Komentarze są dostępne pod wpisem na FB.
Od ostatniego wpisu czysto frontowego minęły już dwa tygodnie, więc muszę troszkę od nowa wdrożyć się w raportowanie. Jak to szło, zaraz… „W tym czasie Kompania była na służbie Syndyka Berylu”? Nie, zaraza, to nie ta historia. Tu trzeba coś od siebie.
Może więc tak: „w tym czasie wszyscy z niepewnością i brakiem zrozumienia przyglądali się sytuacji na froncie i oczekiwali nadejścia jesiennych roztopów”.
Front
1. Naszym głównym punktem odniesienia będzie duża mapa, po której poruszać się będziemy ruchem przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. To taki mój nawyk, bo kiedyś najwięcej działo się w okolicy Mikołajowa i zaczynałem z tamtego kierunku. Jak widać dziś odwiedzimy wiele miejsc.
2. Jako pierwsze - czyli „1” - to zachodnia część Zaporoża i okolice Robotyne. Po zuchwałym, rosyjskim ataku na Kamiańskie nie wydarzyło się nic niezwykłego, więc raczej była to dywersja.
3. Więcej za to zdarzyło się we wschodniej części („2”) regionu i tu posłużymy się dokładniejszą mapą. Szczególnie niepokojące są doniesienia z okolicy znacznika „11”, gdzie Rosjanom udał się rajd, który spokojnie wbił się na 7 kilometrów z groszami w pozycje SZU. Kiedyś takie próby kończyły się masakrą rosyjskiego sprzętu - tym razem „nie pykło”.
Dzisiejsze doniesienia mówią o rosyjskich atakach na Wielką Nowosiłkę, Szachtarskie i Nowoukrainkę („11”) z enigmatycznym „nie wszystkie udało się zatrzymać”, jednak dopiero przyszłość wykaże, gdzie Rosjanie uzyskali powodzenie.
Dodatkowo po wzięciu Wuhłedaru („12”) Rosjanie poszli dalej - ich całościowe postępy w okolicy znacznika „13” zaznaczone są bardziej nasyconą czerwienią.
Marek Meissner jako powód tego stanu rzeczy podaje to, co ostatnio trapi SZU: łatanie punktów styku doświadczonych jednostek zielonymi i znacznie słabszymi oddziałami (co prowadzi do gróźb okrążenia i stąd Ukraińcy wycofują się z kolejnych pozycji bez uporczywej obrony), zupełnie nieadekwatne dowodzenie - stosowanie zbyt małych sił w obronie, wycofywanie się z miejsc, które można było niewielkim wysiłkiem obronić i trwanie w miejscach, gdzie obrona nie ma sensu, brak łączności i koordynacji. Czytacie to już n-ty raz, niestety.
Tak na marginesie, to powyższy opis coś mi przypomniał. Otóż poprzednikiem pułkownika Maczka na stanowisku 10. Brygady Kawalerii był nieudolny na polu walki dowódca: „gdzie trzeba było atakować - on się bronił i odwrotnie, jeśli trzeba było trwać - wycofywał się i odwrotnie […] skompromitował się beznadziejnie, brygada była bita przy każdej okazji”. Widzicie podobieństwa? Bo ja tak - i dla mnie można opisać je słowami „niska jakość dowodzenia”. A na którym szczeblu, to już musi się wypowiedzieć ktoś uważniej obserwujący strukturę ukraińskiej armii i lepiej ją rozumiejący.
4. Przenosimy się na kierunek pokrowski, czyli znacznik „3” na dużej mapie. Jakiś czas temu spodziewaliśmy się, że SZU wycofają się z - formującego się tam - worka. Choć mapa tego nie pokazuje, to dzisiejsze plotki sugerują, że Rosjanie zajęli już Kurachiwkę („15”) i Ołeksandropil („14”), co może oznaczać stopniowe wycofywanie sie SZU.
