starszych wpisów, to co jakiś czas zwracam uwagę na to, że Rosjanie działają i planują dość konserwatywnie: lubią atakować w dwóch-trzech miejscach z nadzieją na to, że jeśli atak pójdzie zgodnie z planem, to przeciwnik zostanie okrążony na skrzydłach i jeśli się nie wycofa - odcięty. Takie, podręcznikowe działanie. Niepozbawione sensu, nawet jeśli niezbyt odkrywcze.
6. Po południu pojawiła się informacja, że Rosjanie przeprowadzają dodatkowo ataki na Nju Jork i Toreck („2”). Na razie bez powodzenia.
7. Bachmut: W Czasiw Jarze Rosjanom na razie nie idzie a do tego SZU miały odbić pół Kliszczjiwki („3”) a druga połowa jest przedmiotem sporów.
8. To, co mi się nie podoba, to Perpetua zaznaczający na mapie rosyjskie postępy w okolicach Soledaru („4”) - tak na oko to ze trzy kilometry zyskali.
9. A to, co powinno spodobać się wszystkim, to informacja o posuwaniu się oddziałów Gwardii Narodowej Ukrainy w lesie Serebriańskim. Mają tam z kilometr, może więcej, postępów. Dzięki uprzejmości Tomasza Fita [pol] możecie zobaczyć, jak wygląda teraz ten „las”.
Po obejrzeniu tego można przestać się dziwić określeniu „ukraińskie Hurtgen”: jest to nawiązanie do wyjątkowo długotrwałych i bardzo krwawych walk, toczonych przez Amerykanów w czasie II Wojny Światowej na granicy Niemiec i Belgii. Podobno żołnierze, który sami lądowali na plażach Normandii a potem walczyli w puszczy, oceniali te zmagania jako brutalniejsze i bardziej krwawe.
Walki o las Hurtgen były jednym z epizodów doskonałego filmu „Kompania Braci”.
10. Odcinek od Kreminnej („5”) do Kupiańska („6”) znajduje się na drugiej mapie. Nie mogę o nim powiedzieć więcej, niż tylko to, że zgłaszane są ciągłe starcia - warto zwrócić jednak uwagę, ze choć ostatnio z tego odcinka donoszono o pewnych postępach Rosjan to nie nabrały one rozmachu. Słusznie więc sugerowałem, że nie należy się nimi ekscytować.
11. Okolice Charkowa. Tutaj kroi się ciekawy wariant. Po pierwsze SZU wznowiły natarcie na Głębokie („7”). Po drugie zawęziły nieco włamanie w okolicy znacznika „8”. A po trzecie to jest jeszcze Wołczańsk („9”). Zanim jednak przejdziemy do Wołczańska chciałbym - z mściwą satysfakcją - donieść, że rosyjskie nagrania sugerują, że starcia na tym odcinku są dla szeregowych żołnierzy piekłem - są wymęczeni, brakuje im wsparcia i wody. A upał jest potężny.
12. Z Wołczańskiem jest o tyle ciekawie, że jesteśmy na etapie walk ulicznych i poszczególni autorzy rysują mapki na poszczególnych ulicach. To, co widzicie u Perpetuy jest dość niedokładne i nie oddaje w pełni rzeczywistości - która ostatnimi dniami wydaje się faworyzować Ukraińców.
Spróbuję pokazać to na dedykowanej mapce, choć możecie być pewni, że nie ma tam stanu bieżącego. Ale do rzeczy.
Otóż w ciągu ostatnich dni pojawiały się informacje o postępach SZU w północnej części Wołczańska. Około 14 czerwca wyszła informacja, że duża grupa Rosjan została odcięta i okrążona w obszarze przemysłowym („10”) a sami Rosjanie - mimo wielokrotnych kontrataków, nie zdołali ich uwolnić. Dodatkowo Ukraińcy, zamiast koncentrować się wyłącznie na obronie, zaczęli kolejne ataki wzdłuż ulicy Korolenki, co może przysporzyć Rosjanom kolejnego bólu głowy.
Co teraz? Doniesienia o liczbie okrążonych Rosjan wahają się od absurdalnych do absurdalnych (ukraińscy politycy sugerują „czterystu” a Rosjanie - kilkunastu ludzi). Mocniej stąpający po ziemi zastanawiają się nad - góra - kilkoma dziesiątkami, dodając jednak że sytuacja może być zmienna, ponieważ ukraiński kontratak poodcinał w okolicy różne małe grupy szturmowe Rosjan, które mogą próbować łączyć się ze swoimi.
Kto konkretnie siedzi w kotle? Nie wiadomo, ale jest duże prawdopodobieństwo, ze znajduje się tam troszkę wartościowego wojska, stanowiącego główną siłę uderzeniową, przemieszanego z nowicjuszami, którzy mieli służyć za tanie rozpoznanie bojem. Ukraińcy obkładają teraz obszar bombami i czekają, aż upał i wyczerpanie zrobią swoje - Rosjanie podobno podeszli do sprawy ambicjonalnie i próbują raz za razem odbić okrążonych, którzy sami też nie śpieszą się do niewoli.
