Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
Dziś będziemy się smucić, będziemy trwać w napięciu - ale też będziemy się uśmiechać, a może nawet się roześmiejemy. Tak to już bywa, że wszystko zbiera się w jednym wpisie.
Na początek pierwsza, smutna informacja. W dniu 13 sierpnia 2024, w Kijowie pożegnano z honorami a dzień później złożono na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie ciało naszego rodaka, Przemysława Rasiewicza-Kuczyńskiego, pseudonim „Kordian”. Był gdynianinem, zaangażowanym w działalność społeczną. Miał korzenie białoruskie, interesował się historią i kulturą Białorusi, którą uważał za swoją drugą ojczyznę. Dlatego zdecydował się na walkę w pułku imienia Konstantego Kalinowskiego.
Cześć jego pamięci!
Myśląc o jego wyborach i poświęceniu nie mogę nie przywoływać w myśli poplątanych losów naszych przodków. Popatrzcie: urodzony i mieszkający w Polsce, walczący o wolność Białorusi u boku Ukraińców. Trzy różne kraje. Ten sam wróg.
Ataki powietrzne
1. W ciągu ostatnich dni ataki rakietowe były stosunkowo niewielkie i w znacznym stopniu polegały na rakietach balistycznych. Być może jest to powiązane z atakami na rosyjskie lotniska, o których będzie za chwilę. Raportowano też spadek ataków bombami szybującymi na odcinki frontu poza obwodem kurskim - plotki donoszą, że Rosjanie przekierowali na swoje terytorium znaczną część środków, usiłując przeciwdziałań ukraińskim postępom.
2. Ukraina zaatakowała cztery wojskowe lotniska na terenie Rosji. Sami Rosjanie twierdzili, że udało się strącić „sto-kilkanaście” ukraińskim dron, jednak trafienia i wybuchy były widoczne i zostały nagrane przez przypadkowych świadków i kamery ochrony. Prawdopodobnie atak wymierzony był w mniejszym stopniu w same samoloty a bardziej w zapasy paliwa i składy broni. Podobno zniszczenie składu paliwa już wpłynęło na możliwości lotników.
Rosjanie podobno regularnie przemieszczają teraz samoloty pomiędzy lotniskami, co z jednej strony utrudnia ich trafienie ale też powoduje szybsze zużycie maszyn i męczy pilotów.
3. Na skutek awarii w powietrzu spadł rosyjski bombowiec strategiczny Tu-22M3. Te maszyny są bardzo cenne i odgrywają istotną rolę w atakach powietrznych na Ukrainę. Początkowo poinformowano, że załoga opuściła samolot na spadochronach, potem okazało się, że zginął przy tym nawigator.
4. Druga, smutna informacja pochodzi z 12 sierpnia: tego dnia, w trakcie wykonywania zadania bojowego, zginął ukraiński pilot myśliwca MiG-29 Ołeksandr Migulja (Олександр Мигуля).
Bliskim i rodzinie składam kondolencje.
Infrastruktura krytyczna
5. Rosja przedłużyła tymczasowy zakaz eksportu benzyny - teraz obowiązuje do końca 2024 roku.
Front
6. Jeśli chodzi o front, to doniesienia sugerują, że siła rosyjskich ataków zauważalnie spadła na wszystkich odcinkach oprócz tych, na których odnoszą sukcesy. O możliwych przyczynach takiego stanu rzeczy będzie za chwilę. Dlatego skupimy się tylko na dwóch, głównych kierunkach - donieckim i kurskim.
7. Jeśli chodzi od odcinek pokrowski to w ciągu ostatnich pięciu dni Perpetua przyznał Rosjanom kontrolę nad takimi fragmentami terenu, jak widzicie. Jeśli zmierzyć głębokość strefy opanowanej i „spornej” to daje jakieś 5 km głębokości.
Dla porównania: Pokrowsk, który prawdopodobnie jest celem ofensywy, zaznaczyłem jako „1”.