5. Bardziej na północ widzicie postępy Rosjan w okolicy znacznika „16” - najnowsze doniesienia to zajęcie Wiszniewe i informacja o wycofaniu się ukraińskich oddziałów z Selidowego. Samo Selidowe było areną intensywnych walk - tu nie było tak, że Rosjanie sobie po prostu weszli, w ciągu ostatnich tygodni mapy zmieniały się kilka razy, donoszono o ukraińskich kontratakach, jednak finalnie miejscowość trzeba było oddać.
Broniły jej oddziały 15. brygady szturmowej Kara-Dag. To bardzo doświadczona i zasłużona jednostka o której za chwilę jeszcze napiszę. Myślę, że poczytacie o niej tym chętniej, że to właśnie do tej jednostki trafił jeden z zakupionych z ostatnich zbiórek samochód i to właśnie od nich dostaliśmy ostatnie podziękowania.
6. Godne uwagi jest to, że ostatnio nie odnotowano rosyjskich postępów w okolicy znacznika „17” - wygląda na to, że Rosjanie postanowili zmienić punkt nacisku i zajść w kierunku Pokrowska („18”) nieco z innej strony. Nie wiemy, jak to się rozwinie, bo widziałem niepokojącą plotkę, że - tradycyjnie - na odcinku Wiszniewe-Selidowe brakuje porządnych umocnień. Miały się utrzymać, więc po co się męczyć, prawda?
Jak na razie, zysk z tego taki, że w praktyczny sposób mamy okazję zobaczyć o co chodzi z tą „inicjatywą” na froncie i dlaczego jest to taki fetysz dla dowódców. Kto wybiera czas i miejsce ten ma przewagę - ten kto reaguje zawsze jest w gorszej sytuacji.
7. Teraz przenosimy się pod znacznik „3”, czyli na odcinek Niu-Jork-Toreck. Uwaga - ta mapa jest jeszcze na dwukrotnie większym przybliżeniu, niż poprzednie. Cały czas trwają intensywne walki i tutaj wydaje się, że Ukraińcy są bardzo aktywni. Mimo, że Rosjanie weszli do Torecka („19”) to jednak przeprowadzane są tam kontrataki i w ciągu ostatnich dwóch tygodni SZU odbiły ten kawałek terenu, zaznaczony niebieskim prostokątem. Aktualny kontratak SZU zaznaczony jest niebieską strzałką. Na czerwono i jasnożółto - postępy Rosjan.
8. Kolejny znacznik z dużej mapy, czyli „4” - Bachmut-Czasiw Jar („20”). Tutaj ostatnio pisałem uspokajające rzeczy a tuż po publikacji Rosjanie postanowili się wziąć i zastosować schemat, który tak doskonale się sprawdza w ostatnim czasie. W efekcie uzyskali jeden przyczółek, obchodzący Czasiw Jar od południa i kolejny, który może być zaczątkiem kleszczy północnych. Oba zaznaczone czerwonymi prostokątami.
Bardziej na północ SZU odbili kawałek terenu, prawdę mówiąc nawet nie zauważyłem kto i kiedy.
9. Znowu przemieszczamy się po dużej mapie, teraz rejon Biłohoriwki („4” na dużej, „21” na małej mapie). Po wcześniejszych sukcesach w okolicy Wierchnokamiańskiego (tam gdzie znacznik „22”) Rosjanie zaatakowali nieco bardziej na północ, usiłując poszerzyć włamanie. Jak tak dalej pójdzie, to Biłohoriwka może zostać odcięta i opuszczona z powodu zagrożenia.
10. Bardziej na północ, rejon Kreminnej, Tern i Torskiego. Tutaj Rosjanie zastosowali ten sam manewr, który ostatnio działa im bez pudła: wbili się w pozycje SZU w okolicy Nowoliubimowki a potem, atakując z boków, zagrozili SZU na pozycjach. Czyli „obejście, groźba okrążenia - i tak w kółko”. Czerwona strzałka pokazuje poprzednie ataki, obecnie teren właśnie opanowany lub opanowywany przez Rosjan to kolor jasno-czerwony i jasno-żółty.
