Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
Patrzę na spiętrzające się stosy materiałów i usiłuję sobie przypomnieć, jak to szło… A! Już wiem: „Do roboty! Ruchy! Ruchy!”
No to jedziemy.
Ataki powietrzne
1. Wszyscy spodziewali się gwałtownych ataków powietrznych ze strony Rosji w Dzień Niepodległości Ukrainy, jednak utrudnili to - prawdopodobnie - prezydenci Polski i Litwy, którzy złożyli tego dnia wizytę w Kijowie. Gdyby trafili prezydenta, to byłby to poważny nietakt i jakieś reakcje być by musiały.
Więc postanowili odczekać dobę i pokazać. I nawet pokazali. Atak rzeczywiście był chyba najpotężniejszy spośród jednorazowo raportowanych, bo przyleciało aż 127 rakiet (strącono 102) i 109 Shahedów (strącono 99). Następnego dnia „poprawiono” 81 Shahedami (strącono 60) a dwa dni później kolejnymi 74 (strącono 60).
Sam przebieg tras części rakiet i dron możecie obejrzeć na dołączonych mapkach, ja chciałbym tylko zwrócić uwagę na to, że zauważalną częścią były „Kalibry” (28), pojawiły się znowu Ch-22 (3).
2. Czy teraz powinniśmy się bać, gdyż „Rosja nadal jest potężna i nietknięta jej potęga”? Rzecz w tym, że nieszczególnie. Detale wyjaśni Wam tabelka. Otóż równie silny atak przeprowadzono ostatnio… w styczniu 2024, wtedy wystrzelono 236 rakiet w 5 dni.
I zbierano się na niego równie długo i starannie.
Tak więc jeśli dziś-jutro nie przyleci nad Ukrainę kolejna setka rakiet to będzie można stwierdzić, że możliwości Rosji jednak regularnie słabną.
3. Przy okazji jednego z tych ataków na terytorium naszego kraju wleciał… wleciały… wyleciał… wyleciały… spadł… - w sumie nie wiemy co i ile. Albo jedno albo dwa. Najpierw wszystko wyglądało ślicznie, od razu był komunikat że „śledziliśmy obiekt trzema stacjami radarowymi, nie strąciliśmy tylko dlatego, bo procedury nie pozwalają w złą pogodę” ale go zaraz znajdziemy.
Potem premier zamieścił tweeta z którego wynika, że to chyba dwa obiekty i może wyleciały. A teraz czytam informację… że żołnierze nadal szukają.
Taka refleksja: bardzo nie lubię plemienności i chciałbym, żeby kolejne rządy kontynuowały rozmaite działania propaństwowe niejako „ponad” sporem politycznym. No więc refleksje mam taką, że trzeba uważać, o co się prosi bo można to otrzymać. Chciałem kontynuacji - mam kontynuację. Tylko chyba zapomniałem wyraźnie zaznaczyć, że nie chodziło o mi ponadpartyjną kontynuację paździerzowej polityki informacyjnej!
4. Tak na marginesie nad Białoruś zaplątały się - prawdopodobnie dwa - Shahedy. I zostały szybciutko odstrzelone. Mam wrażenie, że zamiast machnąć ręką („jak coś leci, to spadnie, dajcie mu szansę”) Baćka postanowił zadrwić sobie z Polski, w której nic się nie da, bo procedury brak, bo przepisu, bo regulacja nie ta…
Tu przypomina mi się książka Parafianowicza, w której pada mniej-więcej takie hasło: „z wojskiem jest ten problem, że każdy raportuje wykonanie zadania na swoim odcinku, wszystko zgodnie z zasadami i poleceniem - a razem wzięte nic nie działa”. Zupełnie jak w korpo!
5. W poniedziałek, 26 sierpnia, w czasie wykonywania zadania bojowego zginał Oleksij Mes - pilot z 204. Brygady Lotnictwa Taktycznego Sił Powietrznych Ukrainy. Był jednym z pierwszych, przeszkolonych na samolotach F-16.
Rodzinie i bliskim przekazuję kondolencje.
W późniejszym czasie pojawiła się informacja, że w tym samym czasie katastrofie uległ samolot F-16, co zostało potwierdzone przez Siły Zbrojne Ukrainy. Nie wiemy jednak, w jakich okolicznościach to się stało, możliwości jest zbyt wiele - a spekulacje są teraz bezcelowe.
