Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
Zaczniemy od smutnej wiadomości. 13. lipca, w obwodzie ługańskim, zginął w walce nasz rodak - Tomasz Marcin Sękala. Walczył za wolność Ukrainy i nasze bezpieczeństwo w Legionie Międzynarodowym, został pochowany w Kijowie [pol].
Cześć jego pamięci!
Ponieważ wracam pod dłuższej (jak na mnie) przerwie, dlatego opisy będą bardziej ogólnej natury, bez zagłębiania się w detale na każdym odcinku frontu, choć najbardziej problematycznym fragmentom poświęcimy więcej uwagi. Ogólne wrażenie jest - niestety - niedobre: plotki, oficjalne skargi i opinie specjalistów sugerują, że w ukraińskiej armii narasta kryzys dowodzenia: właściwie każdy problem w ciągu ostatnich miesięcy opisywany jest jako mający swoje korzenie na poziomie wyższego dowództwa. O ile dowódcy liniowi, do poziomu dowódców batalionów podawani są z przykład osobistej odpowiedzialności, odwagi i samodzielności - o tyle od dowódców brygad zaczyna się punktowanie nieodpowiedzialności, nieliczenia się z życiem ludzi i realnością stawiania zadań, brakiem zabezpieczenia, brakiem umiejętności zawodowych itd. itd. Owszem, są nieliczni, stający na wysokości zadania, z reguły awansujący po wielu latach realnej służby w warunkach wojny, która trwa od 2014 - ale podkreśla się, że nie są mile widziani w „starym” i dobrze skumplowanym gronie wyższej kadry i wcale nie ułatwia im się awansowania.
To właśnie ta „problematyczna” kadra odpowiada za brak przygotowania tyłowych pozycji obronnych, za wszechobecny bałagan i brak koordynacji, za nieumiejętne planowanie rotacji oddziałów na pierwszej linii, za wydawanie rozkazów „uporczywej obrony”, które w ostatnich tygodniach zakończyły się nawet okrążeniami(!) ukraińskich pododdziałów. Podobno do tej pory udawało się w ostatniej chwili unikać lub (w jednym przypadku) wyrywać się z takich sytuacji, ale jest to wynik inicjatywy i współpracy oddolnej, można powiedzieć, że „poziomej” - pomiędzy dowódcami, którzy tak naprawdę powinni być koordynowani przez swoich zwierzchników a nie dogadywać się po znajomości i własnej inicjatywie. Mówi się też o bardzo dużej niechęci do raportowania przełożonym (wyższym dowódcom i politykom) porażek, co częściowo na pewno jest spowodowane tym, w jaki sposób ci ludzie reagują na niepomyślne wiadomości.
Ataki powietrzne
1. W ciągu ostatnich 10 dni Rosjanie przeprowadzili żadnego, dużego ataku na ukraińską infrastrukturę krytyczną. Właściwie jeśli spojrzycie na zestawienie rakiet/Shahedów w poszczególnych miesiącach, to zobaczycie że siła ataków powoli spada. Użycie rakiet od ostatniego wpisu było naprawdę minimalne i opierały się głównie na balistycznych rakietach Iskander-M.
2. Niestety, nie wygląda zbyt dobrze skuteczność obrony przeciwlotniczej przeciwko Shahedom. Częściowo jest to skutek tego, że atakowane były obszary przygraniczne, ale nie w każdym przypadku. Z profilu „Shahed Tracker” [ang] pobrałem dla Was serię grafik, które pokazują jak zróżnicowanymi trasami latały te drony.





3. Wcześniej informowano, że przy okazji ostatnich ataków na ukraińskie porty, doszło do rozbicia się rosyjskich dron na terytorium Rumunii. Dzisiaj serwis Defence24 zacytował [pol] komunikat rumuńskiego ministerstwa obrony, informującego że rosyjski drony, które wtargnęły na 11km w przestrzeń powietrzną kraju, zostały zestrzelone przez Rumunów. Nie podano ich liczby. Do zestrzelenia wykorzystano „Gepardy”.