Od pewnego czasu pojawiały się doniesienia o wrzuceniu przez SZU na ten kierunek dodatkowych brygad, niektórzy zaczęli nawet się zastanawiać, czy to nie przygotowanie do jakiejś operacji w rodzaju „odcięcia i okrążenia wysforowanych czołówek” - ale teraz wygląda raczej na to, że dodatkowe siły albo obsadziły jakiś głębszy pas umocnień albo stanowią odwód na wypadek, gdyby gdzieś obrońcy się załamali. Dla wyższego dowództwa sytuacja, w której siły ukraińskie są powoli spychane przez Rosjan, wydaje się być jednak akceptowalną. I to może być pewien sens, choć zagrywka jest pokerowa, ale o tym za chwilę.
8. Analogicznie wygląda sytuacja w okolicy Torecka („2”), gdzie Rosjanie mieli wejść na wschodni skraj miasta (ten żółty języczek).
9. Wracając do Kurska. To najważniejszy i najciekawszy kierunek obecnej fazy wojny. Okazuje się chyba, ze kluczowy. I już tłumaczę. Otóż wygląda na to, ze ukraiński sztab główny postanowił pogodzić się z ewentualnymi stratami na Donbasie i postawić wszystko na jedną kartę - na maksymalne rozbicie sił rosyjskich w obwodzie kurskim, zagarnianie terenu i skutki, jakie to ma dla Rosji. Stąd reagować będą tylko jeśli front posypie się katastrofalnie.
Z kolei Rosjanie wydają się wierzyć, że sytuację w obwodzie kurskim da się opanować posiadanymi środkami i robią wszystko, aby nie stopować ataków na Donbasie: doniesienia są takie, ze przerzuca się jednostki z kierunku południowego, wyciąga wszelki personel, jaki można wyciągnąć z jednostek odtwarzanych lub odpoczywających - a także rzuca się do walki żołnierzy odbywających obowiązkową służbę wojskową, zakładając że Ukrainę uda się powstrzymać tak długo, że postępy w Donbasie zaczną być dla niej bolesne i będzie musiała przestać walczyć na północy.
Kto ma rację? Nie wiemy i nie ma podstaw aby cokolwiek, na obecnym etapie, mówić.
10. Czy ukraińska strategia to błąd? Uważam, że nie. Z kilku powodów. Jest takie powiedzenie, przypisywane Fryderykowi Wielkiemu: „kto broni wszystkiego, ten nie broni niczego”. Czasami trzeba pozwolić przeciwnikowi na zyski, jeśli w zamian uzyskamy zwycięstwo. Politycznie to bardzo ryzykowna i trudna decyzja i politycy - co doskonale wiemy z historii - prowadzili swoje armie do porażki, próbując wykazać nieprawdziwość cytowanej maksymy.
11. Powód drugi to inicjatywa. Graal dowódców. I nie bez przyczyny. Bo zasadniczo, jeśli traci się inicjatywę, to przegrywa się wojnę. Przeciwnik może zaplanować sobie operację w wielu wariantach i nie być zaskoczonym żadnym z niepowodzeń. Może wybrać czas i miejsce, gdy to on będzie mieć przewagę - i nawet jeśli dysproporcja sił jest bardzo duża, to może zadawać wtedy wysokie straty. Wiedzą o tym doskonale wszelcy partyzanci i bojownicy.
Ukraina - po nieudanej operacji na Zaporożu - inicjatywę straciła. I oczywiste było, że nie może to tak wyglądać w nieskończoność: Rosjanie spychaliby Ukraińców metr po metrze, wyczekując na odpowiednie momenty i sprzyjające okazje. Stąd też wzięły się te dyskusje i balony próbne o rozmowach pokojowych - bo dla zachodnich polityków oczywiste było, że wojny tak wygrać się nie da.
Tak na marginesie - balony próbne zniknęły i nikt nie dyskutuje o formułach pokojowych.