6. Zapewne pamiętacie gigantyczny pożar w składzie paliwa w Ploretarsku? No to wczoraj nadal się palił. Dodatkowo podobne pożary wybuchły w co najmniej trzech (Kirów, Rostow, Kotelnicz) podobnych, choć nieco mniejszych, składach paliwowych. I jakiś skład amunicji na zapleczu (Woroneż) też wyleciał w powietrze. Na tyle głośno, że ewakuowano dwie miejscowości.
Przy okazji: Rosjanie przestali publikować informacje o produkcji paliw.
7. Zupełnie bez uwzględniania tego w raportach przemknęła się medialna informacja, że Rosjanie zaatakowali czterema(!) rakietami Ch-22 Wyspę Wężową. I jestem zaskoczony tym, że nie zostało to przez nikogo podniesione albo skomentowane, bo to jedne z dziwniejszych doniesień ostatnich miesięcy.
Rakiety Ch-22 przeznaczone były do ataków na grupy lotniskowców. Nie są zbyt celne, bo miały razić głowicami jądrowymi ale za to są bardzo szybkie i ukraińska obrona przeciwlotnicza strąca je od wielkiego dzwonu. Albo pod Kijowem.
Są bardzo kłopotliwe w obsłudze, napędzane toksycznym paliwem i praktycznie muzealne, więc przywrócenie każdej sztuce zdolności bojowej musi wymagać od Rosjan sporo wysiłku. Co więcej - nie wykorzystywano ich już przez tak wiele miesięcy, że myślałem że skończyły się ich zapasy a kustosz na Kubince bronił ostatniego egzemplarza czym chata bogata (tam jest muzeum broni pancernej, więc miał z czego wybierać).
W czasie zmasowanego ataku na Ukrainę wykorzystano jedynie trzy takie rakiety. Tymczasem noc wcześniej, niewielką Wyspę Wężową, miano zaatakować aż czterema?! Przecież one powinny zdmuchnąć ten spłachetek z powierzchni morza.
Dlaczego ten atak, co miał osiągnąć, dlaczego taki nakład sił? Wot, tajemnica.
Infrastruktura krytyczna
8. Ukraińska sieć energetyczna znowu dostała bęcki, choć trudno powiedzieć - jak duże.
Front
9. Front składa się właściwie z dwóch kierunków - Pokrowska/Torecka i Kurska. Oczywiście to bzdura, bo walki trwają też na innych odcinkach, ale gdyby ważyć po liczbie komentarzy i doniesień to istnieją tylko te dwa.
No więc najpierw na warsztat bierzemy Pokrowsk/Toreck, a zwłaszcza Pokrowsk. No i to jest - kochani Czytelnicy - jakiś dramat. Jeszcze kilka dni temu - patrząc na to, jak zadziwiająco szybko Rosjanie posuwają się naprzód i na doniesienia o skierowaniu pod Pokrowsk dodatkowych brygad, niektórzy komentatorzy szacowali że „może i chodzi o odcięcie wysforowanych, rosyjskich czołówek”? Plan iście fantastyczny i nieco zbyt optymistyczny, ale na tle powodzenia w obwodzie kurskim wszystko mogło być możliwe.
Od wczoraj w ukraińskiej mediosferze mówi się jednak wprost i to mówi się bardzo głośno, to nie jest tylko Butusow czy jakieś wrzutki Bezuhłej ale głos zabiera - w TV - prowadzący serwis Deep State Map (i nie tylko on): „jest tragedia, jest źle: bałagan, chaos, brak koordynacji”. Dowództwo odcinka nie ma wiedzy o własnych pozycjach, wysyła oddziały na utracone placówki. W ramach rotacji wycofuje pododdział ale zapomina wysłać kogoś na jego pozycje. Brak jakiegokolwiek współdziałania, chaos w zarządzaniu oddziałami: niektóre walczą non-stop, aż do wykrwawienia. Dowództwo odcinka kłamie na temat sytuacji - sami Rosjanie są zaskoczeni swoimi postępami, tym jak łatwo zaczęło im tam iść.
Powtarza się jak mantra: głównym problemem nie jest brak ludzi, problemem nie jest brak amunicji albo sprzętu. Problemem jest niewiarygodna i niezrozumiała wprost niekompetencja wyższych dowódców. Sternienko (ważny dostawca dronów dla frontu) podsumowuje w ostatnim punkcie, długiej wyliczanki problemów: „- i ostatnie: ściema, ściema, ściema”.