13. W obwodzie sumskim, prócz bombardowań, działań Rosjan nie raportowano.
Wiadomości ogólne
14. Ukraina odzyskała ciała 245 poległych żołnierzy. Otrzymają godny pochówek. Niech spoczywają w pokoju.
15. Marek Meissner zwrócił uwagę na bardzo ciekawą grafikę pokazującą straty rosyjskiej artylerii w czasie [ang]. Uwagę zwraca zanikanie kalibrów 152mm samobieżnych (granat), zastępowanych przez 152mm ciągnione (zieleń), która ostatnimi miesiącami ustępuje na rzecz - także holowanych - haubic 122mm.
Trend jest sympatyczny, bo oznaczać może dwie rzeczy jednocześnie: zużycie artylerii jako takiej (lufy!) oraz braki amunicji. Marek Meissner stawia na to, że - wbrew optymistycznym założeniom - Rosja nie daje rady z produkcją amunicji 152mm i zwiększa swoją zależność od Korei Północnej, a jakość tej amunicji nie jest najwyższa.
16. Skoro przy Korei jesteśmy - Putin pojechał dziś tam po prośbie. Przez prawie ćwierć wieku carowie nie zaszczycali tego kraiku swoimi względami - dziś sami muszą kolędować po pomoc. Nie mówcie, że Was to nie cieszy.
17. Miał miejsce „pokojowy szczyt” w Szwajcarii. Nie mam siły omawiać wszystkich kroków dyplomatycznego tańca, które tam odprawiono, ale sądząc po opisach było ich wiele, a aranżacja była dla profesjonalistów. Zaczęło się już kilka dni wcześniej, przeciekami o tym, że pierwotnie i nieoficjalnie uzgodniona wersja deklaracji jest absurdalnie prorosyjska - skończyło się przyjęciem deklaracji dość nieprzyjemnej dla Rosji, choć - w gruncie rzeczy - jest to głównie gadanie i demonstracja politycznego wsparcia, co nic nie kosztuje, a ładnie wygląda w folderach.
Lista państw, które nie podpisały finalnej deklaracji jest stosunkowo krótka: z 93 uczestników wyłamały się : Indie, Brazylia, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska, Irak, Jordania i Watykan. Ten ostatni tłumaczył, że „jest tylko obserwatorem”. Mam nadzieję, że skoro Watykan przypisał sobie rolę obserwatora, to pozostanie w tej roli konsekwentnie i się - nie bójmy słów - w końcu zamknie.
Co ciekawe, na liście sygnatariuszy są… Węgry.
W szczycie nie brała udziału Rosja, nie uczestniczyły też Chiny.
18. Tuż przed szczytem Putin złożył swoje „propozycje pokojowe”, sprowadzające się do kolejnego wezwania do kapitulacji Ukrainy i sojuszników. Marcin Ogdowski bardzo ładnie zwrócił uwagę [pol], że z fuhrerka zeszła mocno para i domaganie się wycofania ukraińskiej armii z terenu czterech zaledwie obwodów (ługański, doniecki, zaporoski, chersoński) jest grubo poniżej planów minimum, które formułowano w Rosji do tej pory.
19. USA udało się silnie uderzyć w rosyjską gospodarkę, nakładając sankcje na rosyjską giełdę i odcinając ją od rozliczeń w dolarach i euro [pol]. Zaczęło się robić kłopotliwie, co doprowadziło do czasowego zawieszenia operacji i dużych spadków kursu rubla. Ludzie zabrali się do ratowania swoich oszczędności walutowych (czytaj: wycofywania z banków) a Miedwiediew wpadł w histerię.
Teraz Rosjanie usiłują zastąpić dolara juanem, ale też podobno nie idzie to zbyt dobrze.
20. Cios mógłby być silniejszy, gdyby Niemcy nie zablokowały 14 pakietu sankcji UE wobec Rosji [pol]. Przyczyna? Potencjalnie mogłoby to uderzyć w niemieckie firmy…
21. Nie wszystkie samoloty F-16, które otrzyma Ukraina, będą od razu przeniesione na teren kraju. Medialne doniesienia sugerują, że część z nich będzie przechowywana na terenie innych państw, aby uniknąć ich zniszczenia na ziemi, przez rosyjskie rakiety.
22. Zmniejszyła się liczba filimików, pokazujących porażanie ukraińskiej techniki przez rosyjskie drony. Prawdopodobnie za sprawą zmiany sposobu przemieszczania i maskowania sprzętu oraz dzięki intensywnemu polowaniu na rosyjskie drony rozpoznawcze, jakie uprawiają SZU. Teraz wykorzystuje się do tego także drony-samobójców.
Współzawodnictwo miecza i tarczy trwa.
23. Z Rosji docierają plotki, że blogerom militarnym znowu dokręca się śrubę: mają pisać mniej o problemach, stosować odpowiednie słownictwo, chwalić i w ogóle pozbyć się tej dziwnej maniery doradzania „co by tu zrobić lepiej” - gdyż to sugeruje, że jakieś rzeczy są robione źle, a przecież Wódz prowadzi ich ku nieuniknionemu zwycięstwu.