12. Obecnie Ukraina odzyskała inicjatywę: mimo, że na południu tracą powoli teren, to jednak jest to „stan ciężki ale stabilny”. Mogą nawet pewnie zaplanować tempo, w jakim będą go tracić i oszacować siły, potrzebne do ratowania sytuacji, gdyby coś poszło nie tak.
Na północy Rosjanie dwoją się i troją, aby inicjatywę odzyskać. Ale z doniesień wynika, że wcale nie jest to takie łatwe - już o wielu dni Ukraińcy myszkują na linii frontu, obchodzą umocnione rejony, rozbijają rzucane pojedynczo oddziały Rosjan, nie dając im opanować sytuacji.
13. Jest też powód trzeci: poborowi. Kiedyś wydawało nam się, że skala strat na froncie zachwieją pozycją Putina. Okazało się, że on lepiej zna swoich poddanych: dopóki giną chętni, „cziorni” (rasistowskie określenia dla narodów nie-europejskich), przestępcy czy najemnicy - dopóki społeczeństwo nie ma problemu. Dopóki nic na głowy społeczeństwu nie spada - nie ma problemu. Dopóki można zarobić, choćby na trupach mężów - nie ma problemu.
Problem może być w jednej sytuacji: gdy giną „dzieci”: poborowi z Moskwy, Petersburga i środkowej Rosji. To są ci, którzy - w dwóch naborach w roku - odbywają zasadniczą służbę wojskową. Trafiali na front wcześniej, trafiają też teraz - ale nie miało to masowej skali a i Putin oficjalnie potępił ten proceder. Bo jest jedna organizacja, której nie zdołał spacyfikować - czyli komitet matek żołnierzy. Różne rzeczy uchodzą, różne rzeczy da się wmówić - ale nie zdołano przekonać Rosjan, że matka żołnierza to obcy agent. A te kobiety walczą o swoich synów i nie dają się przy tym zastraszać.
Do tej pory poborowi stacjonowali w bezpiecznych miejscach (tak, jak w obwodzie kurskim) - teraz, wobec braków żołnierzy są rzuceni do walki. Jeden z młodych, który poddał się Ukraińcom, twierdzi że kupuje sobie kilka miesięcy życia, bo podobno jego dowódca usłyszał, że „jak ci się skończą, to dostaniesz następnych, ale masz pozycje utrzymać”. A dlaczego „kilka miesięcy”? Bo założył, że go wymienią i wtedy pójdzie na pierwszą linię „za karę”.
Co więcej: obecne prawo nie przewiduje żadnych dodatkowych nagród finansowych ani odszkodowań za śmierć czy rany na terenie Rosji - one są tylko za walkę w Ukrainie. Kremlowska propaganda zaczęła już urabiać społeczeństwo, że „myśmy też walczyli, w Afganistanie - teraz młodzi muszą swój obowiązek wypełnić w Rosji”.
Czy to wyjdzie? Zobaczymy. Więcej na ten temat pisze Marcin Ogdowski [pol].
13. Pewnym pozytywem na pewno jest to, że ludzie śledzący rosyjskie grupy i kanały są zaskoczeni skalą i poziomem krytyki zarówno najwyższego dowództwa jak i samego Putina. To są podobno naprawdę jadowite złorzeczenia i skargi. Coś bardzo, bardzo boli.
Na marginesie warto wspomnieć, że dyżurny sceptyk, Julian Roepcke, napisał wczoraj że docierają do niego „wiadomości niemal zbyt dobre, aby były prawdziwe”.
14. Ale CO tam się konkretnie dzieje? Powiem Wam tak - nie wiemy. Ukraińcy utrzymują godną podziwu dyscyplinę informacyjną, wypuszczając tylko tyle i tak dobrane, aby wprowadzić jak najwięcej zamieszania u Rosjan. Część z materiałów to ewidentne fejki.