Problem jest na tyle duży, że od wczoraj zaczęto o nim mówić wprost i mówić głośno, w mediach społecznosciowych, chyba z nadzieją przebicia się i wywołania reakcji najwyższego dowództwa.
10. Jako inny problem podaje się brak umocnień na kierunku Pokrowska. Wszyscy pamiętamy doniesienia o gigantycznych i histerycznych niemal pracach fortyfikacyjnych, jakie prowadzili Rosjanie na Zaporożu. Zaprocentowały. Tymczasem ludzie przekazują sobie informację o tym, że w Pokrowsku koparki pracowały przy odnawianiu klombów i wymianie ogrzewania, a na kopanie umocnień czasu ani zasobów nie ma.
Nie zrozumcie mnie źle: chwaliłem sadzenie kwiatów w Czernichowie, sprzątanie ulic w Charkowie i przedstawiałem to jako tryumf ducha i woli przeżycia. Ale na wszystko jest odpowiedni czas - gdy rosyjskie czołówki przemknęły obok Mikołajowa, aby odciąć Odessę to na trasie ich przemarszu ludzie budowali zapory a nie klomby!
Teraz Pokrowsk jest już objęty restrykcyjną godziną policyjną, prowadzone są przymusowe ewakuacje dzieci z kolejnych miejscowości a sytuacja jest nad wyraz niejasna.
11. Tak na marginesie, to rozchwianie nastrojów i nerwówka przeniosły się tez do światka polskich komentatorów. Liczba wycieczek w rodzaju „a ten napisał że miejscowość X zajęto, a to stało się dwa dni później” wybiła mi żenometr. Na litość! Bazujemy na plotkach. Na PLOTKACH. Na tym co jedna baba drugiej babie albo co twój znajomy uznał, że może przekazać z tego, co sam usłyszał w oddziale. Fragmentaryczne informacje docierają do nas z opóźnieniem i nie po kolei. W czasie, gdy my szukamy miejsca na mapie, to w wioska może trzeci raz przechodzić z rąk do rąk. Zresztą nie znamy tylu czynników, że możemy tylko - z mniejszą lub większą trafnością - zgadywać. I tylko zgadywać, bo trzy trafne przepowiednie nie czynią z nas specjalistów tylko farciarzy.
Dlatego ja wolę raportować zdarzenia i nie stawiać prognoz, to nie ma sensu.
12. Toreck. Pewne postępy Rosjan, ale nie tak dramatyczne, jak pod Pokrowskiem. Walki uliczne w Torecku.
13. Bachmut. Rosjanie w kółko usiłują sforsować kanałek w Czasiw Jarze, ale po tym jak raz utracili przyczółek nie są w stanie go odtworzyć.
14. Kursk. Tutaj raczej postępy ugrzęzły, Rosjanie ściągnęli chyba wystarczająco dużo sił, aby powstrzymać dramatyczne postępy ZSU, choć szacuje się, że nie mają siły aby wygnać Ukraińców z tego terenu. W ciągu ostatnich dni przeprowadzili serię kontrataków, które skończyły się wypchnięciem ZSU z jednej z wiosek, zaznaczonej w kwadracie na dole mapy.
Sami Ukraińcy mają niewielkie postępy (też zaznaczone) ale to już raczej taktycznego charakteru. Sytuacja z wojskami odciętymi za tymi rzekami, na których ZSU poluje na mosty zwykłe i pontonowe jest niejasna - niby są odcięci, niby co jakiś czas ktoś wrzuca bombastyczny nagłówek „nawet 3000 żołnierzy w kotle” - ale wywołuje to raczej złośliwe komentarze, niż entuzjazm.
Jeśli chodzi o Korieniewo to polski komentariat na razie kłóci się „ale wcale nie tak, że wioskę Korieniewo to ZSU kontrolowała, więc nie można mówić, że kontratak Rosjan…” i tak dalej. Ja nie zabieram głosu, poczekam tydzień albo dwa bo z tej odległości i z taką wiedzą na temat planów stron, zgadywanie która linia drzew jest czyja mija się z celem.
15. Uściślono liczbę jeńców i opanowanego obszaru. W terenie to ma być jakieś 1290 km2 a w ludziach około 560-590 jeńców. Nie wiem, czy wliczają w to 115 poborowych, których na dniach wymieniono na 115 Ukraińców, niektórzy przebywali w niewoli prawie od lutego 2022.