4. Według ukraińskich informacji, Rosjanie zaczęli stosować nowe warianty dron [pol]. Zbudowane z najtańszych materiałów, wyposażone w ukraińskie karty SIM, mają dokumentować skutki ataków i obecność ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Zewnętrzne bardzo przypominają „Shahedy”.
5. Ukraina kontynuuje swoje własne ataki przeciwko celom wojskowym na Krymie i rafineriom i składom paliw w Rosji. W nocy z 21 na 22 lipca udało się im wywołać pożar na terenie rafinerii w Tuapse. Zakład znajduje się w Kraju Krasnodarskim i należy do 10 największych w Rosji.
6. Rosja podobno przemieszcza swoje zasoby lotnicze (samoloty, śmigłowce i logistykę) dalej od granic z Ukrainą. Ukraiński komentarz „przez konsekwentne blokowanie takich działań przez Zachód tracimy właśnie możliwość porażenia ich lotnictwa” nie wymaga chyba rozwinięcia.
Infrastruktura krytyczna
7. Ukraina - realizując sankcje, ustanowione przez UE - zablokowała tranzyt ropy na Węgry i na Słowację. Oba te kraje histeryzują i zapowiadają rozmaite retorsje, ale nie bardzo mają argumenty ani sojuszników. Unia już zasygnalizowała, że niespecjalnie szybko i poważnie będzie zajmować się rozpatrywaniem tej sprawy. Same Węgry narzekają, że nie mają żadnej alternatywnej infrastruktury, pozwalającej na odbiór surowca od innych dostawców i we wrześniu będzie z tym problem.
Trzeba przyznać, że Słowacja i Węgry mają w ręku jeden, potężny argument - przez te dwa kraje idą linie energetyczne, którymi Ukraina spięta jest z resztą europejskiego systemu energetycznego. Takie groźby już padły, ale Komisja Europejska odmówiła odniesienia się do tych gróźb („nie rozmawiamy o spekulacjach”). Ukraina ma - prócz tego - połączenia za pośrednictwem Rumunii i Polski, ale to ostatnie to jest, niestety, popierdółka a nie łącznik, więc tu niczym nie pomożemy.
Na marginesie, bo widziałem już taką narrację, prosto z Rosji: nie, to nie znaczy, ze Rumunia, Słowacja czy Polska „fundują Ukrainie prąd, za który płacą obywatele”. Prąd płynie sobie cały czas, między Polską a Niemcami, Litwą, Szwecją, Czechami, Słowacją i Ukrainą, raz w jedną raz w drugą stronę, w zależności od ustaleń i potrzeb. I jeśli płynie do nas prąd z Czech to nie znaczy, że „Czesi fundują go Polakom”. Rozliczenia za to, kto od kogo kupił i komu sprzedał są rozpracowane od dawna, a w rachunkach za energię elektryczną jest też opłata dla operatorów sieci przesyłowych w poszczególnych krajach, którzy też nie fundują przesyłu na swój koszt.
8. „Ukrenergo” poinformowało, że po przejściu najgorszej fali upałów sytuacja się nieco poprawiła i „najgorsze za nami”. Co nadal nie oznacza, że sytuacja jest normalna. Nadal jest źle, tylko stało się troszkę lepiej. Tylko nie wiem, czy zwykły obywatel to mocno odczuje, bo komunikat jest jednak od ludzi, odpowiadających i patrzących na system całościowo i to powinniśmy zrozumieć. W takich sytuacjach przejście z „wyłączaliśmy prąd na 2/3 doby, bo system padał” do „wyłączamy prąd na 2/3 doby bo system już nie pada i można prowadzić inne naprawy, niż ratunkowe i szacować obciążenie” jest różnicą - na plus - dla planisty, ale nie dla obywatela.
Front
9. Pojawia się coraz więcej komentarzy i sugestii, że Rosjanie mogą rozpocząć działania gdzieś na Zaporożu, czyli tam, gdzie Ukraina poniosła porażkę w czasie ostatniej ofensywy. Przewijają się szacunki, w myśl których mogli zgromadzić tam około 90 tysięcy żołnierzy.
10. Tu będzie mapka. Kierunek doniecki, Krasnohoriwka („1”) - choć można było się tego spodziewać, zważywszy na postępy Rosjan i długi okres czasu, to jednak miejscowość nadal nie została przez Rosjan opanowana.