Rosjanie opanowali też już częściowo politykę informacyjną - część ludzi została wysiedlona, część się zamknęła - zwłaszcza po tym, gdy już niektórych zamknięto za filmowanie szczególnie malowniczych skutków ataków ZSU.
Na pewno Rosjanie starają się też wrzucać filmy, na których pokazują swoją niezwykłą skuteczność - problem w tym, że część z tych nagrań to stare nagrania a część jest bardzo starannie montowana. Ja sam bym nie wyrokował, że np. wszystkie straty ukraińskie pochodzą z jednego ataku w jednym miejscu, w jednym dniu - nie wtedy, gdy materiał, który je dokumentuje jest pocięty niczym twarz zasłużonego alkoholika, który „na sucho” próbował golić się brzytwą.
Straty ukraińskie na pewno są i niektóre są ewidentne: tak jak pisałem - czołowe patrole, rajdy i grupy żołnierzy wpadają w zasadzki i giną.
15. Jeśli chodzi o mapy to wszystkie są rozpaczliwie nieaktualne, tam sytuacja zmienia się z godziny na godzinę - miejscowości przechodzą z rąk do rąk, ZSU omijają punkty oporu i zmuszają Rosjan do ustępowania z pozycji. Twardo bije się rosyjski desant, który wydaje się pełnić rolę głównego lepiszcza obrony: a jest to przeciwnik, którego nie należy lekceważyć, powinniście pamiętać go z walk pod Chersoniem, gdy już-już był okrążony, już-już… no i wyszedł z półokrążenia i nie dał się rozbić, tocząc skuteczne walki odwrotowe.
16. Z rzeczy bardzo ciekawych to jest to doniesienie o zniszczeniu jednego z mostów na rzece, oznaczonej jako „3” - i chyba nawet w tym miejscu, gdzie postawiłem oznaczenie. Prócz tego są jeszcze tylko dwa i jeśli znikną, to Rosjanie będą odcięci od wsparcia w całym terenie od granicy do rzeki. A podobno są dociskani od Tiotkino („6”).
I to nie jest czcze gdybanie - gubernator obwodu kurskiego ogłosił przymusową ewakuację rejonu głuszkowskiego, to właśnie ten obszar na południe od rzeki.
17. Trwają walki wokół Korieniewa („4”) - ZSU mają coraz skuteczniej otaczać miejscowość od wschodu i południowego-wschodu. Za tą miejscowością broni się rosyjski desant. I w okolicach tej miejscowości miało dojść do kolejnej masakry rosyjskiego konwoju, co wiemy od samych Rosjan, ciskających gromy „no jak można było do tego dopuścić drugi raz”.
18. Co do masakrowania konwojów: podobno rosyjskie nagranie pokazujące jak rosyjskie śmigłowce niszczą ukraiński konwój, jest częściowo prawdziwe. Tzn. czas się zgadza, to aktualne materiały i miejsce też, to obwód kurski - tylko konwój był rosyjski. Bratobójczy ogień na skutek chaosu i braku koordynacji u Rosjan.
19. Troszkę wyjaśniło się, dlaczego z miejscowości Martynówka („5”) docierały sprzeczne doniesienia co do tego, kto ją kontroluje: ona przechodzi z rąk do rąk.
20. Ukraińcy nie poprzestają na tym jednym kierunku ataku - doniesienia o możliwych przekroczeniach granicy w obwodzie biełgorodzkim, czyli na południe od obecnych działań, w stronę Charkowa. Możliwe też, że próbowano ataków bardziej na północ - ale nie wszędzie Rosjanie dali się zaskoczyć i zadali napastnikom straty.
To może być próba otwarcia jeszcze jednego kierunku albo dezinformacja, mająca na celu skłonienie Rosjan by nie koncentrowali sił w obwodzie kurskim ale „pilnowali wszystkiego”.