11. Kupiańsk. Właściwie tu też mógłbym napisać „to samo, to samo, nie przystawać, zwiedzać” - ale ten obraz jest akurat bardzo wymowny. Pamiętacie to włamanie na Piszczane, którego SZU nie zlikwidowały? Rosjanie pogłębili je aż do rzeki Oskoł a potem zwrócili się na północ i południe, ze skrzydłami chronionymi zaporą wodną („23”). Jeśli popatrzycie na strzałki to widać, że marzy im się potężny kocioł albo po prostu wystarczająco duże zagrożenie, żeby tanio i prosto odzyskać spory kawał terenu.
Z samego Kupiańska („24”) i innych gmin w okolicy nakazano ewakuację ludności. Z Kupiańska prowadzono ją już wcześniej (od 9 września) ale teraz poszedł nakaz.
12. A teraz niespodzianka, czyli ukryty level. Ponieważ nie mogę wstawić ani „8.5” ani solidnie przemodelować numeracji, która jest ciągła dlatego zabrakło znacznika na głównej mapie - zbyt późno wypatrzyłem zmianę. Otóż wracamy do Charkowa, który na wiele tygodni zniknął nam z radaru. Jeśli chodzi o Wołczańsk („25”), to tam Rosjanie nadal cisną, ale bez zauważalnych zmian. SZU z kolei odbiły troszkę terenu w kierunku na Głębokie i Łukańce („26”) - tam Rosjanie chcieli podejść na południe, do Lipców, żeby w dobrze chronionym przed atakiem z ziemi obszarze móc rozstawić swoją artylerię i sięgnąć do Charkowa.
Natomiast prawdziwą ciekawostką jest wejście SZU do Żurawliwki w obwodzie Biełgorodzkim („27”). Nie był to jednorazowy atak, bo Perpetua pogłębiał włamanie przez parę dni: pierwsze zaznaczył 15 października a rozszerzył je tydzień później. Zabawne, bo tym razem te działania nie wiązały się chyba z szumem medialnym po obu stronach.
13. Obwód kurski. Na początku wyglądało to jak szybkie zwijanie ukraińskiego wtargnięcia, choć niektórzy twierdzą, że SZU prowadzą tam nadal działania manewrowe, w których są znacznie skuteczniejsi niż w statycznej obronie. Możliwe, ponieważ rosyjskie wtargnięcia oznaczone znacznikami „28” i „29” zostały ostatnio zlikwidowane.
Pojawiły się pewne doniesienia, które pozwalają sądzić, że do obwodu skierowane oddziały kolejnej, doświadczonej jednostki: 47. Brygady Zmechanizowanej. Wypatrzono jej „Abramsy” - więc albo nie było sprzeciwu USA w użyciu ich w Rosji albo go nie uwzględniono.
14. Obecna taktyka Rosjan nadal opiera się na szybkim zużywaniu jednorazowych szturmowców i osiągnęła chyba szczyt swojej doskonałości. Przeznaczeni na zmielenie puszczani są wieloma, małymi grupami (po kilku naraz) - jeśli choć co czwarty z nich zajmie dobrą pozycję to jest to miejsce do pogłębienia powodzenia.
Przy czym nie popadam w przesadę, pisząc o „jednorazowych” - same nagrania, które wychodzą od Rosjan, dobitnie pokazują że dowódcy tak ich traktują i mówią im to wprost, gnając ich na kolejne zadania.
Wiadomości ogólne
15. Plan pokojowy, Korea i kompromitacja Guterrasa - w następnym wpisie. Na razie kilka doniesień, powiązanych bezpośrednio z sytuacją na froncie.
16. Po pierwsze amunicja - profil „Czarne Niebo NEWS” zwrócił uwagę na informację z Bloomberga, który z kolei powołał się na wywiad Korei Pd i Ukrainy i podał, że „60% amunicji artyleryjskiej Rosjanie otrzymali z Korei Pn, 30% to ich produkcja a 10% pochodzi z Iranu”.