11. Oczeretne, a konkretnie miejscowości Progres i Wowcze („2”). Tu jest dramat. Ukraińska obrona posypała się po raz kolejny i Rosjanie przeszli przez główną linię ukraińskiej obrony, montowaną przez ostatnie 4 miesiące. Wyższe dowództwo SZU nie wykazało się zapobiegliwością, którą na Zaporożu wykazali Rosjanie i mimo twardych dowodów na to, że takie działanie ma sens, nie przygotowało podobno drugiej linii obrony.
Właśnie z tego kierunku przychodzą nieco sprzeczne doniesienia o okrążeniu ukraińskich oddziałów. Rosjanie na początku byli w zachwycie i wymieniali całe dwa bataliony (czyli w sumie pewnie byłoby to kilkuset żołnierzy, zważywszy na to, ze bataliony nie działają w pełnym składzie w jednym miejscu i na pewno nie mają pełnych stanów), optymiści mówią o kilkunastu-kilkudziesięciu osobach ze straży tylnej, która została odcięta, ale wyszła.
Realnie wygląda to tak, ze mowa raczej o wspomnianych kilku dziesiątkach ludzi, ale że zostali odcięci na swoich pozycjach na skutek indolencji wyższego dowództwa, które po prostu zostawiło tam jednostki. Dowódcy niższego szczebla mieli przekazać do sztabu, ze „na własną odpowiedzialność podejmują decyzję o wyrwaniu się z okrążenia”, bo ani zorganizowanego wsparcia ani zgody sztabu brygady nie dostali. Zanim Rosjanie zdołali wzmocnić okrążenie udało się skoordynować operację z „sąsiadami” i wspólnym wysiłkiem doprowadzić do tego, że okrążeni wyrwali się z matni. Ale to nie powinno tak wyglądać.
12. Po ujawnieniu tej informacji pojawiły się plotki, że podobne sytuacje miały miejsce i na innych odcinkach frontu i tutaj też uniknięto tragedii i kompromitacji dzięki elastyczności dowódców do poziomu batalionu. Przy opisie drogi ciężko rannego żołnierza, który przez wiele godzin czołgał się do punktu ewakuacyjnego, asekurowany przez kolegę z innej jednostki, zbyt wątłego fizycznie aby ciągnąć go samodzielnie do punktu zbiórki rannych wpadły mi w oko dwa niuanse:
- pierwszy był taki, że „kolega z zupełnie innej jednostki”, czyli problem był nieco szerszy, niż dla jednego pododdziału, który się zaplątał albo zagapił,
- opis sugerował, że dzięki nadzorowi dron i starannemu planowaniu i wsparciu z zaplecza udało się wyjść wszystkim i że była to duża grupa ludzi,
Tak na marginesie to jest prawdziwe „sieciocentryczne” pole walki: nie wtedy, gdy każdy żołnierz ma tip-top-pancerz żołnierza przyszłości, wypchany elektroniką i droższy od przeciętnego autka a całość spięta jest równie wymyślną, co skomplikowaną siecią łączności - ale batalion, który jest w stanie nadzorować i prowadzić grupy żołnierzy z rozbitych oddziałów przez ziemię niczyja i pozycje przeciwnika, dzięki łączności i nadzorowi małych dron. Ciekawe, czy ktokolwiek na zachodzie to ćwiczy?
13. Skoro przy problemach kadry SZU już jesteśmy: „Ukraińska Prawda” napisała właśnie, że kontrola w 59. Samodzielnej Brygadzie Zmotoryzowanej wykazała „nie stwierdzono popełnienia przestępstwa, odnotowano za to pojedyncze przypadki złych decyzji, które mogły mieć negatywny wpływ na wypełnianie zadań”. Kontrolę przeprowadzono po tym, gdy, 14. lipca, słynna „Ptaszka” z „Azowstali” zwróciła się publicznie do prezydenta Zełeńskiego o weryfikację działań dowódcy brygady, Bohdana Szewczuka, które miały prowadzić do „ogromnych” strat jednostki.