21. Dodatkowo: Ukraina poinformowała, że na zajętych terytoriach obwodu kurskiego powołano administrację wojskową(!) a Rosjanom tam żyjącym podano dane (telefon, Telegram, mail i WhatsApp) infolinii, na którą może zgłosić się każdy potrzebujący pomocy humanitarnej lub ewakuacji na terytorium Ukrainy z obszaru działań wojennych.
22. Liczba jeńców rosyjskich jest nieporównywalna z dotychczasowymi kierunkami działań - co pokazuje, że istotnie walczą z zupełnie innymi żołnierzami. Niektórzy mówią o przekroczeniu jednego tysiąca i skłonny jestem w to wierzyć: nagrań i zdjęć grup po kilkanaście-kilkadziesiąt osób naprawdę jest sporo, Ukraińcy wykładają dokumenty, wywiady etc. Największa grupa miała ponad 100 osób.
23. Kolapsowi ulega rosyjska logistyka: wstrzymano transporty zaopatrzenia z terenu Białorusi, bo brakuje lokomotyw aby ściągnąć składy, blokujące szlaki. A blokują, bo Ukraińcy uderzyli tak, że sparaliżowali spory kawałek rosyjskiej sieci kolejowej - a właśnie od kolei logistyka Rosjan zależy.
24. “A dałoby się mniej ogólnie”? To syzyfowa praca, bo co godzinę wpada garść plotek i aktualizacje, ale specjalnie czekałem na końcówkę tego podsumowania aby przywołać wyjątkowy materiał, opracowany przez podpułkownika Macieja Korowaja [pol]. To najlepsze, co możecie teraz przeczytać.
25. Czy to oznacza, że „za trzy dni na Kremlu”? NIE! Po prostu w końcu coś się udało i na razie dynamika jest pozytywna. Ale tak samo, jak zdobycie Bachmutu nie dało Putinowi zwycięstwa tak samo obecna operacja go nie gwarantuje. Po prostu cieszmy się sukcesami i trzymajmy kciuki.
Wiadomości ogólne
26. Ukraińcy otrzymali robopsy - kroczące maszynki, które mogą być używane do zwiadu. Świetna sprawa, jeśli chcecie znać moją opinię. Wielokrotnie oglądałem filmy z tego typu maszynami i ich zdolność przemieszczania się jest… przerażająca.
27. Niemieckie media poinformowały, że niemiecka prokuratura wystąpiła do Polski o aresztowanie Ukraińca: nurka który miał przeprowadzić sabotaż Nord Stream. Otrzymaliśmy informację w czerwcu i z całą rzetelnością przystąpiliśmy do realizacji. Niestety, urzędnicy w DE okazali się mało obyci z biurokracją i zapomnieli wstawić dodatkowego wniosku do odpowiedniego systemu, dlatego nasza Straż Graniczna nie była w stanie przeszkodzić podejrzanemu, gdy w lipcu wybrał się Ukrainy.
Jestem pewny, że nasza prokuratura obiecała, że to już przedostatni raz!
27. Uprzedzałem o smutku, mówiłem, że pozostawię Was w niepewności - ale obiecałem też śmiech. Więc na początek nagranie, udostępnione przez „Czarne Niebo News”, gdzie gruziński ochotnik mówi:
„W 2008 roku, kiedy Rosja okupowała 20% terytorium Gruzji, rosyjscy żołnierze, a konkretnie 71. pułk zmotoryzowany, który później został roz[….], napisali na ścianie takie słowa:
»Towarzysze Gruzini, uczcie się sztuki wojennej jak należy!!! Przyjedziemy i sprawdzimy!!!«
Poszliśmy za tą radą, nauczyliśmy się dobrze i razem z Ukraińcami przyjechaliśmy zdać egzamin na waszym terytorium. Jeśli będzie trzeba, przyjedziemy jeszcze raz i poprawimy.
To dla was”.
28. Na koniec coś, co zdecydowanie wygrywa w tym tygodniu Internet: czyli niemieccy oficerowie komentujący w programie TV operację pod Kurskiem.
No jak tu się nie roześmiać w głos?