Z kolei dostępne zestawienia pokazują, że o ile na początku roku Rosja miała na froncie przewagę artylerii 8:1 (osiem do jednego) to teraz spadła ona do poziomu 2:1 (dwa do jednego). Jednak żeby nie popadać w euforię - Rosjanie dużo zaczęli nadrabiać bombami szybującymi, one sprawiają SZU olbrzymi kłopot.
17. Tabelki Instytutu Kilońskiego, opisujące m.in. poziom wsparcia militarnego, gdzie DE wyrasta na istną potęgę a Polska nie praktycznie nie istnieje, wielokrotnie były już przedmiotem zjadliwej krytyki u nas. I równie chętnie są nadal cytowane - wszak to poważna instytucja z poważnego kraju, no nie?
Tak stało się też wczoraj, gdy zacytowano informacje o tym, że od końca 2022 do połowy 2024 produkcja czołgów w Rosji wzrosła o 141% (585 do 1509 na kwartał) a artylerii o 149% (45 do 112 kwartalnie). Znowu zacytuje to pół świata, dając zachodnim politykom pretekst, by kulić się w przerażeniu przed rosyjską potęgą. Szkoda, że nikt nie powieli równie chętnie uwagi pana Marka Meissnera, który podsumował to tak:
„To są cyfry z oświadczenia Czeremiezowa, szefa Rostecu. Już na Komisji Obrony Dumy Państwowej przedstawiciel Rostecu przyznał że nie mają nic wspólnego z prawdą i »przekraczają poziomy radzieckie« co samo w sobie jest niemożliwe”.
18. Finalnie, co do rozwoju gospodarki - Rosja znowu podwyższyła stopy procentowe, które osiągnęły pułap 21% (start w 2022 to było 6.2%). W tym kontekście przywoływane są zastrzeżenia z jednego z rosyjskich spotkań na szczeblu rządowym, gdzie padły słowa, ze „no przecież oprocentowanie rzędu 20% sprawia, ze kapitał staje się niedostępny - nikomu nie zwróci się inwestycja z takimi kosztami, nawet zbrojeniówka tyle nie zyskuje”.
19. Wspominałem już w brygadzie „Kara-Dag” i że to ciekawa jednostka. Przede wszystkim ma ona pewne punkty wspólne ze 116. batalionem, który regularnie wspieramy - też pochodzi z Zaporoża. Początki Brygady to sierpień 2014 roku, gdy na bazie rozwiązanego 9. pułku operacji specjalnych sformowano 9. Pułk Przeznaczenia Operacyjnego.
W lutym 2022 jednostka została pilnie rzucona pod Melitopol i Tokmak, gdzie wyhamowała i zatrzymała rosyjskie natarcie.
W styczniu 2023 pułk został rozwinięty do brygady, w ramach projektu „Gwardii Szturmowej” i otrzymał numer 15 wraz z przydomkiem „Kara-Dag” (tak nazywa się też wygasły wulkan na Krymie) i zawołaniem: „Nasz sztandar załopocze nad Krymem”.
Patronem jednostki jest Bohater Ukrainy, porucznik Bogdan Zawada [ukr], który poległ 19 lipca 2014 w trakcie obrony blokpostu Gwardii Narodowej Ukrainy w Mariniwce. Posterunek został zaatakowany z kilku kierunków przez blisko setkę przeciwników, wspartych sześcioma transporterami opancerzonymi. Porucznik Zawada zginął, osłaniając odwrót i przegrupowanie swoich ludzi, co pozwoliło im ocalić życie.
20. Nadal aktywna jest zbiórka, prowadzona przez Fundację Invicta na rzecz brygad OT. Kilka razy już podawałem ten link, ale nadal można jeszcze coś tam wpłacić. Pieniądze są wykorzystywane na bieżąco - w kwestii aut zakupy i transport wspomaga niesamowity Mateusz „Exen” Wodziński.