Przy okazji osoby powiązane z obrońcami „Azowstali” krytykują powolne odzyskiwanie jeńców z tej grupy.
16. Co jakiś czas pojawiają się plotki o tym, ze ukraińskie oddziały przechodzą przez granicę w innych miejscach, w innych obwodach Rosji. Ostatnio 500 żołnierzy miało wdzierać się na terytorium obwodu biełgorodzkiego, władze nakazały ewakuację kolejnych miejscowości… i cisza. Albo są to tylko demonstracje albo trzeba rozważyć ten scenariusz że rosyjska granica chroniona jest o wiele lepiej i powodzenie Ukraińców w obwodzie kurskim jest analogiczne do powodzenia Rosjan pod Pokrowskiem - trafili w to jedno miejsce na sto i „zażarło”.
17. Przez kilka dni było dość nerwowo w związku z przemieszczaniem wojsk białoruskich pod granicę z Ukrainą. Łukaszenko kilka dni prężył muskuły i denerwował Kijów aby dziś oświadczyć, że Białoruś jest pokojowym krajem i jeśli jej nie zaatakują, to sama nikogo atakować nie będzie.
Wiadomości ogólne
18. We Francji zatrzymano twórcę i właściciela serwisu Telegram, Pawła Durowa. Wywołało to niesamowite emocje, bo telegram jest powszechnie wykorzystywany, także do prowadzenia komunikacji taktycznej między rosyjskimi oddziałami. Nie, sam serwis jako taki nie jest bezpieczny, ale osoby lepiej zorientowane w temacie wspominały, że zainteresowani stosują szyfrowanie lokalne, tzn. nawet jak się dorwiecie do kanału to dużo nie zwojujecie.
Obszernie na ten temat pisze Anna Łabuszewska [pol].
Od siebie dodam, że widziałem wątek, z którego wynikało że nawet średnio rozgarnięty internauta mógł dokładnie śledzić podróże Durowa, gdyż jego partnerka obszernie relacjonowała je, w czasie rzeczywistym, na Instagramie.
19. Rzecznik Departamentu Obrony poinformował, że nadal nie wyrażono zgody na atakowanie celów w głębi Rosji za pomocą amerykańskich pocisków.
20. Prezydent Zełeński napomknął ostatnio o tym, że Polska ma jeszcze samoloty MiG-29, które bardzo przydałyby się Ukrainie. Aktualny Minister Obrony Narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz skomentował to słowami: "rząd polski, zarówno nasz rząd, jak i rząd poprzedników, przekazał wielomiliardowe donacje sprzętu na Ukrainę. To wszystko, co byliśmy w stanie przekazać".
21. Jeden z Czytelników zwrócił moją uwagę na dość wyrafinowaną technikę rosyjskiej propagandy. Gdy tylko o niej przeczytałem od razu zadzwoniło mi: „przecież ja sam widziałem takie ostrzeżenia, nawet miałem napisać”. Ale nie napisałem: natomiast skoro wiedza trafiła do mnie różnymi kanałami, to znaczy że temat jest szerszy.
Chodzi o technikę, która polega na wrzucaniu do sieci fałszywych, niby-ukraińskich doniesień, które potem są stosunkowo łatwo debunkowane i mają na celu ośmieszanie i podrywanie zaufania do przekazów z Kijowa. Czasami to są podrabiane filmiki, czasami generowane przez automaty zdjęcia. Różne takie.
22. Na koniec, jak zwykle, najważniejsze. Ale dziś Was zaskoczę, bo nie jest to prośba o pieniądze - potrzeba mianowicie Waszego czasu i waszych dłoni. Szczegóły i detale opisał u siebie Radek Wiśniewski [pol] i zachęcam zainteresowanych do klikania jego wpisu, ale ogólnie chodzi o to że grupa Pajęczyce z Opola i Ola Czarnecka pracują nad wyplataniem indywidualnych kamuflaży dla wojska - tak zwanych kikimor. Jest materiał, jest technologia - potrzeba ludzi, którzy mogliby popracować nad tym.
Dodatkowe informacje oraz zdjęcia znajdują się na profilu Radka, w cytowanym poście. Zdjęcie także pobrałem od niego - jak zapewne się domyślacie, na tym polu leży snajper.