Komisja „podjęła działania i kroki celem zapobieżenia”, ale nie do końca poinformowano o tym, jakie to kroki i jakie działania. Oby nie było to ostrzeżenie „i niech będzie mi to przedostatni raz”.
14. Niu Jork i Piwdzienne („Południowe” - a na północ leży miejscowość „Północne”), czyli znacznik „3”. Tu - jak widzicie - formują się kleszcze.
15. Pod Bachmutem, a w właściwie w Czasiw Jarze nie było na razie postępów - Rosjanie rozszerzają swój stan posiadania na wschód od przeszkody wodnej, zapewne mając nadzieję na wyszukanie jakiejś, dogodnej przeprawy.
16. Odcinek kupiański. Powolutku, pomalutku - ale jednak włamanie, które widzicie ma mapie, się pogłębia.
17. Odcinek charkowski. Widziałem plotki, że Rosjanie się nieco ogarnęli i mieli odepchnąć nieco ukraińskie postępy przy Głębokim, ale Perpetua tego jeszcze nie odnotował. W Wowczańsku bez zauważalnych zmian.
Przy czym to „bez zauważalnych zmian” jest łudzące. Aryo wygrzebał relację Rosjanina, który twierdzi, że „z 300 ludzi zostałem tylko ja - potem przyszło 30 osób uzupełnień i zostało ich tylko 10”. Tak to wygląda.
Wiadomości ogólne
18. Ukraińskie służby zatrzymały grupę Ukraińców, którzy na zlecenie Rosji mieli przeprowadzać podpalenia obiektów infrastruktury krytycznej i cywilnej w Polsce i w krajach bałtyckich, za [pol]. Ukraińcy oceniają, że rekrutowanie zdrajców spośród ich rodaków miało dać dodatkowy efekt w przypadku zatrzymania kogoś takiego na terytorium zaatakowanych krajów - posłużyłoby wtedy Rosjanom do szerzenia waśni na tle narodowym.
19. Z kolei w Polsce, 15 czerwca, doszło do zuchwałej kradzieży dwóch kompletów systemu radiołączoności kolejowej (opis sytemu F-804/2/M na [pol]). Na szczęście nie wszystko poszło gładko, bo w późniejszym czasie ktoś usiłował wydobyć od czeskiego przedstawiciela producenta dane, pozwalające na korzystanie z systemu, podszywając się pod przedstawiciela polskich kolei. Zatrzymano już bezpośredniego sprawcę, okazał się nim 44-letni zawodowy złodziej - ale mocodawcy są nieuchwytni.
20. Dzisiaj za to przeprowadzono serię ataków na infrastrukturę kolejową we Francji - podpalono okablowanie systemów sterujących na wielu odcinkach, stanęły sieci TGV, opóźnienia dotknęły 800 tysięcy pasażerów. Akurat w dniu otwarcia Igrzysk Olimpijskich. Odnotowano też fałszywy alarm bombowy w jednym z francuskich portów lotniczych.
21. „Tym razem to nie Węgry ale Niemcy blokują 14 pakiet sankcji przeciwko Rosji” - napisało ponad miesiąc temu Deutsche Welle [pol]. Problem w tym, ze niemieckie media podały niedawno, że ten impas trwa nadal…
22. W mediach pojawia się coraz więcej sugestii i rozważań na temat rozpoczęcia rozmów pokojowych z Rosją. Są to materiały, które oceniałbym jako sondujące opinię społeczną oraz urabiające grunt pod przyjecie takiej myśli. Sugeruje się, że Rosja mogłaby otrzymać ustępstwa terytorialne w zamian za zawieszenie broni. Chiny w międzyczasie poinformowały, że ukraiński rząd przekazał im informację o rozpoczęciu przygotowań do negocjacji z Rosją. Nie wiemy, czy to prawda, bo Chiny mogą mieć swój cel w podawaniu takich informacji.
23. W Jekaterynburgu, w Rosji, spłonął dach jednej z hal zakładu zbrojeniowego. Oficjalne media bagatelizują sprawę, ale każdy duży pożar na terenie rosyjskiego zakładu zbrojeniowego to dobra nowina. Doniesienie otrzymaliśmy od Czytelnika, dziękuję za sygnał!